U nas na spacerku dziś dziwna sytuacja.
Dojechałam nawet daleko, w rejon w który jeszcze z wózkiem nie dojechałam do tej pory, bo Melania stanowczo kazała się nosić.
Do takiego mini parku dotarłyśmy i patrzę, gromadka mam i dzieciaczki różne, ale malutkie większość i w wózkach też. To sobie myślę, podjadę, pogadam o pieluchach.
Okazało się, że to mamy Ukrainki. Nie złapałyśmy tematu
, nie chciały ze mną rozmawiać.
Sporo rodzin mieszka w Bydgoszczy. Dziwnie się nawet poczułam, nie umiem określić nawet jak, dziwnie po prostu.
Przypomniał mi się wpis Natulii, że się boi, ja tak głównie odebrałam Twoją Natulia wypowiedź, że boi się o swoją rodzinę, bo blisko tych terenów mieszka...
Nie chcę nic tu komentować, to takie moje dzisiejsze spotkanie po prostu.