Wczoraj miałam robione KTG synusia w szpitalu, w którym zamierzam rodzić
Maluszek przez jego sporą część był raczej nieaktywny, ale pod koniec się ożywił i ponoć jest z nim ok
Z USG wyszło, że będzie mieć ok 3400g
Jedyne co, to ginekolog zauważył, że ma na jednym jąderku pęcherzyk z wodą, ale to ponoć częste i ma mu samo minąć
Jeśli nic się nie zmieni, mam się teraz zgłosić w terminie porodu (aktualny-23.03) na kolejne KTG
Chociaż moja Mama ma przeczucie, że urodzę w ten weekend
Poza tym, pomimo, że kiedy jeszcze było daleko do porodu(oraz niedawno, w ramach przypomnienia), kilkakrotnie rozmawiałam z mężem, by wziął po moim porodzie albo urlop wypoczynkowy albo ojcowski by mógł razem ze mną nauczyć się obsługi naszego noworodzia i zżył się z nim, okazało się teraz, że jednak nic z tego
Mają za dużo roboty itp.