Wiesz co, nie zrozum mnie źle, bo nie chcę absolutnie Ci przytykać czy się czepiać, zwracać uwagę czy cokolwiek innego, po prostu piszę o moich odczuciach i filozofii życiowej
Ja po prostu generalnie dostaję wysypki jak słyszę, że dziecko wymusza (w sensie to określenie) czy że jest złośliwe. Dokładamy dzieciom intencje dorosłych, mimo, że rozwojowo dzieci nie umieją nic takiego zrobić celowo. Jeśli "wymusza" to ma jakąś niezaspokojoną potrzebę, zwłaszcza taki maluszek jak nasze. Moja też teraz jest ciągle wymagająca uwagi i właściwie nic nie mogę zrobić - jeszcze niedawno potrafiła dużo więcej się sobą zająć. Ale wiem, że to z czasem minie, bo to taki etap. A teraz ile mogę noszę, przytulam, bawię się, a w dupie mam sprzątanie czy obiad.