ja najbardziej się bałam lata i słońca bo nie można wystawiać i nas był mocno wypukły teraz się spłaszczył
malutki ma jeszcze na ramieniu, plecach, jąderkach, główce czubek, kolano
dodatkowo smaruję jąderka i ramię bo one są wypukłe tamte są płaskie i bledną więc nie ma się co martwić
u mnie plus taki, że mały przyzwyczajony że smaruje i chucham żeby się wchłonęło więc na szczęście jest to jedyna rzecz która go nie interesuje
jeszcze!
bez usg serca, ekg i usg jamy brzusznej nie decyduj się na te leki, dziecko musi na 100% mieć zdrową wątrobę i serducho (mój co prawda ma PFO ale komisja zaakceptowała), oczywiście u nas kontrola na każdej wizycie w IMID jest tak super że ja nie czekam na żadne zapisy pani dr odrazu zleca schodzimy piętro niżej i robią
ja u Jaśka matowieje i płaski się robi to bądźcie dobrej myśli u nas tak nie było dlatego od sierpnia zakwalifikował się na leczenie i mamy nadzieję, że to cholerstwo zejdzie...
jak na żebrach to nie jest aż takie złe miejsce raczej nie powinien tam grzebać, mój cały dzień w bodziaku i nie interesuje się więc Jasiek też da radę!
co do terminów no u nas też rewelka by nie było po prostu neurolog do której chodzimy priv dała namiar na onkologa bo to jej siostra
EDIT a jeszcze dodam, że lekarka jest boska to jest jedyny lekarz u którego mały teraz nie płakał (lęk) i zawsze uczy go czegoś nowego teraz było wpadła gruszka do garnuszka a poprzednio idzie kominiarz po drabinie