Taaaaak! Ja to właśnie zauważyłam u siebie w przychodni... Dzwonię do nich rano i nawet sygnału nie ma tylko pipczy, że zajęte... Teraz o dziwo jeszcze jako tako, ale jak byłam w ciąży to była masakra... Przez cały dzień nie mogłam się dodzwonić, to był dramat...
Ale jebnięta babka
Pić, jeść, siad, leżeć, spać i co ***** jeszcze?
Sory za wulgaryzm ale ja nie wiem skąd tacy ludzi się wzięli i to w takim zawodzie
Dobrze jej na końcu powiedziałaś. Jezu, jak dobrze, że ja nie trafiłam ( jak na razie) na takiego "specjalistę" dzieciecego, bo nie wiem co bym tam jej powiedziała...
No wiesz, każda podchodzi do kp inaczej i tu nie ma czego nie rozumieć bądź rozumieć. Znam kobiety, dla których kp jest obrzydliwe i nie chciały karmić, bo źle by się z tym czuły, a znam kobiety ( większość w sumie) dla których kp jest bardzo ważne. Mi osobiście zależało od początku karmić piersią. Na szczęście było i jest mi to dane i jestem teraz bardzo szczęśliwa, że mogę to robić, bo to jest dla mnie tak piękne uczucie, taka bliskość i kontakt z dzieckiem, więź, że gdybym teraz nie mogła nagle karmić to owszem płakałabym jak bóbr przez dobre kilka dni jak nie tygodni m, bo dla mnie to są piękne chwilę, które już nigdy nie nastaną i to uczucie zna tylko matka karmiąca piersią.
Szanuje tak samo matki kp jak i te na mm
Ja też zodiakalny Baran, no i łatwego charakteru to nie mam niestety. Lubię gdy jest po mojemu i zawsze musi na moim stanąc. Bardzo szybko się denerwuje i łatwo wyprowadzić mnie z równowagi. Nie dam se w kasze dmuchać i mówię zawsze jeśli mam odmienne zdanie ( często też się chamuje, bo musiałabym się ze wszystkimi pokłócić
), no i w związku też jednak jestem "górą"
Także mojemu wcale nie jest ze mną tak łatwo. A dopiero będzie mu trudniej, gdy Nelka dorośnie, bo ona tak samo Baranek
Ale jestem też bardzo wrażliwa, delikatna, i bardzo łatwo mnie zranić. Poza tym to typ imprezowiczki ( przynajmniej kiedyś) , jestem empatyczna, lubię ludzi i można ze mną pogadać dosłownie o wszystkim
Ja się strasznie boję odstawiania
Nie wiem jak to zrobić, od czego zacząć, i tak szkoda mi jej będzie wtedy
Ale muszę od kwietnia iść do pracy i to niestety chyba na cały etat, bo na pół nie damy rady. I nie wiem jak ja pogodzę się z rozłąka z nią na 8h
coraz częściej o tym myślę i starsznie mnie to gięcie od środka...
Hahahaha, też pierwsze słyszę, ale zabawne
a może teksty typu " zapraszam do łoża" albo " Wychędożę Cię dzisiaj" też padają?