reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcowe mamy 2016

Isia nie przejmuj się :p Ja od tygodnia budzę się co noc koło 2 i nie śpię do 4-5. :) Masakra ale to z nerwów bo ciągle coś się dzieję i mam syndrom wicia gniazda. Non stop myślę co jeszcze kupić dla Marysi a co co domu. Jak chce żeby wyglądał każdy pokój idp. itd.
Tak poza tym to mąż się ze mnie śmieje, że zmieniłam się w niego. Zapominam słów. Nie mogę się wysłowić. Idę gdzieś i zapominam po co. wczoraj zostawiłam papiery przy kasie w ikei i musieliśmy jechać ponownie :p ciągle mi z rąk wszystko wypada. Chodzące nieszczęście :)
 
reklama
Fanti tego torta twojego to bym zjadła :) masz talent :)
ja jestem za to kulinarne bez talencie :p umiem tylko makarony robić :p Mój mąż u nas gotuje a ja tylko chodzę i zrzędze, że u mamusia robi lepszą pomidorową i go denerwuję :)
 
Cocosh właśnie trochę się martwię bo ja tak mam już od samego początku ciąży:/ mało nocy przesypiam w całości i bez przerw... teraz bezsenność trwa godzinę ale przez całą ciążę spalam jak Ty teraz, czyli z 3 godzinna przerwą w środku nocy....
Powiem Wam, że bym chciała żeby to moje dziecko miało jelitowke... ale tylko dlatego żebym sobie mogła odpuścić uczelnie bo nie lubię się poddawać bez powodu i coś odpuszczac... ale po prostu nic mi się nie chce... a tak przynajmniej bym miała wymowke...
 
Tyle się napisałam a tu wcięło. Na dodatek miałam mega stres z samego rana darłam się jak głupia.
Poszłam siku zła że obudziłam się pół godz przed budzikiem słyszę młody się obudził wychodzi ze swojego pokoju a tu do łazienki chce wejść mysz. Narobiłam krzyku a mysz zgłupiała i w kółko lata koło drzwi. Młody wystraszny przyleciał do łazienki ratować mamę bo ostatnio jest wielkim obrońcą wszędzie. Ale skąd ta mysz u nas w mieszkaniu. Teraz cały dzień do wieczora w strachu. Dopiero wieczorem jak mąż z pracy wróci to łapkę nastawi.
 
Isia u nas na mikolaja sa tylko slodycze. Na urodziny wiekszy prezent i potem za chwike na gwiazdke tez. Noc masakra. Zimno tu jak cholera. Co chwile sie budzilam i sprawdzalam czy chlopcy przykryci dobrze. Ja opatulona po sam nos a nos zimny haha. Zaraz wstaje i szykujeny sie do przedszkola.
 
Nadrabiam, nadrabiam, nadrabiam... i sie pogubilam;) chyba musze wygospodarowac wiecej czasu na forum:)

Cocosh ja spie identycznie:/ budze sie codziennie kolo 2 i do 5 nie spie.. a o 7 juz synus sie budzi, wiec koniec spania. Strasznie to meczace:/ okolo 15 mam taki opad sil, ze zasypiam na siedzaco:(

Co do apetytu to ja tez mam maly. Zjadam tylko to na co naprawde mam ochote. No i uslyszalam wczoraj od tesciowej 'glodzisz sie!? Dziecko chore urodzisz!' Ehh..

Lewusek mi sie wody saczyly przed pierwszym porodem. Byly lekko rozowe i nie do pomylenia z czymkolwiek innym. Od razu wiedzialam, ze to to. Ale lepiej to sprawdz. W aptece mozna kupic jakies paski ktore sprawdzaja czy to odchodzace wody..

Bar Bra bzdura totalna z tym, ze lepiej urodzic w 7 niz w 8. Dla maluszka kazdy dzien w brzuchu ma ogromne znaczenie:)

Ja juz za dwa dni mam wizyte;D ciesze sie jak male dziecko i wrecz odliczam godziny:) mam nadzieje ze szyjka sie nie skraca, ze u Olusia wszystko ok i ze siusiak nie zniknal :-D


Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka
 
Ja wczoraj z mężem tak się zagralam, że graliśmy do północy prawie . A dziś od 6 nie śpię,bo ten do pracy wstawał .. Bartuś jeszcze śpi ,ale mi już tak ciężko zasnąć i będę pewnie miała zgon gdzieś koło 15 ;/

Fani jakbym mysz zobaczyła to bym dopiero do domu wróciła jakby mi pokazali jak ona już zlapana. . Kiedyś u moich rodziców (mieszanie na parterze ) własną przez rury i pod wanna siedziała . Potem jeszcze ze trzy ja im mowie mamy szczury a oni ze wariuje, potem jak jedna mysz zobaczyłam to jak wyleciała z domu w polpizamie i czekałam jak mama z pracy wyjdzie. Miałam wtedy z 16 lat i na szczęście to były wakacje . Uciekam do cioci na tydzień... ale teraz pewnie byłoby podobnie z moja reakcją heh.

Volka ale miałaś przygodę . Dobrze ,że nocki juz minęła ;)

Isia współczuję , miałam tak przez pierwszy cały trymestr (nocne pobudki ) teraz tak mam ,że jak przebudze się koło piątej to nie zdążę zasnąć a mężowi o 6 budzik dzwonie i tez juz nie śpię . Zdrówka dla córci
 
Fanti, mysz w mieszkaniu? Na którym piętrze mieszkasz?
Parter. Dlatego Tak pilnuje młodego by drzwi za sobą zamykał od korytarza.

Isia u nas na mikolaja sa tylko slodycze. Na urodziny wiekszy prezent i potem za chwike na gwiazdke tez. Noc masakra. Zimno tu jak cholera. Co chwile sie budzilam i sprawdzalam czy chlopcy przykryci dobrze. Ja opatulona po sam nos a nos zimny haha. Zaraz wstaje i szykujeny sie do przedszkola.
Z prezentami dokładnie Tak rano. Mikołaj to słodycze.
 
reklama
Isia ja mam tak od początki :). Zdarzało się, że przespałam całą nockę ale jest tego o wiele mniej niż bezsennych nocy.
Za duży natłok myśli. Ciągle coś mam w głowie i stąd niespanie. Nie potrafię się wyciszyć w środku. Chyba wiele z nas ma tak teraz.
Wiecie co dziewczyny ja to całe życie byłam nie tyle anty dzieci co kompletnie nie miałam instynktu ani chęci. Ciągle zajęta "wyścigiem szczurów". Większość roku w delegacjach, hotelach i na lotniskach. Na dodatek chyba jestem trochę pracocholikiem perfekcjonistą i lubię mieć wszystko dopięte zaplanowane i zabieram pracę do domu. Trochę mi głupio czasem jak Was czytam bo dociera do mnie, że za bardzo zrzędzę a mam wszystko :(

Nie przeczę, że mi się ten wyścig i praca opłaciła bo nawet jak na informatyka to zarabiam lepiej niż bardzo dobrze.
Nie śpieszyło nam się z mężem do dziecka bo ciągle było coś innego. W końcu jak się zdecydowaliśmy, to poszło tak szybko ( po tygodniu byłam już w ciąży), że nawet nie zdążyłam się psychicznie przygotować.

A teraz gdy czuję dzidziusia w środku to przepełnia mnie taka miłość i radość, że ryczę co kilka dni ze szczęścia. Nie mogę się doczekać aż urodzę i poznam moją fasolkę.
Nigdy nie sądziłam, że istnieje takie spełnienie.

Jeszcze kilka lat temu byłam wrakiem człowieka. Zniszczona psychicznie i fizycznie. Pisały kiedyś niektóre z Was, że miały podobnie. Myślałam, że nigdy w życiu nie będę się uśmiechać, że nie ma dla mnie ratunku. Lata terapii, leków i pracy nad sobą ale udało się.

Jestem kochana i kocham. Mam najwspanialszą rodzinę na świecie. Cudownego męża, piękny dom, super pracę i 2 kopnięte koty. Życie jest kompletnie nieprzewidywanie ale w końcu każdy człowiek, dostaje to na co pracował. Trzymajcie się ciepło i miłego dnia.
 
Do góry