A propos miało się rację: w mieszkaniu, które kupiłam był pokój podzielony ścianką z boazerii. Beznadziejnie to wyglądało. Jak się wprowadziliśmy, to naciskałam na wywalenie tej ścianki i zrobienie najstarszej corce większego pokoju. Mój mąż oczywiście się nie zgodził, bo jego mamusia stwierdziła, że przynajmniej jest pokój dla gości
A ja od lat uważam, że mieszkanie robi się dla siebie, bo to my tu mieszkamy a nie goście. Ale odpuściłam.
No i po roku zlikwidował tę ściankę.
Uwaga! On sam wpadł na taki świetny pomysł! Z błędu go nie wyprowadzałam