Pracowałam w kinie letnim przez 2 miesiące. Sami swoi lecieli tam po prostu codziennie. O ile nie przepadałam wcześniej, tak po tych wakacjach jak widzę, że gdzieś leci, to natychmiast wychodzę.
Nie było żadnego przyzwyczajania ani okresu przejściowego, po prostu zaprowadziłam ją do teściowej. One tam wypracowały sobie jakiś system zasypiania bez cycka i to dość szybko. Dobrusia jadła już wszystko, lubiła mleko krowie, herbatkę zieloną, wodę więc głodna nie chodziła, a jak tylko mnie widziała, to się wtulała i od razu o cyca prosiła. Początkowo w nocy bardzo często się budziła i ją karmiłam, ale to był ten okres przejściowy, zanim się przyzwyczaiła, że w dzień nie jest ze mną. W nocy zawsze "płacimy" przecież za wszystkie zmiany i stresy, a nasze dzieci jeszcze bardziej niż my.
Nic śmiesznego jest fajny, ale Dzień świra dla mnie był nie do przejścia, zresztą ja już ten film odbieram w kategorii nowych filmów
A weź, większość facetów uważa, że pomaga w domu. K..wa pomaga? Mieszka tak samo, je, brudzi, jest rodzicem. I nie jest to pomaganie a wspólne dzielenie obowiązków. Ja tam nie mam problemu, żeby wręczyć mojemu mężowi dziecko i wyjść z domu. A on nawet jak jest 12 godzin w pracy, to nigdy nie protestuje. Sorry, my też nie jesteśmy terminatorami. Super, że Twój mąż ma takie podejście.
Lejdis tak, uwielbiam. Ale najchętniej oglądałam zawsze starocie. Miś, Poszukiwany poszukiwana, Seksmisja, Brunet wieczorową porą, Nie lubię poniedziałków, Rejs, Jak rozpętałem drugą wojnę światową, CK Dezerterzy, Kogel Mogel, z ciut nowszych to E=mc2, Chłopaki nie płaczą (rewelacja, z mężem co i rusz oglądamy) i większość komedii z młodym Stuhrem. I absolutnie cudowny film o Witkacym z oboma Stuhrami
Mistyfikacja.
A w ogóle jak byłam dzieciakiem to uwielbiałam W starym kinie i oglądałam wszystkie starocie, po prostu kochałam. Moje ulubione to chyba wszystkie filmy z Eugeniuszem Bodo - Piętro wyżej na czele
Ja z bajkami mniej, ale są takie co uwielbiam, więc doskonale rozumiem
a Rrrrrrr czy Asteriksa i Obeliksa misja Kleopatra oglądaliśmy z 50 razy
Witaj wśród nas
Kompletnie mi ten śmiech nie przeszkadzał nigdy, a na Netflixie udało mi się cały serial obejrzeć ten i Pełną chatę
ten współczesny już nie jest tak fajny, a ten stary jak oglądałam, to dużo autentycznych sytuacji zarówno dla dzieci jak i dla rodziców, czasami przerysowanych trochę ale mimo wszystko takich prawdziwych.