Figola3
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Lipiec 2021
- Postów
- 699
mój tekst do syna przy obiedzie: ciebie lepiej ubierać niż żywićTo faktycznie, droga jestem w utrzymaniu
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
mój tekst do syna przy obiedzie: ciebie lepiej ubierać niż żywićTo faktycznie, droga jestem w utrzymaniu
Nasi synowie w podobnym wieku, a mój wręcz przeciwnie. Nic nie je, jeszcze im trener narzucił, za mają mieć tkanki tłuszczowej mniej niż 10%mój tekst do syna przy obiedzie: ciebie lepiej ubierać niż żywić
Oj to przecież od wielu rzeczy zależy.no, muszę ale może ja właśnie wyglądam jak anorektyczka ??? tylko przyzwyczaiłam się do swojego wyglądu i nie zwracam uwagi już omg tylko kto mi teraz to wprost powie
no mojego M to wręcz zmroziło potem mi mówił, że odrazu kryminał sobie wyobraził no ja też ale niestety jak zaczął swoje wywody o tym jacy rodzice są nieodpowiedzialni i po co się decydować jak nie pilnują to się dodatkowo wk.. niestety pyskata jestem więc pomimo, że okropnie się bałam a mały cierpiał to powiedziałam mu, że naprawdę nie musi nam dokładać bólu i stresu... a jeszcze i dziecko się denerwuje przez to i się zamknął. Potem jeszcze pielęgniarka do nas wyszła żebyśmy się tak nie przejmowali to tylko dziecko i będzie dobrzeSwoją drogą, jak to boli, gdy lekarz Ci mówi o dopilnowaniu jak o jakiejś patologii. I to skierowane do Vaness ( którą znamy z podejścia) brzmi jak farsa
no nie mamy do niego żalu, cóż nie było to miłe mógł odnosić się tylko do naszej sytuacji a nie wywodzić się o wszystkich ale z drugiej strony sobie pomyślę ile dzieci bezbronnych przyjeżdża, połamanych niby itd to też mnie ciarki przechodzą bo czasem im nikt nie zapyta, nie pomożeNo właśnie temu pisze by nie brała sobie dziewczyna tego lekarza słów do głowy, bo to by był nieszczęśliwy wypadek a nie niedopilnowanie. O niedopilnowaniu raczej można mówić gdy dziecko otwarta okno i leci przez nie. A nie o czymś takim mówi gdzie to tylko jest chwila nieuwagi i nieszczęście gotowe.
Ja te patyki od razu małemu pozabieralam jak tylko zobaczyłam, że pcha je namiętnie do buzi. Ale nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć. To tak jak mój starszak się kiedyś oparzył- parę sekund i tragedia gotowa.....O rany, ja pierdziele wyobraziłam sobie to przebicie na wylot i wrrr, aż mnie złapało za serce, bo Nela robi to samo, chodzi trzymając w buzi patyk do cymbałków tym z kulką fakt faktem często jej go wyciągam i chowam, ale jak to przeczytałam to od razu powiedziałam N by schował jej go i jeszcze taki do trójkąta.
Współczuję, biedny Stasiek Ale na dzieciach goi się jak na psach, więc kilka dni i nie będzie śladu
Dokładnie, może być nawet cała rodzina naokoło a i tak wypadki się zdarzają... To co teraz napiszę jest drastyczne uprzedzam, zawsze mnie ściska jak o tym mówię, mój mąż miał wypadek jak miał 2 latka, był u dziadków na wsi, wszyscy byli w kuchni, wszyscy - rodzice, dziadkowie, ciocia z wujkiem, a mąż wpadł do wiadra z wrzątkiem. Brał rozbieg, cofał się i sobie do niego usiadł i się prawie ugotował. Pół roku w śpiączce, przeszczepy skóry, od nowa potem uczył się chodzić, mówić... W tej chwili ma blizny na brzuchu, ramieniu i prawie całej nodze, ale poza tym zdrowy silny chłop niestety do wymarzonej pracy w wojsku się nie dostał bo nie ma kategorii odpowiedniej właśnie przez blizny. Więc mimo że wypadki chodzą po ludziach to proszę Was uważajcie, czasem chwilą nieuwagi może komus całe życie zniszczyć. Aha, a to wiadro z wodą dziadek przygotował bo szedł gdzieś do stajni chyba, już nie pamiętam po co.Ja te patyki od razu małemu pozabieralam jak tylko zobaczyłam, że pcha je namiętnie do buzi. Ale nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć. To tak jak mój starszak się kiedyś oparzył- parę sekund i tragedia gotowa.....
Ja mając 5 lat na oczach ojca wpadłam do piwnicy która była pod podłogą ulokowana na korytarzu. Tylko skończyło się zdartą brodą.Dokładnie, może być nawet cała rodzina naokoło a i tak wypadki się zdarzają... To co teraz napiszę jest drastyczne uprzedzam, zawsze mnie ściska jak o tym mówię, mój mąż miał wypadek jak miał 2 latka, był u dziadków na wsi, wszyscy byli w kuchni, wszyscy - rodzice, dziadkowie, ciocia z wujkiem, a mąż wpadł do wiadra z wrzątkiem. Brał rozbieg, cofał się i sobie do niego usiadł i się prawie ugotował. Pół roku w śpiączce, przeszczepy skóry, od nowa potem uczył się chodzić, mówić... W tej chwili ma blizny na brzuchu, ramieniu i prawie całej nodze, ale poza tym zdrowy silny chłop niestety do wymarzonej pracy w wojsku się nie dostał bo nie ma kategorii odpowiedniej właśnie przez blizny. Więc mimo że wypadki chodzą po ludziach to proszę Was uważajcie, czasem chwilą nieuwagi może komus całe życie zniszczyć. Aha, a to wiadro z wodą dziadek przygotował bo szedł gdzieś do stajni chyba, już nie pamiętam po co.
Moja siostra jak miała 3 latka to na spacerze z tatą wpadła do jeziora z pomostu. A że była to późna jesień to była ubrana w gruby kombinezon i na szczęście unosiła się na wodzie jak boja..Ja mając 5 lat na oczach ojca wpadłam do piwnicy która była pod podłogą ulokowana na korytarzu. Tylko skończyło się zdartą brodą.