Patii26
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Grudzień 2020
- Postów
- 2 955
U nas jest tylko tatata i dadada i czasem przez przypadek "nie"U nas jest jedynie baba, tata, i Ada mamy caly czas nie ma.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
U nas jest tylko tatata i dadada i czasem przez przypadek "nie"U nas jest jedynie baba, tata, i Ada mamy caly czas nie ma.
oj z tym spaniem to zawsze jak coś przetwarza jak zacznie chodzić to chyba sobie w łeb strzele bo będę musiała go sprowadzać ćwiczeniami na czworaka....No super super brawo
Mocny i silny chłopak...
A spanie to ma teraz jak suseł-zazdroszczę
No to u nas głównie też dadadad....ale i mama wychodzi...i baba.....a nie nie to głową robi non stop
zapomniałam o tatata.....
U nas nie ma ani mama ani tata . Za to jest nie i w dalszym ciągu bruuum , chyba we wcześniejszym wcieleniu była jakimś rajdowcemNie załamuj mnie..bo czekam na to słowo mama i pewnie też będzie ciągle mnie wołać. Bo teraz jest tata ale wiadomo tata jest od głupotek. Czyli mogę się spodziewać za 3 tygodnie wybuchu mamozy.
.Mój kierownik miał akcje z Boscha pralką, nacieszył się nią pół roku i przestała chodzić, serwisant był bardzo nie miły i nie chciał mu naprawić pralki wmawiając że to jego wina. Po 2 tygodniach pisania maili do działu reklamacyjnego uwzględnili mu tę reklamację, a później była sytuacja z szwagrem i jego odkurzaczem więc podziękuję za produkty marki Bosch
U nas chyba też było nie nie nie , do tego dochodzi ruch głową "nie""Nie" to zdecydowanie pierwsze słowo mojej córeczki
U nas jeszcze nie ma też słowa nie. Powtarzamy ale to jak z mamą, jeszcze nie chce mówićMój mówi tylko "mama" i "nie nie nie nie nie"
Dzis też przez przypadek jest nie, dziś coś było właśnie ze sie jej pytaliśmy o coś z mężem I ona - nie ale to było przypadkiemU nas jest tylko tatata i dadada i czasem przez przypadek "nie"
.Ehh, niestety dołączyłam do mam " spadających dzieci" Miałam nadzieję, że nigdy to nie nadejdzie, ale dzisiaj to była sekunda... Położyłam ją na naszym łóżku gdzie ja z nią śpię, bo się karmiłyśmy i ona się bawiła zabawkami, a ja w tym czasie postanowiłam zrobić porządek w jeden szufladzie z jej rzeczami. Otwarłam szufladę, nie minelo 10 sekund a słyszę buuum, odwracam się a ona koło mnie leży na plecach i przeraźliwie płacze... Patrzę na jej twarz czy nic sobie się zrobiła a z jej ust leci pełno krwi... Rozwaliła sobie górną wargę, która momentalnie spuchła... Zaczęłam się tak trząść, że nie wiedziałam co mam zrobić, więc najpierw postanowiłam ją mocno przytulić, bujać i uspakajać. Ryczałam razem z nią. Całą koszulkę miałam zakrwawioną, potem namoczyłam wacik zimna wodą i przykładam jej do wargi. Chciałam zobaczyć czy wędzidełka górnego nie zerwała, ale było tam pełno krwi... Dzwoniłam co chwile do narzeczonego, bo nie odbierał a za 10 minut kończył pracę, żeby po pracy szybko wracał, bo chciałam z nią na SOR pojechać, żeby sprawdzili dla bezpieczeństwa czy wędzidełko i dziąsła są oney. Tak więc zrobiliśmy. Na skórze posprawdzali, powiedział doktor, że wędzidełko nie jest zerwane jedynie trochę naderwane ale to się zrośnie i przemywać rumiankiem. Powiem Wam, że tak żałuję, że ją spuściłam z oka, tak się buje z tym, że przeze mnie zrobiła sobie krzywdę Biedna, taka dzielna jest A jak się cieszę, że normalnie pije z piersi! Bałam się, że będzie ją to za mocno bolało.
Ahh, wieczór pełen emocji i stresu.
A bo moja to gaduła...I co chwilę można się "dosłuchać " jakiś słów...więc wiesz pewnie i całe zdanie z głupa by stworzyłoj z tym spaniem to zawsze jak coś przetwarza jak zacznie chodzić to chyba sobie w łeb strzele bo będę musiała go sprowadzać ćwiczeniami na czworaka....
ale może to coś innego się rozwija np mowa bo to Mama to mnie dobija, głowa mi pęka
oczywiście na wszelkie nie, nie wolno reaguje śmiechem
a jak się złości to mama mama nie nie mama nie nie ze wszystkim dodaje mama
coś tam agugaa mama mama
do mojego tata to tylko jak chichotki w ciągu dnia go nie woła
twoja Iga to też już dużo mówi mój to nie wie co to baba
O mamo....współczuję...Ehh, niestety dołączyłam do mam " spadających dzieci" Miałam nadzieję, że nigdy to nie nadejdzie, ale dzisiaj to była sekunda... Położyłam ją na naszym łóżku gdzie ja z nią śpię, bo się karmiłyśmy i ona się bawiła zabawkami, a ja w tym czasie postanowiłam zrobić porządek w jeden szufladzie z jej rzeczami. Otwarłam szufladę, nie minelo 10 sekund a słyszę buuum, odwracam się a ona koło mnie leży na plecach i przeraźliwie płacze... Patrzę na jej twarz czy nic sobie się zrobiła a z jej ust leci pełno krwi... Rozwaliła sobie górną wargę, która momentalnie spuchła... Zaczęłam się tak trząść, że nie wiedziałam co mam zrobić, więc najpierw postanowiłam ją mocno przytulić, bujać i uspakajać. Ryczałam razem z nią. Całą koszulkę miałam zakrwawioną, potem namoczyłam wacik zimna wodą i przykładam jej do wargi. Chciałam zobaczyć czy wędzidełka górnego nie zerwała, ale było tam pełno krwi... Dzwoniłam co chwile do narzeczonego, bo nie odbierał a za 10 minut kończył pracę, żeby po pracy szybko wracał, bo chciałam z nią na SOR pojechać, żeby sprawdzili dla bezpieczeństwa czy wędzidełko i dziąsła są okey. Tak więc zrobiliśmy. Na sorze posprawdzali, powiedział doktor, że wędzidełko nie jest zerwane jedynie trochę naderwane ale to się zrośnie i przemywać rumiankiem. Powiem Wam, że tak żałuję, że ją spuściłam z oka, tak się bije z tym, że przeze mnie zrobiła sobie krzywdę Biedna, taka dzielna jest A jak się cieszę, że normalnie pije z piersi! Bałam się, że będzie ją to za mocno bolało.
Ahh, wieczór pełen emocji i stresu.
koszmar i nasza Włoszka też współczuję wiem co czujesz przytulam obieEhh, niestety dołączyłam do mam " spadających dzieci" Miałam nadzieję, że nigdy to nie nadejdzie, ale dzisiaj to była sekunda... Położyłam ją na naszym łóżku gdzie ja z nią śpię, bo się karmiłyśmy i ona się bawiła zabawkami, a ja w tym czasie postanowiłam zrobić porządek w jeden szufladzie z jej rzeczami. Otwarłam szufladę, nie minelo 10 sekund a słyszę buuum, odwracam się a ona koło mnie leży na plecach i przeraźliwie płacze... Patrzę na jej twarz czy nic sobie się zrobiła a z jej ust leci pełno krwi... Rozwaliła sobie górną wargę, która momentalnie spuchła... Zaczęłam się tak trząść, że nie wiedziałam co mam zrobić, więc najpierw postanowiłam ją mocno przytulić, bujać i uspakajać. Ryczałam razem z nią. Całą koszulkę miałam zakrwawioną, potem namoczyłam wacik zimna wodą i przykładam jej do wargi. Chciałam zobaczyć czy wędzidełka górnego nie zerwała, ale było tam pełno krwi... Dzwoniłam co chwile do narzeczonego, bo nie odbierał a za 10 minut kończył pracę, żeby po pracy szybko wracał, bo chciałam z nią na SOR pojechać, żeby sprawdzili dla bezpieczeństwa czy wędzidełko i dziąsła są okey. Tak więc zrobiliśmy. Na sorze posprawdzali, powiedział doktor, że wędzidełko nie jest zerwane jedynie trochę naderwane ale to się zrośnie i przemywać rumiankiem. Powiem Wam, że tak żałuję, że ją spuściłam z oka, tak się bije z tym, że przeze mnie zrobiła sobie krzywdę Biedna, taka dzielna jest A jak się cieszę, że normalnie pije z piersi! Bałam się, że będzie ją to za mocno bolało.
Ahh, wieczór pełen emocji i stresu.