Bardzo Ci współczuję, musisz mieć przykre doświadczenia z dzieciństwa i rozumiem to doskonale, ja byłam niejadkiem i normalne było u mnie jedzenie na czas, a jak nie zjesz to pas, rodzice nie mieli już chyba siły do mnie a ja pamiętam doskonale że po prostu nigdy nie byłam głodna.O właśnie, to jest najgorsze. Wmuszanie w dzieci. Mogłabym cała swoją historię opowiedzieć z czym się musiałam mierzyć jako dzieciak że dopiero teraz uczę się jedzenia, smaków, konsystencji, jedzenia np głupiego pomidora. Bo mam traumę gdzie ryczałam nad talerzem bo mialam wmuszane na siłę, a mi nie smakowało, nie chciałam jeść. Raz skończyło się to wizytą na pogotowiu i wymiotami bo tata chciał mnie podtuczyć i wciskał mi na siłę klopsy. Jestem przewrażliwiona trochę na punkcie jedzenia. Obecnie właśnie mam jadłospisy od dietetyka a tam właśnie same dobre rzeczy - jak naleśniki, jakieś burgery zdrowe śniadaniowe.
Co do słodyczy to stawiam na cukier w owocach, potem miód jak skończy rok i będę walczyć z każdą czekoladką i żelkiem, tylko domowe wypieki wchodzą w grę (pewnie mnie życie zaskoczy i szybko polegnę), do picia jak najdłużej woda i potem kompoty z własnych owoców, ja się wody nauczyłam pić dopiero teraz w ciąży, bo do tej pory tylko herbata i stwierdzam że chyba byłam całe życie odwodniona