Bociany..
Zwiastunek malucha, który właśnie skończył roczek, był bocian, który wylądował mi i mężowi przed maską samochodu. Stanął i koniec, musieliśmy się zatrzymać.
I poczekać aż postanowi odlecieć.
A kilka metrów od mieszkania zaczynała się u nas piękna tęcza.
Przed wcześniejszymi dwoma ciążami, rok wcześniej... Jechałam do pracy. Nagle z pobocza wyleciał bocian przeleciał przed maską, oddalając się od auta w stronę mijanego cmentarza. Te ciąże poroniłam...
Kilka lat wcześniej zobaczyłam dwa lecące bociany i w tym roku też urodziłam bliźnięta.  Chociaż ciąża była trojacza, ale trzecie się nie zagnieździło.
Przez te pół roku trafiłam na całe mnóstwo jajek z podwójnym żółtkiem, gdzie w życiu może z raz.
Jeszcze wcześniej to już nie pamiętam, ale chyba też bociany były.
W tym roku widziałam 4 lecące żurawie... Może żurawie się nie liczą...
Chociaż i tym razem na inne poczwórne rzeczy trafiam...
Np na poczwórną tęczę kilka dni temu. Piękna była.
Dobrze, że za tydzień wizyta, to oprócz mięśniaków policzymy dzieci.