reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Marcowe mamy 2015

reklama
Elzebietka z tym przewijakiem nie da rady. koszt transportu tutaj by przewyzszyl roznice w cenie. naawt sam wozek przyjedzie tu jako dwie paczki. kazda z osobno platna. trzebe przelknac te zabe i kupic tu drozsze. wkoncu jak sie zdecydowalam tu zyc i tu zarabiac to i cesto musze tu wydac, chocby i wiecej.

Justynka ja chyba najwiecej dowiedzialam sie z ksiazki i z internetu. w ciazy. filipem kuoilam sobie swietna ksiazke i namietnie ja studiowalam.
do szkoly rodzenia chodzilam wtedy, ale to byla jakas parodia szkoly. pamketam jak mi siostra opowiadala o szkole rodzenia w Polsce, co tam robila i w ogole. z takim nastawieniem ja zapisywalam soe do szkoly rodzenia tutaj. mialam mega parcie by tam byc, pomimo, ze bylam jedyna samotna matka na nim i ciezko bylo mi patrzec na tych opiekunczych mezow obok. ze szkoly rodzenia nie wynioslam nic pozytywnego. i nie dowiedzialam sie niczego nowego. jedyna wiedza jaka nabylam to jak wygladaja na zywo kleszcze i proznociag - a tego akurat wolalabym nigdy nie zobaczyc, bo bylo przerazajace. cala szkola to byly 4 spotkania. jakies filmy, teoria jak oddychac. jak sie porod moze zaczac i do jakiego znieczulenia mamy prawo.
teraz wcale nie chcialam isc do szkoly rodzenia. ale moj M chcial. biedak sie boi, e urodze mu tak szybko, ze mnie na czas nie dowiezie do szpitala wiec chce wiedzoec co i jak. wiec nas zapisalam. tyle, ze na przestrzeni 6 lat program szkoly okrojono i spotkania beda dwa. juz zupelnie nie wiem co oni tam zaprezentuja. ale jak M chce to ok, poswiece sie.

aknytsuj bo w sumie porod to jest pojscie na zywiol. w necie znajdziesz mnistwo opisow jak moze sie porod zaczac i jak przebiegac. ale nikt nie jest wstanie Ci z agwarantowac jak to bedzie wygladac w Twoim przypadku.
 
Aknytsuj to tak jak każda z nas za pierwsym razem...poród to zawsze żywioł, nie znasz skali bólu, zakładasz różne rzeczy, a potem dzieje się na opak. Ja sobie swój poród wyobrażałam jako mistyczne wydarzenie przepełnione uczuciem miłości i oczekiwania...myślałam że jestem w pełni gotowa urodzić już. Tymczasem ból jak już pisałam mnie przerósł, jak po 7 godzinach skurczy na porodowce doszłam do 3 cm rozwarcia byłam tak nieprzytomna, upokorzona własną bezsilnościa że zzo dostałam że wskazań, po prostu nie kontaktowałam- wcześniej nie chcieli dać...jeszcze Mój ówczesny mąż siedział sobie obok i mówi "no boli bo musi boleć, co ty sobie myslalas?"- byl zniecierpliwiony bo wifi nie działało. No a jak Zosia wyszła z brzuszka to zamiast tego wszystkiego co opisują, ja poczułam taki szok i horror ze coś ze mnie wyszło, coś żywego, zakrwawionego, dopiero po 30 minutach jak już odtajalam zalała mnie fala dzikiej miłości. A Tosie rodzilam już jak w filmach, było super, jak sie urodziłam poganialam wszystkich żeby już mi ja położyli bo tesknilam za nią całe 9 miesięcy. Będzie dobrze!
 
No, jestem po śniadaniu i herbatce z miodem i malinami. Stwierdzam, że katar mam większy, ale gardło nie boli ani nic więcej na razie się nie dzieje co mogę uznać jako sukces. Ten katar mogę przeżyć choć to faktycznie cholerstwo, ale załamię się jakby przeszło na gardło i dalej... Więc jeśli to tylko katar to niech se jest i mnie męczy byle się na tym skończyło.
Dzisiaj mam szkole rodzenia ale nie idę. Miała być o pielęgnacji noworodka a na ćwiczeniach masaż pleców podczas skurczy, ale nie dość ze ten katar, czosnek jedzie ode mnie na kilometr to jeszcze S nie ma więc musiałabym zabrać koleżankę. Poza tym i tak nie lubię tej baby co to prowadzi... Ogólnie gdyby nie wiadomości jakie tam są to po pierwszych zajęciach bym zrezygnowała...

Justynka nam na szkole słowa na temat koloru paznokci też nie mówili...

Krropelka o tym samym pomyślałam co Elżbietka żeby Ci razem z wózkiem przesłali ten przewijak.
Życzę Ci zdrówka!
U nas wichura była w nocy, rano padał śnieg a teraz świeci słońce o_O
 
Z@t twój opis jest tak prawdziwy i taki w sedno trafiony że nie wiem czy się cieszyć czy płakać nad tym co mnie czeka :p
 
Kradz ja czytałam też o pięknych porodach, gdzie kobiety mają wysoki próg bólu, fajnych, wspierających partnerów itd. Różnie bywa, Ale nie ma co się nastawiać na poród jak w filmie...kilka stekniec i różowy, czysty bobas ląduje na wniebowzietej mamie w pełnym makijażu i manicurze. Bobas jest oblepiony białą mazia płodową( mnie to akurat nie mierzi ale faceta...) krwią. Poziom fizjologii, zderzenia się z własnym ciałem w trakcie porodu to po prostu rzecz jaka wywołuje szok- u mnie tak było...krew, woda, moje krocze- narząd bardzo intymny nagle stał się czymś powszechnym i absolutnie publicznym, no ktoś przychodzi to Ci tam gmera, zaglada, pyta "jak tam krocze?"...no kurcze- wiadomo że mało która pierworodka jest na to gotowa, potem ciężko wrócić to myślenia o swoim kroczu jak o takiej intymnej rzeczy jak kiedys. Ja nie jestem wogóle pruderyjna, ale granice mam, i mój poród to była pierwsza w życiu próba takiego kompletnego przełamania własnych barier, przekroczenia granic. Może ja za bardzo analizuje, myślę, moze nie każdy tak ma...ja nie byłam gotowa, ale z Tosia poszło już z górki:-)
 
Wiem i doskonale rozumiem co chciałaś przekazać i właśnie to jest tak niesamowite i jednocześnie przerażające i paraliżujące dla mnie jako pierworódki właśnie. Te wszystkie emocje mieszające się ze sobą, strach, ból, szczęście, miłość, fizjologia której się nie spodziewasz...

Na tą chwilę wszystko wiem i nie boje się porodu. Kompletnie się nie spodziewam porodu jak w filmie. Na razie to niczego się nie spodziewam bo wyobrażenia nic mi nie dają... Opowieści znajomych zarówno te dobre jak i te gorsze nie robią na mnie wrażenia.
Przechodzę jakąś fazę zobojętnienia w tej chwili. I nadal nie wiem czy to dobrze czy źle. I nawet mnie przestało to wkurzać ze NIC nie wiem... To jest najdziwniejsze chyba o_O
 
Chodzi mi bardziej o to ze co chwile ktoras z was mówi ze polozna to powiedziała wam to.. I tamto mi kompletnie nic nikt nie mówi.. Idę do gabinetu.. Jestem tam 5 minut spiszą badania zważa, zmierza ciśnienie i słyszę "zapraszam za miesiąc".. Niestety.. Nie wiem innym dają chociaż jakies broszurki co zabrać do szpitala ja nie dostałam kompletnie nic.. Żadnych rad jak sobie ulży .. Tak jak teraz kazala mi leżeć dala mi jakies tabletki na rozszerzenie naczyn krwionośnych i maść na ten hemoroid.. I koniec.. Uslyszalam "wrazie jakby się powiekszal trzeba iść do chirurga" koniec informacji.. Normalnie chce mi się płakać.. Bo gdyby nie eS. To zupełnie nikt nie przejakby się ze cos mi jest..

Mam książkę "w oczekiwaniu na dziecko" dostałam od mamy, niby troche w niej jest rzeczy które się przydają ale to takie suche literki.. Dobra ponarzekalam idę sobie w ciszy poleżeć..bo nic innego nie mogę...
 
z@t jak sobie wyobraze jaki by byl moj ex podczas porodu to pewnie wywalilabym go za drzwi. co jak co, ale wspierac to on nie umial. nigdy i w niczym. wszelkie moje dolegliwosci traktowal zawsze bardzo mechanicznie.
natomiast co do M to jestem pewna, ze stanie na wysokosci zadania. zawsze sie wczuwa we wszyysko co mi dolega i robi co moze by mi pomoc. i nie ma dla niego rzeczy obrzydliwych. ze wzgledu na nasza specyfike pracy nie sadze by oblepiony czymkolwiek noworodek go przerazil. i niezaleznie tez od tego co ze mnie jesscze wyjdzie tez nie bedzie czul obrzydzenia. co najwzyej beezie mu trudno opanowac emocje jak bedzie widzial, ze cierpie a nie bedzie umial nic na to poradzic.
ja mam niski prog bolu. do tego jestem panikara. ale skoro ja ogarnelam porod to chyba kazdy ogarnie :tak:. a maska z gazem wyslala mnie podczas porodu w inny wymiar. bylam niezle zawiana :-D. mozna by to porownac do golniecoa sobie kilu glebszych. niby kontaktowalam i wiedzialam co sie dzieje. ale jakos inaczej to odbieralam.
mialam tez to szczesxie zaczac rodzic rano kiedy bylam wzglednie wyspana. nie wiem o jakiej godzinie Teos postanowi sie na swiat wybijac.
 
reklama
Hehe Dziewczynki, ale macie wyobrażenia o mnie po porodzie - od niewyobrażalnej glizdy do modelki:)) hehe no gruba nie jestem, ale do modelki mi daaaaleko:)) najdziwniejsze ze sie taka chuda dwa tygodnie po terminie urodziłam.

Elżbietka u mnie mówili, ze paznokcie maja byc nie pomalowane, odpada żel i hybryda. Chodzi o to, ze jakby mieli Ci parametry mierzyć, to pierwsze co zakładają na dłoń pulsoksymetr, a wszelkie kolory i żele na paznokcie powodują artefakty w odczycie. Ja od wielu lat mam żel, juz w zeszłym tygodniu zrobiłam hybrydę, będę czekac, az paznokcie dorosną i zmyje całkiem. Nie jestem zadowolona bo ta hybryda do d.... Jest. A swoje to mam mega cienkie, moge rolować. Zaraz po porodzie biegiem lecę do mojej kosmetyczki. Ja zawsze robię naturalne i krótkie wygodne żele, moge przez miesiąc robic wszystko łącznie z remontami, a naturalne mi sie rolują, pękają az do krwi.
 
Do góry