Cześć dziewczyny
pozdrowienia z oddziału pediatrycznego w Suchej Beskidzkiej, gdzie leżymy w trójkę - ja jako opiekun, Tomek jako pacjent i RSV jako nieproszony gość
Zaczelo sie w srode kaszlem przy ktorym drgaly mu cale pluca i krtan, ale nic nie odksztuszal, wiec dalam mu syrop przeciwkaszlowy, w srode juz pokusilam sie o zrobienie na wlasna reke 2x inhalacji ze sterydu Nebbud, ale o to nic nie dalo. W piatek pediatra stwierdzil zapalenie oskrzeli/oskrzelikow ze swistami. Podjelismy probe leczenia w domu z uwagi na przepelnione szpitale, ale o 4:00 rano w sobote bylismy juz jednak na oddziale, bo dostal lekkich dusznosci.
Leczenie jest objawowe-dostaje inhalacje 2x Nebbudem, dozylnie hydrokortyzol i (chyba dobrze zapamietalam nazwe) antyniotyk biofazolin. To typowa kuracja RSV i mimo ze antybiotyki nie dzialaja na wirusa to i tak je podaja na wypadek nadkażenia bakteria, bo wtedy stan dziecka moglby sie dramatycznie pogorszyc. Leczenie zaczyna dawac rezultaty po kilku dniach, a nie od razu po pierwszym podaniu lekow