Anulka marcowa ano widzisz. takich gadow jest znacznie wiecej niz myslisz. ja z exem bylam prawie 4 lata zanim oboje podjelismy decyzje o dziecku. on nawet bardziej na to pilowal niz ja. a potem mu sie odwidzialo jak bylam w 5 m- cu ciazy. z wyprawki dla Filipa nie kupil nawet pary skarpet pomimo, ze jego bylo na to wowczas stac a ja mialam finanse beznadziejne. jak sie Filip urodzilto entuzjazm i dobre checi ( tyle, ze akurat wtedy byl w dolku wiec na pomoc finansowa sie to nie przekladalo) potem strzelil focha i juz nawet pomagac nie chcial. i tak Filip ma za tydzien 6 lat a on ani na niego nie placi, ani mu potrzebnych rzeczy nie kupi. poczatkowo, jak ja jeszcze kasy na nic nie mialam, to jeszzce sie pyszczyl czemu butow ecco dzicki nie kupie i ekologicznymi jajkami nie zywie. a dzis jak stac mnie na wiecej i wiecej oraz lepsze kuouje to znowu, ze zbedne i za duzo... i teksty o moich roszczeniach i ze ja nieodpowiedzialna jestem.
tylko, ze dziecko pod moja opieka zyje 6 lat. ma wszytsko czego potrzebuje i cale mnostwo tego czego miec nie musi, ale go cieszy. jesta zadbany, poswiecam mu czas, swietnie sie rozwija. a ja z jednego pokoju przenioslam sie do 3 i tworze z M normalna rodzine w ktorej Filip ma poczucie bezpieczenstwa.
a moj ex niedlugo po Filipie zrobil kolejne chcialne dziecko. ktorym zajmuje sie tak jak Filipem. na prawo i lewo dlugi i problemy. ciagle gdzies przed czyms ucieka. ciagle mnostwo zdobywa a niczego nie ma. no, ale to ja jestem nienormalna i mam wygorowane wymagania... i nie umiem zadbac o dziecko.
ja ogolnie nie jestem msciwa, a juz lezacego nie kopie chocby nawet on wczesniej w podobnej sytuacji kopal mnie. ale rozumiem niechec doroslego do doroslego. ale po co wplatywac w to dzieci? czemu je karac za to, ze samemu sie zycia nie ogarnia? ja moglabym wylac z siebei rzeke faktow, ktore by zniechecily Filipa do ojca. ale ani tego nie robie ani robic nie zamierzam. tylko szlak mnie trafia jak ten pacan zbiera laury za kupienie paczki klockow a poza tym nic z siebie nie daje. albo jak Filip z nienacka pyta: a tata to tam w ogole o mnie jeszzce pamiatea w tej anglii, ze ja tu jestem?
czlowiek normalnie lzy polyka, powietrze z pluc wypuszcza i odpowiada: mysle, ze pamieta tylko kiepsko potrafi to okazac.
a jednoczesnie w srodku sie gotuje. bo wiem, ze wcale nie pamieta. ma gleboko w dupie. i tylko dwa razy do roku rzuci klockami za 800zl.
a teraz moj M dla porownania. nigdy nie planowal rodziny, dzieci. dzisnjest ojcem prawie dla dwojki. najpierw mysli o potrzebach Filipa, potem moich, na konco swoich. wie, ze dla Dzidiz juz trzeba tez powoli kupowac i angazuje sie w wybor rzeczy. nie jest mu zbedny basen Filipa czy jego urodziny. i to mimo tego, ze to sa mimo wszytsko spore koszty a czekaja nas tez spore inne wydatki.
po prostu brak slow...