Nie wiem jak jest w Polsce, ale taki przypadek właśnie ma moja Szwagierka. Teraz jest w drugiej ciąży, w pierwszej miała cc i teraz ma łożysko przodujące. Ona pracuje w Czechach ( aktualnie jest na wychowawczym już półtorej roku, bo w Czechach można wybrać sobie rok, dwa albo 3 lata), więc też chodzi do ginekologa do Czech, bo ma refundowane. I ostatnio na prenatalnych jej powiedział, że jest zagrożenie, że łożysko może się wrosnąć w bliznę po cc i trzeba będzie monitorować częściej. Ona chciała rodzic w Polsce, ale gin jej odradził i powiedział, że może być taka sytuacja, żejesli łożysko wrośnie w bliznę to przy cesarce będą musieli naciąć łożysko, w tym momencie będzie krwotok i może się wykrwawić jeśli szpital nie będzie przygotowany. A jeśli będzie rodziła w Czechach w Ostravie to jej gin wtedy wykona jej cc, bo zna jej sytuację i wtedy przed zabiegiem przygotują krew, żeby zrobić transfuzje. Dziecku to nic nie grozi, ale jej już tak. Więc postanowiła w Czechach rodzic. I bardzo dobrze. W Polsce to bym się nie odważyła, słysząc jak to wygląda.
W styczniu znów zmarła 37letnia kobieta, z bliźniakami. Osierociła 2 albo 3 dzieci. Poczytajcie sobie, dramat. To wszystko przez pieprzony zakaz aborcji.