reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcowe mamy 2021

A tak wracając do pięknych krajobrazów u @Fabryczna to od razu rzuciło mi się w oko , że trawa cudna na tym zdjęciu...piękna zieleń itd...i drugie co mi przyszło do głowy to kleszcze....jest coś w ogóle na kleszcze dla takich naszych maluchów?
Bo widziałam kiedyś plasterki na ubranie co działają niby 4 godz ale nie bylo na nich napisane od jakiego wieku można stosować!Ktoś coś zgłębiał wiedzę na ten temat?
Moja mama mi ostatnio mówiła, że są takie specjalne spraye dla dzieci, które chronią przed kleszczami. Ja się kleszczy starsznie boję, jeśli chodzi o Nele. Ostatnio wbił się kleszcz córce od mojej przyjaciółki, która jest starsza od Nelki o pół roku.
 
reklama
A co Was znowu dopadło?Bo jelitówka już się chyba skończyła?
Zdrówka dla Was i wszystkich dzieciaczków przeziębionych z forum...oby szybko przeszło i żeby pogoda się w końcu w miarę ustabilizowała:)
U nas masakra, jelitówka przeszła, ale teraz zielony gil do pasa, oczy całe zaropiałe, do tego zęby, noce co pół godziny pobudki i ja mam ból gardła. Cały dzień jest marudny, inhalacje to dla małego tortury, krzyki, płacze i wszystko co najlepsze 😱
 
No wiem, że sa spraye ale czy dla takich maluchów odpowiednie???Bo jak patrzyłam w rossmanie bo już wystawili to szczerze nie widziałam na żadnym aby były od 1 r.ż.😟

O mamuniu współczuje...może spróbuj nacierać olejkami te nóżki tak jak pisała @ilmenau ?Nie zaszkodzi a może pomóc...
Zdrówka dla Was😘
U nas jest tyle kleszczy, że nauczyłam się z nimi żyć. Oglądam po każdym spacerze i zawsze jakiś jest. Parę lat temu z przechadzki po lesie zdjęłam z psa 100 osobników. Masakra. Mimo,że pies jest zabezpieczony to i tak szukam, bo się rozłażą. Niestety na wschód od Wisły są bardziej chorobotwórcze. Ponoć picie czystka zapobiega wbijaniu się. Ja piję i zdarza się wbity. Czekam jeszcze na komary.
 
Pochwal nam się tutaj swoim dziełem jak już skończysz:)

A co ten Tomuś tam wsuwa?Jakieś placuszki?Pięknie u Was:)
Tak sobie właśnie pomyślałam , że ja też zaopatrzę się w siedzonko na rower i będziemy z Igą robić "formę":)


No o nacieraniu olejkami nie słyszałam a z miła chęcia dowiem się więcej...po ile kropli to mieszasz?Czy dowolna ilość?

A co Was znowu dopadło?Bo jelitówka już się chyba skończyła?
Zdrówka dla Was i wszystkich dzieciaczków przeziębionych z forum...oby szybko przeszło i żeby pogoda się w końcu w miarę ustabilizowała:)
Tak, to były placuszki z jogurtu kokosowego, jajka, mąki orkiszowej i pszennej i borówek amerykańskich. Lubie takie rzeczy na podwieczorek robić, bo popołudniami częato jesteśmy poza domem i tak mi łatwiej go nakarmić😊
 
A tak wracając do pięknych krajobrazów u @Fabryczna to od razu rzuciło mi się w oko , że trawa cudna na tym zdjęciu...piękna zieleń itd...i drugie co mi przyszło do głowy to kleszcze....jest coś w ogóle na kleszcze dla takich naszych maluchów?
Bo widziałam kiedyś plasterki na ubranie co działają niby 4 godz ale nie bylo na nich napisane od jakiego wieku można stosować!Ktoś coś zgłębiał wiedzę na ten temat?
Jest szczepienie na odkleszczowe zapalenie mózgu, które na pewno zrobię, ale muszę doczytać od którego jest roku życia. No i obejrzenie całego ciała i wszystkich zagięć i fałdek na ciele po spacerze lub przy toalecie wieczornej. Wszystkie ciepłe dni będziemy spędzali w ogrodzie, na trawie, w krzaczorach, pod drzewami, na łąkach, w lasach, więc liczę się z tym, że na pewno będzie łapał kleszcze. Sama leczyłam boreliozę, pogarszał mi się przez nią wzrok i aktywowały się wszystkie bolączki kręgosłupa, więc wiem co ta choroba robi z organizmem, ale mieszkamy na wsi i mam taki styl bycia, że nie uniknę łapania kleszczy. Musiałabym zrezygnować z takiego mojego "ja" i nie wchodzić w te wszystkie łąki, trawy i krzaki tak jak to niektórzy robią.
Jak będzie kleszcz to będziemy robić badania krwi na boreliozę i w ten sposób trzymać ręke na pulsie.
 
No wiem, że sa spraye ale czy dla takich maluchów odpowiednie???Bo jak patrzyłam w rossmanie bo już wystawili to szczerze nie widziałam na żadnym aby były od 1 r.ż.😟

O mamuniu współczuje...może spróbuj nacierać olejkami te nóżki tak jak pisała @ilmenau ?Nie zaszkodzi a może pomóc...
Zdrówka dla Was😘
Z tego co pamiętam na "Pan tabletka" jest porównanie środków przeciw komarom i kleszczom. W zeszłym roku szukałam czegoś na komary i tam jest wszystko fajnie rozpisane co można a co nie.
 
Moja mama mi ostatnio mówiła, że są takie specjalne spraye dla dzieci, które chronią przed kleszczami. Ja się kleszczy starsznie boję, jeśli chodzi o Nele. Ostatnio wbił się kleszcz córce od mojej przyjaciółki, która jest starsza od Nelki o pół roku.
U nas w domu kleszcze są traktowane jak tacy niechciani "przyjaciele" domu, bo każdy z nas łapie - ja mam co roku jakiegoś w sezonie letnim z uwagi na tą moją entomologię i plątanie się po zielonych terenach, moja mama ma ich nieraz po kilkanaście na rok, bo jakoś ją wybitnie lubią, mój tata też zawsze złapie kilka. Jestesmy z tymi małymi dziadami obyci i nie boimy się ich, bo są dla nas nieuniknione, potrafimy wyjąć, robimy badania.
 
Jeżeli któraś zrobi research tych preparatów antykleszczowych to dajcie znać co można a co nie, bo to dobry pomysł, by spróbować się zabezpieczyć.
Wiem że im więcej DEETa w preparacie dla doroslych tym lepiej, ale dla dzieci jest szkodliwy, od ktoregoś tam roku zycia dopiero mozna go uzywac i to psikajac po ubraniu dziecka a nie po skórze.
 
Te olejki kupujesz wszystkie osobno czy jest jakaś gotowa mieszanka? Widziałam olejki "Klaudyna Hebda", wszędzie mi się reklama wyświetla, ale dosyć drogie są...

Ja mam jeszcze drozsze, bo doterra, ale sa super wydajne. One są klasy terapeutycznej, poza tym poleciły mi je trzy moje koleżanki. Kupilam je na początku listopada, bo od września moja starsza non stop cos łapała w żłobku a od niej Bartuś - nie żartuję, on miał przez 1.5 miesiąca non stop katar, bo co mu się kończyła jedna infekcja to siostra przynosiła następną. No więc musiałam coś zrobić z moim pacjentem zero... Za zestaw 10 olejków po 5ml dałam ok 800 zł, ale w aptece przy chorobach po kilku miesiącach wydaje się więcej.
Patrząc teraz na zużycie myślę, ze ten zestaw wystarczy mi do końca roku dla dwójki dzieci i dla mnie. Moj maz w to nie wierzy, więc on nie korzysta ale ja sie smarowałam przy bostonce i mi przeszło po 5 dniach, on sie męczył prawie 2 tygodnie.
Dawkowanie jest zależne od wieku, dla naszych bobasów to są 1-2 krople rozrobione w 10 ml olejku roślinnego (moze byc kokosowy, migdałowy itp). Dla mojej starszej córki to są 3 krople, dla dorosłych 10 kropli.
Na codzień używam mieszanki gotowej wzmacniajacej odporność, do tego lawenda i kadzidłowiec na lepszy sen i to wsmarowuje w stopki starszej córki przed snem. W razie choroby nam olejek z moją mieszanką, na jelitowke jest inna gotowa mieszanka, jest mieszanka na katar itp.

Teraz chcę zacząć stosować te olejki u Bartusia, zaczynam właśnie od mieszanki lawenda plus kadzidłowiec na usypianie i jest lepiej. Muszę chyba jeszcze kupić sobie dyfuzor do olejków, zeby w nocy tez sie unosił aromat, żeby mi się tak często nie wybudzał. Moja koleżanka wyprowadziła dzieci z silnej alergii wziewnej. Jej dzieci niemal codziennie stosowały sterydy, po roku używania olejków sterydy są potrzebne 2-3 razy w roku, nawet ich alergolog jest pod wrażeniem.

Im jestem starsza to sobie myślę, że my chyba za bardzo jesteśmy odcięci od natury, wiecie żyjemy w mieście, niby prawie codziennie jestesmy w parku ale to nie to samo. Te olejki to w duzej mierze takie trochę zwyczajne są np. lawenda, gozdzik, oregano, olejki z drzew iglastych, ale żyjąc w dzisiejszym świecie za mało namy styczności z tym co oferuje natura, bo powinniśmy codziennie min. godzinę w lesie i na łące spędzać. Znacie te roślinkę geranium (anginke). Na Boże Narodzenie byliśmy u moich rodziców i Majkę bolało ucho. Pierwsza rzecz jaką zrobiła moja mama, to dala jej zmięty listek geranium do ucha. Ja szukałam prywatnego pediatry... Po 24h nie było problemu z uchem. Inna sprawa, ze jak bylam w ciąży to na ból gardla ssalam goździki i to mi pomagało. Natura ma dla nas rozwiązania tylko my o wielu z nich zapomnieliśmy...

Dobra, rozpisałam się 😉 jak jesteście zainteresowane tematem to polecam grupę na fb oleolove. Ja jeszcze się dużo uczę w tym temacie, tam duzo czytam o zastosowaniu olejków.


Pochwal nam się tutaj swoim dziełem jak już skończysz:)

A co ten Tomuś tam wsuwa?Jakieś placuszki?Pięknie u Was:)
Tak sobie właśnie pomyślałam , że ja też zaopatrzę się w siedzonko na rower i będziemy z Igą robić "formę":)


No o nacieraniu olejkami nie słyszałam a z miła chęcia dowiem się więcej...po ile kropli to mieszasz?Czy dowolna ilość?

A co Was znowu dopadło?Bo jelitówka już się chyba skończyła?
Zdrówka dla Was i wszystkich dzieciaczków przeziębionych z forum...oby szybko przeszło i żeby pogoda się w końcu w miarę ustabilizowała:)

Napisałam wyżej 😊
 
reklama
MamM, jak powrót do pracy??? bo to chyba już... jakoś po świętach miałaś wrócić. Radzicie sobie z rozłąką??

W tygodniu pojechałam na pogrzeb do rodziny, musiałam jechać dzień wcześniej więc tatuś po raz pierwszy został z młodą na noc, rano musiał ją wyszykować do niani i dobrze sobie poradził. Wróciłam dopiero wieczorem, młoda już spała i następnego ranka uściskałam córcię. Ale miała roześmianą buzię jak mnie zobaczyła ☺️chyba tęskniła
Hej, miło, że pamiętasz 🙂
Jutro pierwszy dzień w pracy. Jeszcze karmię i to często, a tu taka kumulacja mi się trafiła: Lekcje od 8-13, od 15-17 rada pedagogiczna, 17-19 zebrania z rodzicami. Cycki mi chyba pękną, więc zabieram laktator, do domu wpadnę po lekcjach i wrócę, ale moja praca 30 km od domu wiec sobie sporo pojeżdżę.
Bardzo się boję, babcia do nas przyjechała z Torunia na "dyżur" z Melanią.
Liczę, że wszyscy damy jakoś ten dzień przetrwamy.
 
Do góry