rodziłam naturalnie
skurcze regularne zaczely mi sie 26 lutego o 22 i mialam je co 10 minut i rano o 4tej w nocy się zaczęłam już golić, miałam skurcze co 7 minut, o 6stej rano umyłam sobie głowę jeszcze i skurcze dalej trwały co 7 minut, sobie mysle, poczekam jeszcze i tak zwlekałam do 15, do szpitala zajechałam o 16stej, a skurcze dalej co 7 minut
rozwarcie na 3cm, mierzenie miednicy, obwód brzuszka 94 cm, "mała miednica, ale dziecko waży jakieś 2500-2700 to sie przecisnie" po badaniu miałam co 5 minut już skurcze
czekali na rozwarcie 6cm i podali mi zzo
skurczy w ogole już nie czułam, gibałam się na pilce i ogladalismy z moim małych gigantów w sali przedporodowej
pozniej przyszedł lekarz wzieli mnie na sale porodową i przebijali mi pęcherz płodowy, tak chlusnęły mi wody, że odbiły sie od miski i prosto na jaja lekarza poleciały, wszyscy sie smiali haha
potem podali mi oksytocyne ,juz zaczelam wszystko czuc powoli no i samo parcie trwało 50 minut, darłam się jak nienormalna
na koncu przyszedł ten lekarz co mnie badał na samym początku i powiedział "ja wiedziałem , ze pani ma takie duze dziecko tylko nie chciałem pani straszyc, wiedzialem , ze sobie pani poradzi"
nacinali mnie, przez pierwsze trzy dni nie mogłam na dupie usiedzieć
teraz mi szwy odpadły i mam jakby dwie dziury, zajebiscie boli , przemywam tantum rosa i octeniseptem psikam , troche pomaga
po trzech dniach nas wypuścili, bo mały nie miał żółtaczki
mały ma krwiaka podkostnowego, musimy z nim w srode isc do chirurgii zeby ocenil czy to mu sie wchłonie czy trzeba będzie odsysać
w ogole to mam problem z jedzeniem, bo nasz synek jest strasznie spokojny i trzeba go wybudzac na karmienie , a on wiecej niz 45ml nie zje, byla u nas polozna wazyla go, za malo przybiera, przybrał tylko 20g a dzisiaj mija juz 9ta doba, kazala go na sile karmic, ale jak ? skoro on przysypia, probujemy go wybudzac, ale nie chce buzi otwierac, jak otworzy jakims cudem to i tak juz nie chce ssac
łaskotamy go po nozkach, dajemy do odbicia w trakcie jedzenia, zeby go pobudzic, no i nic
nastraszyła nas , że przjdzie za tydzien i jak dalej tak będzie to do szpitala, nie rozumiem ? skoro dziecko nie spada z wagi, tylko przybiera malutko to jaki w tym sens ? mały nie spi cały czas, lezy i sie gapi, cos tam postęka troszke po jedzeniu, sika i sra ksiazkowo, mamla ustami jak sobie nie poje i wtedy zawsze mu dajemy . Nie wiem już co zrobić żeby więcej jadł.