reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2021

@Mary2094 jutro będę robić gofry z cukinią 😉
kobietka podaje parę przepisów w zakładce na śniadanie, obiady itd może coś znajdziesz😜
Dziękuję ❤❤❤❤❤
Jutro robię owsianke z jabłkiem, a później jadę do rodziców bo tata tylko na tydzień przyleciał do Polski.
 
reklama
Cześć dziewczyny 😊 pozdrowienia z oddziału pediatrycznego w Suchej Beskidzkiej, gdzie leżymy w trójkę - ja jako opiekun, Tomek jako pacjent i RSV jako nieproszony gość 😑

Zaczelo sie w srode kaszlem przy ktorym drgaly mu cale pluca i krtan, ale nic nie odksztuszal, wiec dalam mu syrop przeciwkaszlowy, w srode juz pokusilam sie o zrobienie na wlasna reke 2x inhalacji ze sterydu Nebbud, ale o to nic nie dalo. W piatek pediatra stwierdzil zapalenie oskrzeli/oskrzelikow ze swistami. Podjelismy probe leczenia w domu z uwagi na przepelnione szpitale, ale o 4:00 rano w sobote bylismy juz jednak na oddziale, bo dostal lekkich dusznosci.
Leczenie jest objawowe-dostaje inhalacje 2x Nebbudem, dozylnie hydrokortyzol i (chyba dobrze zapamietalam nazwe) antyniotyk biofazolin. To typowa kuracja RSV i mimo ze antybiotyki nie dzialaja na wirusa to i tak je podaja na wypadek nadkażenia bakteria, bo wtedy stan dziecka moglby sie dramatycznie pogorszyc. Leczenie zaczyna dawac rezultaty po kilku dniach, a nie od razu po pierwszym podaniu lekow
Szybkiego powrotu do zdrówka dla Tomka! Teraz sezon w pełni niestety i też się tego wirusa boję.
A od kogoś go mały Załapał? 😥
 
No i personel ma niezlą "gre strategiczna" komu dac jaki mebel i gdzie kogo polozyc. Musza najpierw umiescic pacjenta na sali gdzie czeka sie na wymaz z covida, a jak jest negatywny (chyba 98% przypadkow) to przenosza na sale zwyklą. Muszą jeszcze podobierac pacjentow w miare wiekowo, zeby kilkulatek nie lezal z noworodkiem, bo raz ze zadne sie nie wyspi, to jeszcze starsze moze zarazic czyms mlodsze. Mnie sie "poszczescilo", ze tego samego dnia przyjeto moja kolezanke z synem, wiec pielegniarki dlugo sie nie zastanawialy tylko polozyly nas razem, bo chlopaki sa z tego samego dnia i mimo ze tamtemu rsv nie wyszlo to ma te same objawy.
Niekarmiące mamy dostają fotele lezankowe, karmiące mają lozka, jak jest lozeczko to niemowle dostanie (my mamy, hura), a jak nie to mama dostaje lozko juz bez wzgledu czy karmi czy nie. I teraz wyobrazcie sobie miec zwykle lozko, przemieszczajace sie niemowle i jak zachce się siku...zabrac do wspolnej lazienki? Zostawic spiace na lozku? A kiedy nie spi? Zostawić obcej mamie? Masakra!
Nie, no nie wyobrażam sobie.
Trudna sytuacja dla wszystkich Was.
Bylam w szpitalu z małą w święta wielkanocne.
Nie chcę wracać.
 
No i personel ma niezlą "gre strategiczna" komu dac jaki mebel i gdzie kogo polozyc. Musza najpierw umiescic pacjenta na sali gdzie czeka sie na wymaz z covida, a jak jest negatywny (chyba 98% przypadkow) to przenosza na sale zwyklą. Muszą jeszcze podobierac pacjentow w miare wiekowo, zeby kilkulatek nie lezal z noworodkiem, bo raz ze zadne sie nie wyspi, to jeszcze starsze moze zarazic czyms mlodsze. Mnie sie "poszczescilo", ze tego samego dnia przyjeto moja kolezanke z synem, wiec pielegniarki dlugo sie nie zastanawialy tylko polozyly nas razem, bo chlopaki sa z tego samego dnia i mimo ze tamtemu rsv nie wyszlo to ma te same objawy.
Niekarmiące mamy dostają fotele lezankowe, karmiące mają lozka, jak jest lozeczko to niemowle dostanie (my mamy, hura), a jak nie to mama dostaje lozko juz bez wzgledu czy karmi czy nie. I teraz wyobrazcie sobie miec zwykle lozko, przemieszczajace sie niemowle i jak zachce się siku...zabrac do wspolnej lazienki? Zostawic spiace na lozku? A kiedy nie spi? Zostawić obcej mamie? Masakra!
Masakra... 😱 Niewyobrażam sobie tego pobytu w szpitalu... Moim zdaniem szpitale powinny być dobrze przygotowane i zainwestować w potrzebne i przemyślane meble itp... Abym nigdy nie musiała przez to przechodzić. Już wystarczająco wyleżałyśmy się w szpitalu i jeździłyśmy po szpitalach, lekarzach itp. Na szczęście jak leżałyśmy na onkologii to miałyśmy swój pokoik i malutka miała swoje łóżko a ja miałam fotel rozkładany, dość wąski, ale ze karmiłam piersią na leżąco to ja z małą spałam w nocy i w dzień na tym fotelu 😅 byłam tak poskładana, oczywiście tylko na boku spałam by jej nic nie zrobić, inaczej byśmy się nie pomieściły. Ale dobrze wspominam ten oddział. Malutka miała wtedy niecałe 6 tyg.
 
Objawy te same. Powiem Wam, ze oddzialy faktycznie sa przepelnione. Tutaj nie kazdemu dziecku ktore lezy wyszlo rsv, ale nikt za bardzo nie zwraca uwagi czy to to, czy nie, bo jak dziecko ma zapalenie oskrzeli i dusznosci to leczenie jest identyczne. A na ok. 25 dzieci w roznym wieku tylko jedno mialo z zatokami problemy, a tak to wszyscy zapalenie oskrzeli lub pluc.
Tak jak i u nas. Było też dzieciątko 8 tygodniowe, które już przestało jeść i pić i miało duszności. Coś okropnego. Aż serce ściska.
 
reklama
Do góry