reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcowe mamy 2021

Melduję, ze my po wuzycie u lekarza.
Pediatra podejrzewa zapalenie układu moczowego, więc musimy zrobić badania. @Mary2094 niezła intuicja 😉

Ale dzisiaj jest juz lepiej, zjadł trochę zupy oraz kilka chrupek kukurydzianych. Mam nadzieję, że ruszy z jedzeniem.
Humor tez sie poprawił, ma więcej energii tylko spanie dalej ma słabe - musi spać z kimś z nas, cały czas musi czuć kogoś koło siebie. Tym sposobem mam nic nie zrobione ale pospalam sobie 2h w dzień 😉

Pewnie dziś dostaniesz wyniki i się dowiesz czy to faktycznie ZUM i czy antybiotyk dostaniesz.
Nastka jeszcze nie miała, lecz ja na każdej wizycie to mam przez chirurga wałkowane te objawy tego ZUM, bo się lekarz cyka w przypadku jej wodonercza, no i nie powiem ja też.

Oby już było tylko dobrze 😊
 
reklama
My też na początku usypialiśmy małą na rękach a potem podjęliśmy decyzję że tak być nie może bo już nas ręce bolały a ona coraz cięższa. Dwa tygodnie nam zajęło ale nauczyła się teraz idziemy do pokoju dajemy jej wode przytulamy na rękach j odkładamy do łóżeczka i wychodzimy. A ona pogada pogada i zasypia sama. Czasami brakuje je przytulenia więc jak po 15 minutach dalej ją słychać wchodzimy przytulamy i odkładamy i wychodzimy. Teraz usypiania trwa 10-15 minut 🥰
.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
U mnie podobna sytuacja bo Anastazja pół śpi nocy śpi w łóżeczku a pół śpi z nami bo przy karmieniu oko mi sie przymknie a tak przespie z nią chociaż 4 godzinki ciągiem.

Powiedzcie mi, wy wasze maluchy ciągle puszczacie po mieszkaniach/domach że biegają czy jak coś robicie gdzieś odkładacie? Bo moje dziecko w kojcu nie chce już siedzieć.
Nela biega po całym mieszkaniu, zawsze idzie za mną i zawsze jest w tym samym pomieszczaniu co ja. Staje przy szafkach sobie, coś znajdzie zawsze do zabawy. A jak idę się kąpać to ją daje do krzesełka do karmienia i jest ze mną w łazience. Jak idę obiad robić, to najpierw lata po kuchni a jak jej się budzi i zaczyna się wspinać po moich nogach to ją daje do krzesełka, zabawki premium do ręki i się bawi. Kilka razy trzeba jej te zabawki podać z podłogi, zawsze jej śpiewam pioseneczki, mówię cały czas do niej, podchodzę w przerwach i buziaka daje i tak sobie radzimy 😀
 
Czy Wasze dzieci też się od razu budzą jak usłyszą jadąca karetkę na sygnale? Nela się od razu budzi, teraz właśnie przez karetkę drzemka trwała 10 minut i nie poszła dalej spać... Zawsze mnie irytują te jeżdżące karetki ( a dziś już z 3 razy jeździły), mimo, że nie mam na to wpływu. Kiedyś na spacerze spała i obok nas przejechała Karerk ( tak głośno, że masakra) i Nela obudziła się z przeraźliwym płaczem, bo tak się wystraszyła. W ciągu dnia jak się bawi a usłyszy karetkę to patrzy na mnie z taką dezorientacja, usta robi w takiego otwartego dziubja i nasłuchuje, a ja jej przy tym zawsze mówię " noo, ijoijo jedzie, ratować ludzi", żeby się trochę oswoiła z tym dźwiękiem.
 
Na moją to nie zadziałało :(. Nawet wspólne lezenie.. histeria taka że gdybyśmy mieli okna otwarte pewnie sąsiedzi by MOPS na nas wysłali 🤣
A ja wczoraj podjęłam kolejną próbę usypiania w łóżeczku bo przecież mój panicz tylko na rękach usypia🤷‍♀️ I uwaga!
Trwało to równo godzinę ale zasnął 🎉 Obyło się nawet bez płaczu. Nie wiem czy to przypadek czy nie ale będziemy to kontynuować. Może w końcu uda się żeby zasypiał w łóżeczku, chociaż na noc. Bo w dzień to wątpię żeby się położył dobrowolnie. Jak wstawał w lozeczku i zaczynał marudzic to nachylałam się,przytuliłam, pocałowałam i kładł się z powrotem.
 
Czy Wasze dzieci też się od razu budzą jak usłyszą jadąca karetkę na sygnale? Nela się od razu budzi, teraz właśnie przez karetkę drzemka trwała 10 minut i nie poszła dalej spać... Zawsze mnie irytują te jeżdżące karetki ( a dziś już z 3 razy jeździły), mimo, że nie mam na to wpływu. Kiedyś na spacerze spała i obok nas przejechała Karerk ( tak głośno, że masakra) i Nela obudziła się z przeraźliwym płaczem, bo tak się wystraszyła. W ciągu dnia jak się bawi a usłyszy karetkę to patrzy na mnie z taką dezorientacja, usta robi w takiego otwartego dziubja i nasłuchuje, a ja jej przy tym zawsze mówię " noo, ijoijo jedzie, ratować ludzi", żeby się trochę oswoiła z tym dźwiękiem.
U nas rzadko słychać karetki więc nie wiem jak by zareagował. Często za to słychać strzały z poligonu i też nasłuchuje ale nie budzi się przy tym na szczęście.
 
A ja wczoraj podjęłam kolejną próbę usypiania w łóżeczku bo przecież mój panicz tylko na rękach usypia🤷‍♀️ I uwaga!
Trwało to równo godzinę ale zasnął 🎉 Obyło się nawet bez płaczu. Nie wiem czy to przypadek czy nie ale będziemy to kontynuować. Może w końcu uda się żeby zasypiał w łóżeczku, chociaż na noc. Bo w dzień to wątpię żeby się położył dobrowolnie. Jak wstawał w lozeczku i zaczynał marudzic to nachylałam się,przytuliłam, pocałowałam i kładł się z powrotem.
Mój wieczorem jest strasznie nakręcony na zabawę, lata po całej chałupie ja szalony. O 19 łapię go i przebieram, daję kaszkę i leci dalej. Jest radosny, więc nie cisnę na spanie, ale po 20 zaczyna marudzić i wtedy jest mleko. No i co? Znowu ożywa. Lata do 21🤕. Dopiero wtedy jest gotowy na sen i noszenie, ale wczoraj ponosiłam trochę i miałam dosyć, położyłam się razem z nim. Kwękał żeby nosić, ale udałam,że śpię. Zaczął bawić się w dentystę i za 5 minut zasnął. Tak więc łącznie proces zasypiania codziennie trwa ze dwie godziny. Tyle dobrze, że bez jęku.
 
reklama
Do góry