O matko
Ja to bym zawału chyba dostała jakby tak moja nie chciała się i obudzić
masakra... Bardzo dziwna sytuacja, co to mogło być...
Ja też tak mam, nie ufam za bardzo lekarzom na nfz.. U nas była sytuacja, że guze, który jej powstał na szyi 2 tyg po narodzinach diagnozowali kilku specjalistów. U nas w szpitalu na odpieprz zdiagnozowali, że węzeł chłonny ( no najprostsza diagnoza, po co przecież zdiagnozować dokładnie...). W drugim szpitalu już dziecięcym, że to kręć szyi ( i tu mieli akurat rację), ale i tak poszłam prywatnie do bardzo dobrego radiologa, kolegi mojej mamy z pracy i on zdiagnozował, że jest to guz unaczyniony i trzeba koniecznie zgłosić się z małą na oddział onkologii i hematologii aby wykluczyć nowotwór. Leżałyśmy 5 dni w szpitalu, mała miała robiony rezonans, usg, codziennie pobieraną krew. I w końcu wyszło, że to Fibromatoza colli, czyli ta lagodniejsza wercja. Jest jeszcze Fibromatoza agressiva czyli nowotworowa... Niestety ta przypadłość ma tendencje do powstawania nowych guzków. Na szyi na szczęście wy ćwiczyłyśmy i się zmniejszył, prawie zniknął, czuć jedynie taka małą narośl. Natomiast miesiąc temu powstał nowy guzek za uchem ( dalej na jest) i 2 tyg temu dwa nowe z tyłu głowy urosly..