moja polozna odpisala na maila takze jutro mam wizyte o 15. odbebnie to i tyle. bo przyjemnosci sie nie spodziewam. pewnie wsadzi mnie znow na wage...
i bedzie mi wciskac paluchy w brzuch. bo o usg to nawet nie marze. dobija mnie ten kraj a ta polozna jest jego wybitna przedstawicielka... ale ciaza sie skonczy i juz jej nie bede musiala ogkadac. a najwazniejsze, ze moj Dzidz sie miewa dobrze. a brzuch to mi ostatnio lotto ze ho ho.
Elzbietka ja tez jestem chetnie wydajaca pieniadze, ale nie lubie sie zadluzac. ogolnie z M trzymamy reke na pulsie i nie wydajemy wjecej niz zarabiamy. kredyty wiadomo - chyba nie da sie zyc bez nich, ale wszystko z glowa i na bzdury rat nie bierzemy.
Agaawa faktycznie glizda to dobre okreslenie
. Moj Filipek byl drobny i chudziutki a wazyl 3000g na 48 cm dlugosci. nie moge sobie wyobrazic 2300g rozciagnietych na 62cm
. najstarezy syn mojej siostry tez byl dlugi i chudzinka, ale chyba mimo wszytsko nie az tak.
a mnie cos w nocy gardlo pobolewalo. rano juz mi minelo, ale mnie tak jakos drapie. oby sie w nic nie rozwinelo...
a za oknem szaro buro. z rana siapilo. teraz tylko jest ponuro.
Sunajka ja oststnio stroj pirata komponowalam. nie lubie gotowych strojow bo wkurza mnie, ze sa uszyte ze sztucznych materialow i dziecko jak sie bawi to sie w tym poci. nigdy Filipkowi zadnego nie kupilam. zawsze sama kombinowalam. a ze do maszyny mi nie po drodze to dziergalam recznie dodatki.
do pirata w sumie tylko uszylam. mala papuge. ubralam Filipkowi biala koszule, zalozylam taki komplet brazowy - spodnie i kamizelka w starym stylu. i ta papuge naszylam na ramieniu jakby siedziala. do tego czarna chustka w czachy na glowe i opaska korekcyjka na okularach. no i obowiqzkowy was wyrysowany czarna konturowka. a jako dodatek piankowy miecz pirata z Nibylandii. ogolny efekt byl fajny i naturalny :-)