Xenian
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Wrzesień 2013
- Postów
- 1 856
Krropelka- w Anglii ubranek jest moc. I to dosłownie. I są piękne, wysokogatunkowe i na każdą kieszeń. Zwłaszcza w promocjach, a czekają nas obniżki świąteczne i potem jeszcze noworoczne, więc o ubranka się nie martwię. Jedynie te kopertowe body chodzi mi po głowie. Ale nie ma tu ubranek takich typowo niemowlęcych jak w Polsce. Myślę np. o tych paskudnych czapkach pilotkach, które są po prostu odrażające według mnie i naprawdę się dziwię, że ktoś je w ogóle kupuje. A z drugiej strony nie ma wcale czapek wiązanych pod szyją, więc pewnie niektóre mamy mogą narzekać.
Z wózkami jest tak, że wcale nie widuje się głębokich. Angielskie noworodki jeżdżą od razu w parasolkach i git. I tak samo- dosłownie kilka przodujących firm, trzy modele podobne do siebie i koniec. Myślałam o Graco Evo TX albo Baby Jogger Elite ale tak jak napisałaś, cały zestaw duuużo przewyższa nasz budżet, więc zamówimy w Polsce. Tylko z tym serwisem niestety się martwię, bo Bebetto raczej do Anglii nie sprowadza;/
I niby w Anglii można kupić naprawdę wszystko, to jakoś nikt nie szaleje. Nie ma wyścigów, kto ma lepiej ubrane dziecko, wyposażony pokoik. Każde dziecię śpi w dokładnie takim samym mojrzeszowym koszyku, każde ma taki sam kocyk dzianinowy dostępny w absolutnie każdym sklepie, przytulankę misia z kocysiem (bo angielskie dzieci zasypiają z takim cudem, nie z pieluszką), łóżeczka są wszystkie w tym samym stylu, pościele trzy wzory i każdy zadowolony. I ja ogólnie też jestem z tego zadowolona, ale wiem, że niektóre rzeczy mieć warto więc zamówię z Polski i już
Z wózkami jest tak, że wcale nie widuje się głębokich. Angielskie noworodki jeżdżą od razu w parasolkach i git. I tak samo- dosłownie kilka przodujących firm, trzy modele podobne do siebie i koniec. Myślałam o Graco Evo TX albo Baby Jogger Elite ale tak jak napisałaś, cały zestaw duuużo przewyższa nasz budżet, więc zamówimy w Polsce. Tylko z tym serwisem niestety się martwię, bo Bebetto raczej do Anglii nie sprowadza;/
I niby w Anglii można kupić naprawdę wszystko, to jakoś nikt nie szaleje. Nie ma wyścigów, kto ma lepiej ubrane dziecko, wyposażony pokoik. Każde dziecię śpi w dokładnie takim samym mojrzeszowym koszyku, każde ma taki sam kocyk dzianinowy dostępny w absolutnie każdym sklepie, przytulankę misia z kocysiem (bo angielskie dzieci zasypiają z takim cudem, nie z pieluszką), łóżeczka są wszystkie w tym samym stylu, pościele trzy wzory i każdy zadowolony. I ja ogólnie też jestem z tego zadowolona, ale wiem, że niektóre rzeczy mieć warto więc zamówię z Polski i już