strasznie Wam dziewczyny współczuje bo byłam w podobnym związku z ktorego mam pierwsza córkę i teraz z perspektywy czasu widze jaki to był toksyczny związek
nigdy go na zdradzie nie złapałam ale jak wyjezdzal służbowo albo dluzej nie odbierał to wiecznie z tylu głowy miałam, ze mnie zdradza bo miałam takie sygnały. Myslalam, ze był miloscia mojego zycia, ze bez niego nie bede potrafiła żyć i ze nikt mnie z dzieckiem nie bedxie chciał poza tym nie chciałam rozbijać córce rodziny
dodatkowo czasem lubił sie napić wiec to tylko pogłębiło nasze problemy. Okłamywał mnie w żywe oczy, potem zawsze potrafił mnie udobruchać ale nigdy do niczego sie nie przyznał za to ja straciłam kilka lat swojego zycia i stałam sie bardzo zamknięta w sobie i zakompleksiona, nie miałam kolezanek bo wszystkie dla niego zostawiłam. Bylismy ze soba jakoes 8 lat po rozstaniu jeszcse przez 2 lata sie pokryjomu widywaliśmy. Ale przez cały ten okres zawsze była ta obawa, ze zostane zdradzona i obiecałam sobie, ze nigdy wiecej nie bede w związku w ktorym nie bedzie pełnego zaufania bo to mnie niszczyło. Po jakims czasie od rozstania okazało sie ze moje obawy noe brały sie z nikad bo zaczął bzykać wszystko co sie rusza a raczej co dało mu siw dotknąć bo nie byl jakims bóstwem ale miał gadane. Teraz zyje w bardzo szczęśliwy małżeństwie. Mielismy kryzys kiedy druga corka była mała i mielismy z nia problemy, nikt nam nie wierzył, my bylismy na skraju wyczerpania fizycznego i psychicznego i zaczęły sie kłótnie.. ale nigdy podczas tych kłótni nie pomyslalam, ze nie chce z nim byc. Bo tak naprawde wiem, ze on mnie nigdy nie skrzywdzi. Jest dobrym człowiekiem, kochającym mężem. Nigdy nie daje mi powodow do zazdrosci co nie znaczy, ze nie ma powodzenia. Jest przystojny i zabawny, wiem ze nie jedna dziewczyna sie za nim ogłada ale on mi daje poczucie bezpieczenstwa i to, ze nie martwię sie, ze mnie zdradzi. Wiem co przechodzisz albo przechodziłas w swoim związku i naprawde jest mi bardzo przykro bo wiem jak jest czuc ta obawę o zaufanie
mam nadzieje, ze Twoj maz ogarnął sie na tyle, ze bedziecie juz zawsze szczęśliwi i nie da Ci powodow do zmartwień