Ja jestem właśnie na etapie przechodzenia na bebilon pepti...robię to powoli bo mam jeszcze 2 puszki starego mleka i jak na razie nie ma nic nowego na ciele,brzuszku też ok....i tutaj odpukuję żebym nic nie wykrakała jak to się mówi
Wiem coś o tym bo sama mam alergię i zamiast azs łuszczycę więc cholerstwo też swędzi jak fiks niestety

Ale chodzę do alergologa i w okresie największego pylenia zażywam lekarstwa, krople i do nosa spray...chociaż jest różnica od czasu jak się odczulałam...mniejsza jest ta alergia...całkowicie nie zginęła ale da się żyć....po za paroma dosłownie dniami w ciągu roku ale to się da wytrzymać
Oj kochana Ty to masz pamięć....nic nie pomyliłaś
No właśnie ja wszystko na nfz robiłam...dostałam skierowanie do alergologa a u niego pierwsza wizyta to testy żeby wiedzieć z czym walczyć i co roku ponawianie testów aby wiedzieć co gdzie w trawie i na drzewach "piszczy "i w danym roku będzie mi chciało utrudnić życie...zazwyczaj jest to samo ale u nas tak sprawdzał.....
O ja też dostałam alergii jakoś po 10 roku życia a nawet bliżej 15 roku życia....a mój brat znowu chyba od 2 roku życia ale on miał masakrę...mama wtedy zastrzyki z anglii sprowadzała a były to początki lat 80 więc musiała się trochę natrudzić....i on teraz nawet ok a ja cały czas walczę...