W nocy odszedł mi czop podbarwiony krwią, od 5:00 - 7:30 miałam skurcze co 10 minut, później ustały i o 12:00 zaczęły mi się skurcze tak co 5 min, o 12:30 z patologii przenieśli mnie na porodówkę, skurcze zaczęły się nasilać dostałam antybiotyk bo miałam gbs dodatni, położna przebiła mi worek owodniowy, skurcze stały się częstsze i silniejsze i o 16:25 urodziłam. W zasadzie to tak 3,5 h bólu. Ciężko było bo chłopak prawie jak miesięczne dziecko
, ale dzięki położnej, jej metod wszystko było do przeżycia, największy ból czułam przy wypieraniu główki, później to już chwila.