Hejka wszystkim :*
Dołączam do Was z przyjemnością.
Jestem tu z Wami offline praktycznie od samego początku. Cichutko sobie czytałam, obserwowałam, dzieliłam z Wami smutki, radości. Czasami śmiałam się w głos, czasami łzy same płynęły... Wolałam zaczekać, nie angażować się z obawy przed stratą.
W tym roku kończę magiczne 40 lat :>, nie czuję się wcale, ale fakty mówią same za siebie. 2 lata temu serduszko mojego dziecięcia zatrzymało się i zakończyłam ciąże w 12 tyg. Bardzo ciężkie to było przeżycie, długo nie mogłam sobie z tym poradzić,
Zmagam się z niedoczynnością tarczycy, w końcu uregulowałam sprawę, szczęśliwie się udało. Termin z OM 17.03 , z USG prenatalnego 14.03. Czekam jeszcze na wynik z krwi. Być może będą w poniedziałek
Najprawdopodobniej chłopczyk
Zdążyłam podzielić los niektórych z Was: Szpital -parę dni, krwiaczek na 1 cm i odklejenie kosmówki, torbiel, która mnie nadal nęka, była również mała przepuklina pępowinowa fizjologiczna, wchłonęła się ku mojej radości.
Taka to sobie ja - serdecznie Was pozdrawiam.