reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcowe mamy 2021

Powiem Wam jak Wy wszystkie tak chcecie naturalnie rodzic że zaczęłam myśleć że może i bym ta cc zrezygnowała i naturalny poród ale nie idzie wytrzymać u mnie ze świadem w tej chwili, także cc o tyle super ze planowe i 8 dni przed terminem z miesiączki. A, ja już tak odliczam🥴😂

Mogłabym napisać jak było przy cc (na początku bardzo chciałam cc potem sn ale wyszedł wczesniak i cc) ale bez sensu żebyś się uprzedzała. Pamiętaj każda kobieta jest inna, każda ma inna ciążę, a plany mogą się zmienić w ostatnim momencie. Nie ważne czy cc czy sn tak samo dziecko będzie kochane 😍❤️A Ty dasz radę!😜
 
reklama
Ja się nieodmiennie boję cesarki, pamiętam jak dochodziłam do siebie po operacji jajnika, a lat miałam 20 a nie 40... boję się, że teraz zajęłoby mi to 4x więcej czasu, także ja podziwiam, że Ty wolisz cc 🤣🤣

A to ja laparoskopię przeszłam gorzej niż cesarkę. Po cesarce śmigałam już bez problemu następnego dnia. Nic mnie nie bolało na żadnym etapie. Może mnie adrenalina napędzała ale mając takie wspomnienia też trochę chciałabym drugie cc. Choć tak, wszyscy mi powtarzają, że druga cesarka wcale nie musi być taka, jak pierwsza. I często drugą przechodzi się ciężej od pierwszej.
 
Ja się nieodmiennie boję cesarki, pamiętam jak dochodziłam do siebie po operacji jajnika, a lat miałam 20 a nie 40... boję się, że teraz zajęłoby mi to 4x więcej czasu, także ja podziwiam, że Ty wolisz cc 🤣🤣
Hmmm to już wogole pokrzepiająca jest Twoja opinia😊bo pamiętam, że przy SN tez sporo przezyłaś😉
 
A to ja laparoskopię przeszłam gorzej niż cesarkę. Po cesarce śmigałam już bez problemu następnego dnia. Nic mnie nie bolało na żadnym etapie. Może mnie adrenalina napędzała ale mając takie wspomnienia też trochę chciałabym drugie cc. Choć tak, wszyscy mi powtarzają, że druga cesarka wcale nie musi być taka, jak pierwsza. I często drugą przechodzi się ciężej od pierwszej.
O rany a jak laparoskopia gorsza niż cc to już wogóle mam mętlik w głowie 😉 bo też miałam laparoskopie. Ale tak jak mówisz pewnie adrenalina odgrywała dużą rolę, zresztą nastawienie tez robi bardzo dużo a kolejną sprawą jest to, że każdy może mieć inne odczucia😉
 
Nie znam cc więc nie wiem czy wolę, ale pierwszy poród naturalny był dla, mnie Trauma, już mi się opisywać nie chce,za dużo też miałam niepowodzeń ciazowych, noi wiek.
Chce po prostu planowo iść i mieć to za sobą szybko, a teraz z tym świadem to już w ogole, nawet myślalam przespieszyc ale znowu chce żeby mała jeszcze nabrała wagi,lekarz dał mi leki na alergie malo dawkę dzieciną i średnio to coś dało, a, idzie się wściec z tym swędzeniem, dlatego juz czekac nie chce a mój termin z miesiączki to 25.03 a cc planowe 17.03 więc już o tyle dobrze ze przynajmniej wiem ile dni zostalo🙈🙈🙈
Kochana, ja pamiętam, pisałaś o tym wcześniej i naprawdę, szanuję w 100% Twoją decyzję i absolutnie rozumiem wątpliwości!
Poza tym znasz dzień, kiedy zobaczysz swoją kluskę i to jest pewna karta przetargowa 🙈🙈
No i jak zawsze - nieważne jak, ważne, że maluch pojawi się na świecie!
PS: poza tym kto powiedział, że urodzę sn, może okaże się, że choć nie chcę to i tak będzie cc 😉

Hmmm to już wogole pokrzepiająca jest Twoja opinia😊bo pamiętam, że przy SN tez sporo przezyłaś😉
W sumie przy obu, ale zwłaszcza przy pierwszym, drugi był lajtowy, tylko opieka do dupy. Liczę na powtórkę z drugiego oczywiście, bo tak to ja bym mogła rodzić i rodzić, a szpital będzie inny, więc i na inną opiekę liczę. No chyba, że kuźwa będę miała jakiegoś cholernego giga pecha! To jeśli tak, to żadnych dzieci więcej 🤣🤣 (i tak nie planuję).

O rany a jak laparoskopia gorsza niż cc to już wogóle mam mętlik w głowie 😉 bo też miałam laparoskopie. Ale tak jak mówisz pewnie adrenalina odgrywała dużą rolę, zresztą nastawienie tez robi bardzo dużo a kolejną sprawą jest to, że każdy może mieć inne odczucia😉
Ja miałam laparotomię, więc mam bliznę jak po cesarce, wszyscy ginekolodzy zawsze mnie pytają, który poród to cesarka.
Laparoskopię miałam przy wycinaniu woreczka żółciowego. W sumie tez nie chciałabym tego przeżyć jeszcze raz...
 
Kochana, ja pamiętam, pisałaś o tym wcześniej i naprawdę, szanuję w 100% Twoją decyzję i absolutnie rozumiem wątpliwości!
Poza tym znasz dzień, kiedy zobaczysz swoją kluskę i to jest pewna karta przetargowa 🙈🙈
No i jak zawsze - nieważne jak, ważne, że maluch pojawi się na świecie!
PS: poza tym kto powiedział, że urodzę sn, może okaże się, że choć nie chcę to i tak będzie cc 😉


W sumie przy obu, ale zwłaszcza przy pierwszym, drugi był lajtowy, tylko opieka do dupy. Liczę na powtórkę z drugiego oczywiście, bo tak to ja bym mogła rodzić i rodzić, a szpital będzie inny, więc i na inną opiekę liczę. No chyba, że kuźwa będę miała jakiegoś cholernego giga pecha! To jeśli tak, to żadnych dzieci więcej 🤣🤣 (i tak nie planuję).


Ja miałam laparotomię, więc mam bliznę jak po cesarce, wszyscy ginekolodzy zawsze mnie pytają, który poród to cesarka.
Laparoskopię miałam przy wycinaniu woreczka żółciowego. W sumie tez nie chciałabym tego przeżyć jeszcze raz...
Ja tez po lapartomii i laparoskopii, wszystko w walce , żeby w końcu być w ciąży. Laparoskopia dla mnie byla dużo lżejsza ale opieka do kitu, a na laparotomie, którą miałam wczesniej byłam bardzo pozytywnie nastawiona i szpital tez wspominam lepiej. Tak jak mówisz opieka też ma duże znaczenie 😉
 
Powiem Wam jak Wy wszystkie tak chcecie naturalnie rodzic że zaczęłam myśleć że może i bym ta cc zrezygnowała i naturalny poród ale nie idzie wytrzymać u mnie ze świadem w tej chwili, także cc o tyle super ze planowe i 8 dni przed terminem z miesiączki. A, ja już tak odliczam🥴😂
Może akurat mała będzie chciała wyjść wcześniej przed cesarką i się uda naturalnie 😊
 
Ja się nieodmiennie boję cesarki, pamiętam jak dochodziłam do siebie po operacji jajnika, a lat miałam 20 a nie 40... boję się, że teraz zajęłoby mi to 4x więcej czasu, także ja podziwiam, że Ty wolisz cc 🤣🤣
Ja tak samo strasznie boję się cesarki, bo jednak to poważna operacja, a ja mam tendencje do bliznowców. 3 lata temu miałam usuwany pęcherzyk żółciowy laparoskopowo, ale nad pępkiem rozcięli mi brzuch tak na 8 cm poziomo i mam tam brzydką bliznę ciemną, taki bliznowiec, więc jestem przekonana, że po cesarce będę miała dokładnie taką samą, tylko dużo dużo większą i dłuższą 😱 Ahh, dlatego tak bardzo liczę na poród naturalny, pomimo, że wiem, że będzie nieziemsko bolało, ale to tylko podczas porodu, a potem już będzie tylko lepiej. A po CC to jest koszmar z wstawaniem, noszeniem , schylaniem itp.
No ale cóż, jak trzeba to trzeba, nie mamy na to wpływu 😜
 
Dziewczyny, dzisiaj miałam się zgłosić na szpital z uwagi, że minął mi pierwszy termin (wyznaczony z usg, drugi z miesiączki mam na środę). Sądziłam, że zrobią mi ktg, usg i wygonią do domu na oczekiwanie na poród i tak co kilka dni będę przychodzić na kontrolę. Ale! Zatrzymali mnie na oddziale patologii, bo przez covid już tak nie wpuszczają i nie wypuszczają co chwila pacjentek... Mam leżeć i czekać czy się akcja zacznie.
Jestem dzień po terminie z usg i nie czuję nic, co by zapowiadało poród! Przez tego covida nie można też spacerować po oddziale a już na pewno między piętrami po schodach, mogę tylko leżeć albo chodzić po sali między łóżkami. Jak ten poród ma się rozwinąć??? Jestem zrozpaczona, czuję się strasznie osamotniona i uwięziona bez sensu. Mam sobie za złe, że w porę się nie zorientowałam i pozwoliłam się tu zamknąć. Nie mam sił się złościć, chce mi się płakać...
 
reklama
Dziewczyny, dzisiaj miałam się zgłosić na szpital z uwagi, że minął mi pierwszy termin (wyznaczony z usg, drugi z miesiączki mam na środę). Sądziłam, że zrobią mi ktg, usg i wygonią do domu na oczekiwanie na poród i tak co kilka dni będę przychodzić na kontrolę. Ale! Zatrzymali mnie na oddziale patologii, bo przez covid już tak nie wpuszczają i nie wypuszczają co chwila pacjentek... Mam leżeć i czekać czy się akcja zacznie.
Jestem dzień po terminie z usg i nie czuję nic, co by zapowiadało poród! Przez tego covida nie można też spacerować po oddziale a już na pewno między piętrami po schodach, mogę tylko leżeć albo chodzić po sali między łóżkami. Jak ten poród ma się rozwinąć??? Jestem zrozpaczona, czuję się strasznie osamotniona i uwięziona bez sensu. Mam sobie za złe, że w porę się nie zorientowałam i pozwoliłam się tu zamknąć. Nie mam sił się złościć, chce mi się płakać...
Ojeeej, najgorszy scenariusz 😭 Nie wiem po co trzymają bez sensu.. Tak to mogłabyś w domu być, na spacery chodzić, żeby poród rozkręcić.. A gdzie po pokoju chodzić i się denerwować.. Rozumiem Cię, że czujesz się samotna, też bym się tak czuła 😞 Kochana trzymaj się i życzę aby poród zaczął się jak najszybciej, byście mogli z maleństwem wyjść za kilka dni, będę kciuki trzymać ❤️
 
Do góry