reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2021

Wow super:)
Hehe jak to nawet obsikany dywan nie przeszkadza kiedy nasze dzieci osiągają kolejny poziom w rozwoju🤣
Ja się dzisiaj cieszyłam jak mój sikał na stojąco na ścianke od prysznica...z zewnątrz 🙈 cieszyłam się, bo się gapił skąd siuśki wylatują, więc uznałam to za dobrą lekcję 🙈 a sikał w takim miejscu, bo za chiny usiąść na nocniku nie chciał, czuł że pęcherz gniecie i tak mu było wygodniej 🤦‍♀️
 
reklama
Jak ja mogłam się pomylić bo nie zapomniałam ale byłam pewna , że wy 8 kwietnia świętujecie....płonę ze wstydu...😶‍🌫️
Wszystkiego Najlepszego dla Bartusia...rośnij zdrowo kwietniowy kawalerze😘🎂
🍰🍾🍭
A i torcik pierwsza klasa...wygląda rewelacyjnie:)

Przyłączam się do życzeń 🥰 wszystkiego najlepszego dla Bartka ! 😘

Cudny torcik i oczywiście samych wspaniałości dla Bartusia, niech rośnie duży 💯🎂

Dziękuję dziewczyny w imieniu Bartusia za życzenia 🤗
 
Tak mi żal, że macie takie wspomnienia...
U nas naprawdę było ok.
Nawet panie sprzątające na sali poporodowej bezinteresownie powiedziały nam, mi i koleżance z sali, że śliczne dzidziusie. Niby nic, ale to dużo dało, takie docenienie, że jesteśmy po takim wysiłku. Lekarka przy wypisie osobiście odprowadziła nas pod drzwi szpitala pogratulować Tatusiowi, bo go ze mną nie było, bo covid.
Rodziłam 2 dekady wcześniej, standard nieporównywalnie inny, mimo, że to ten sam szpital i wtedy też byłam zadowolona.

Ja też mam miłe wspomnienia z porodówki i z oddziału poprodowego. W tym samym szpitalu rodzilam 2 lata wcześniej i była duza zmiana na plus. Dużo robi wiek personelu, młode polozne i pielegniarki są bardziej empattczne i pomocne (tak przynajmniej wynika z mojego doświadczenia). Wszystkie badania byly robione w mojej obecności, do tego codziennie przychodzila oddzialowa lub ordynator pytac czy jestesmy zadowolone z pracy personelu medycznego. A wszystko było tak super, ze gdyby nie jedzenie (sniadanie o 9 a kolacja o 17) to czulabym sie jak w prywatnym szpitalu. No dobrze, warunki też takie sobie były ale opieka medyczna na najwyzszym poziomie.
 
Ja też mam miłe wspomnienia z porodówki i z oddziału poprodowego. W tym samym szpitalu rodzilam 2 lata wcześniej i była duza zmiana na plus. Dużo robi wiek personelu, młode polozne i pielegniarki są bardziej empattczne i pomocne (tak przynajmniej wynika z mojego doświadczenia). Wszystkie badania byly robione w mojej obecności, do tego codziennie przychodzila oddzialowa lub ordynator pytac czy jestesmy zadowolone z pracy personelu medycznego. A wszystko było tak super, ze gdyby nie jedzenie (sniadanie o 9 a kolacja o 17) to czulabym sie jak w prywatnym szpitalu. No dobrze, warunki też takie sobie były ale opieka medyczna na najwyzszym poziomie.

Tak bym chciała trafić do takiego miejsca 🥰 idealnie
 
O ja tez nie lubię sama na szczepienia jeździć bo druga osoba potrzebna zawsze jak wychodzę z dzieckiem płaczącym to ta druga osoba ratuje sytuacje...
No uwierz mi , że dla każdego płacz własnego dziecka to masakra...aż sobie przypomniałam jak jej krew pobieraliśmy i też byłam z nią sama...grrrr...a tu trzeba było się wkłuć w drugą rękę jeszcze....
U nas umowa taka ze mąż załatwia lekarzy szczepienia badania… ja sie za bardzo denerwuje wiec tak sie dogadalismy
 
Wczoraj byłam na szczepieniu z córką. Wzielam przy okazji druga 6 latke na szczepienie.... Poszlam sama bez męża... I nie zmianiam zdania, że lepiej szczepic maluchy 😂😂 tamta oszalala jakby jakieś egzorcyzmy!! Wychodziłam z siebie!!! Trzymalam mloda na ręku, tamta poszla pierwsza. Musialam trzymac ja druga ręka i noga 😂takze polecam 😂
 
reklama
Nie martw się, dopiero jak będziecie dosięgać 2 lat i nadal nic nie będzie to wtedy cytując internet: "nie tragedia, ale trzeba działać i ćwiczyć". Czytałam kiedyś z ciekawości, bo syn sasiadki ma już 2 lata, a potrafi powiedzieć 4 słowa: mama, tata, daj, am.
Rowieśnik Tomka urodzony 7h przed nim też jeszcze za dużo nie mówi, od biedy nazwie domowników tata, mama, dada, baba. Mało urozmaicenie też gaworzy, czesto bardziej krzyczy niż cokolwiek mówi, co możnaby było określić jako sylaby.

Ja mam akurat gadułę i stale coś smatla po swojemu. Ma kilka własnych słów, które są już na stałe w jego słowniku tak jak mama, tata, dziade, acia (babcia), kaka (kaczka), kaka (ptaszek), kaka (kwa kwa), gaga (żaba), kła kła (kum kum), pa pa, ko (kot), koa koa (kura), krowa robi muuu, papuga robi AAAAAA! Jak coś spada to jest krótkie BA, jak coś porusza się a jest rzeczą i szczególnie też, gdy turkocze przy tym to jest DRRRRRRR!. Teraz ćwiczymy jeszcze mowienie Peppa, bo ją uwielbia 🙈
Czasem ma faze na jakieś nowe własne słowo, ale za chwile już przestaje je powtarzać albo wyrwie mu sie i powtorzy coś po nas. Najbardziej byłam szoknięta jak usłyszałam kilkukrotnie Kopka, czyli Kropka - imie psa sąsiadki.
Wooow to duzo mowi :) a ja myslalam ze mam gadule … to zmieniam zdanie. Mowi duzo po swojemu jak sie bawi. Duzo powtarza czasem srednio jej to wychodzi. U nas bylo tak ze po ostatnim skoku i zaczela chodzic sama i sie rozgadala wlasnie. Mowi mama tata baba dziadzia lampa (pampa) hau hau, mia (to mial) akuku, kum kum (zabka), helo, szu szu, gru gru, fru fru, mniam mniam, melodyjnie kocham cie ale bardzo slabo jej to wychodzi jakos kołkoł, na psa mowi Popa (pies ma imie Polly) i powtarza od czasu do czasu slowo kudeida ale za cholere nie wiemy co to ma znaczyc.
 
Do góry