No super, może pociumka! PS bo to już był inny post - może jabłuszko bardziej by jej podpasowało uparowane? Moja samego nie chce za bardzo. Kawałki są za duże i czasami "odgryza" ale są za twarde więc samymi dziąsłami nie daje rady pogryźć i mi się solidnie krztusi, a jak dzisiaj dałam całe to je tylko lizała. Samymi dziąsłami nawet nie jest w stanie sobie utarkować.
A uparowane idzie ładnie.
Ja tam się nie obrażam ale jestem tego samego zdania, choć zupełnie mi nie przeszkadza jak ktoś to ogląda, każdy ma jakieś swoje bicia
Współczuję choć i tak mnie bawi
tymczasem poszłam uśpić Dobrusię (z gorączką
) a mój mąż zamiast wykąpać Marcysię to ją uśpił, więc śpi właśnie aniołek z plamą zaschniętego jogurtu na włosach za uchem
Czy Wasze dzieci już mają sprecyzowane rączki? Bo i Dobrusia i Jagoda na tym etapie były oburęczne, a Marcysia od kilku dni (jak ten najgorszy etap skoku się zakończył) wszystko łapie lewą. Generalnie ja się śmieję, że wychowuję Polsce lewaczki, ale niekoniecznie w kwestiach preferowanej ręki
Tak z ciekawości pytam, bo mnie to ryra czy będzie prawo czy leworęczna, ma 50% szans, mąż leworęczny i spora część jego rodziny (mama, jedna z sióstr i obaj bracia).