reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2022

Oglądać....na tym etapie słuchanie nie jest wskazane dla płodu.

Czytałam już wiele tego typu wypowiedzi i powiem Wam tak - teorie, że słuchanie serca dziecka jest niebezpieczne dla jego rozwoju i/lub życia są błędne. Rozumiem skąd bierze się takie stanowisko, ale niestety głoszą je ludzie niedouczeni. To prawda, że w USG wykorzystuje się fale ultradźwiękowe (o bardzo wysokiej częstotliwości a więc przenoszących wysoką energię). I prawdą jest, że bardzo duże natężenia i długie czasy ekspozycji na działanie takich fal, może powodować podwyższenie temperatury na skutek wprawiania cząsteczek materii w ruch. Natomiast po pierwsze - natężenia używane w USG w medycynie są całkowicie bezpieczne zarówno dla dorosłych, dzieci jak i maluszków w brzuchu. Po drugie - czasy badań są bardzo krótkie, zbyt krótkie, żeby mogłoby zadziać się coś niepokojącego. Po trzecie - sprzęty medyczne przechodzą odpowiednie testy, są produkowane według dozwolonych nom, a Polska jest krajem jednym z bardziej restrykcyjnych jeśli chodzi o dopuszczalne normy użytkowania sprzętów.
Podsumowując, z naukowego i racjonalnego punktu widzenia nie ma się czego obawiać w badaniach USG, nawet jeśli chodzi o badania ciążowe.
 
reklama
Mi pozwolił na słuchanie serduszka przez 7s 😊 nawet nagralam dla męża 😊 mój lekarz jest typowym najlepszym lekarzem od niepłodności i ciężkich ciąż więc myślę że nie naraziłby mnie na poronienie
 
Mi pozwolił na słuchanie serduszka przez 7s 😊 nawet nagralam dla męża 😊 mój lekarz jest typowym najlepszym lekarzem od niepłodności i ciężkich ciąż więc myślę że nie naraziłby mnie na poronienie

Ale świetnie! :)
A to mąż nie mógł być z Tobą? Mam nadzieję, że za dwa tygodnie lekarz nam pozwoli być razem.

Gdyby jakaś metoda badań była szkodliwa dla pacjentki czy dziecka, nie stosowaliby jej, chyba że byłaby to sytuacja realnego zagrożenia zdrowia pacjentki (np. RTG nie wykonuje się w ciąży, ale jeśli życie kobiety jest zagrożone, to nakładają kobiecie na brzuch odpowiedni pas ochraniający przed promieniowaniem gamma, bardzo wysokoenergetycznym). Gdyby USG było szkodliwe tak jak się mówi, to wszystkie dzieci byłyby albo chore albo zmarłyby. Inną sprawą jest to, że nawet bez dźwięku, dla uzyskania samego obrazu też wykorzystuje się ultradźwięki, a to, że słyszymy pracę serca to te same ultradźwięki (które dają obraz serduszka) tylko przetworzone na dźwięk. Więc idąc drogą rozumowania tych, którzy mówią, że słuchanie bicia serca dziecka jest dla niego szkodliwe, oznaczałoby, że KAŻDE badanie USG jest dla niego szkodliwe.
 
Czytałam już wiele tego typu wypowiedzi i powiem Wam tak - teorie, że słuchanie serca dziecka jest niebezpieczne dla jego rozwoju i/lub życia są błędne. Rozumiem skąd bierze się takie stanowisko, ale niestety głoszą je ludzie niedouczeni. To prawda, że w USG wykorzystuje się fale ultradźwiękowe (o bardzo wysokiej częstotliwości a więc przenoszących wysoką energię). I prawdą jest, że bardzo duże natężenia i długie czasy ekspozycji na działanie takich fal, może powodować podwyższenie temperatury na skutek wprawiania cząsteczek materii w ruch. Natomiast po pierwsze - natężenia używane w USG w medycynie są całkowicie bezpieczne zarówno dla dorosłych, dzieci jak i maluszków w brzuchu. Po drugie - czasy badań są bardzo krótkie, zbyt krótkie, żeby mogłoby zadziać się coś niepokojącego. Po trzecie - sprzęty medyczne przechodzą odpowiednie testy, są produkowane według dozwolonych nom, a Polska jest krajem jednym z bardziej restrykcyjnych jeśli chodzi o dopuszczalne normy użytkowania sprzętów.
Podsumowując, z naukowego i racjonalnego punktu widzenia nie ma się czego obawiać w badaniach USG, nawet jeśli chodzi o badania ciążowe.
Wszyscy młodzi i dokształcający się lekarze których znam nie słuchają serca na wczesnym etapie. Badania na myszach wskazały, że dochodzi do podgrzania tkanek. Badań na ludzkich płodach nie robiono, więc lepiej sobie odpuścić przez te pierwsze kilka tygodni. Dobrze, że piszesz, że specjaliści się nie znają, przekaże im, bo żyją w niewiedzy 😅

Edit: Do słuchania używa się Dopplera i to on jest potencjalnie niebezpieczny.
 
Ale świetnie! :)
A to mąż nie mógł być z Tobą? Mam nadzieję, że za dwa tygodnie lekarz nam pozwoli być razem.

Gdyby jakaś metoda badań była szkodliwa dla pacjentki czy dziecka, nie stosowaliby jej, chyba że byłaby to sytuacja realnego zagrożenia zdrowia pacjentki (np. RTG nie wykonuje się w ciąży, ale jeśli życie kobiety jest zagrożone, to nakładają kobiecie na brzuch odpowiedni pas ochraniający przed promieniowaniem gamma, bardzo wysokoenergetycznym). Gdyby USG było szkodliwe tak jak się mówi, to wszystkie dzieci byłyby albo chore albo zmarłyby. Inną sprawą jest to, że nawet bez dźwięku, dla uzyskania samego obrazu też wykorzystuje się ultradźwięki, a to, że słyszymy pracę serca to te same ultradźwięki (które dają obraz serduszka) tylko przetworzone na dźwięk.
Mąż akurat miał wizytę u swojego lekarza ale mój napewno pozwoliłby Mu być przy mnie. W dobie tych wszystkich restrykcji jak jeszcze się staraliśmy prosił męża do gabinetu także teraz tym bardziej może wejść 😊
 
Wszyscy młodzi i dokształcający się lekarze których znam nie słuchają serca na wczesnym etapie. Badania na myszach wskazały, że dochodzi do podgrzania tkanek. Badań na ludzkich płodach nie robiono, więc lepiej sobie odpuścić przez te pierwsze kilka tygodni. Dobrze, że piszesz, że specjaliści się nie znają, przekaże im, bo żyją w niewiedzy 😅

Po pierwsze - myszy to nie człowiek. Chętnie zobaczę jak takim myszom robiono USG sprzętem do przeznaczenia medycznego dla kobiet w ciąży. ^.^
Po drugie - myszy są 50x mniejsze od człowieka więc już sama kwestia rozmiaru, grubości skóry, tkanek, narządów ma znaczenie w takich badaniach.
Po trzecie - takie badania są robione przede wszystkim po to, żeby dostosować odpowiednie normy, natężenia, czas badania, żeby nie narobić człowiekowi szkody.
 
reklama
Po pierwsze - myszy to nie człowiek. Chętnie zobaczę jak takim myszom robiono USG sprzętem do przeznaczenia medycznego dla kobiet w ciąży. ^.^
Po drugie - myszy są 50x mniejsze od człowieka więc już sama kwestia rozmiaru, grubości skóry, tkanek, narządów ma znaczenie w takich badaniach.
Po trzecie - takie badania są robione przede wszystkim po to, żeby dostosować odpowiednie normy, natężenia, czas badania, żeby nie narobić człowiekowi szkody.
Oho, no dziękuję za informację, że mysz to nie człowiek - kto by się spodziewał?Widzę, że rozmawiam ze specjalistą, więc dalej nie drążę tematu 🤔 Szkoda, że Ci wszyscy lekarze tacy niedouczeni, a marma mogłaby ich szybko wszystkiego nauczyć na forum.
 
Do góry