reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcowe mamy 2015

Dokładnie.....Niech Maluchy jeszcze siedzą w brzuszkach :tak:
Czyli na swiat pchał się już Mój Kevin i Gosia Z@t ..........heh to łobuzy Małe :-D

Mnie w szpitalu trzymali 4 dni. Na usg niestety wyszło że Maluszek ma zaburzenia czynności serca (arytmia). Mam ogromną nadzieję ze po porodzie wszystko się uspokoi. Tak myślę że może moja cukrzyca mogła obciążyć serduszko :-(
 
reklama
Hej mamuśki :)

widzę, że tamat materacyków się przewinął - my razem z łóżeczkiem kupiliśmy materac pianka, gryka, kokos Taki polecały znajome mamy więc będziemy sprawdzać :)

krropelka u nas z ciuszkami jest tak samo - mamy już da młodej spory zapas ale ostatnio wpadlismy do mothercare i jak zobaczylismy jakie mają przeceny to obkupilismy Lilę już na letnie miesiące :)
No i niezmiennie podziwiam Cię za te szaleństwa na rowerze w ciąży :)

Ja dziś wywalczyłam nową komodę do pokoju dzidzi bo dwa razy już reklamowaliśmy i jutro mają w końcu przywieźć. Co prawda i tak muszę czekać dwa tygodnie na przjazd W żeby ją skręcił ale może pomału wezmę się już za pranie i prasowanie bo jestem daleko w lesie z przygotowaniami :)

Miłego wieczoru i spokojnej nocki :)
 
zarunia wiezisz caly bajer polega na tym, ze mi na rowerze wygodniej niz jak ide. wiadomo, ze nie jezdze hardcorowo teraz. przerzutka najslabsza i tak sobie powolutku pedaluje. a moja kosc lonowa jest wyjatkowo zadowolona. a jak chodze to wciaz boli.

a to moje dziela :). marchewkowce blizniaki. juz jednego wydalam i czeka na odbiorce :tak:
 

Załączniki

  • image.jpg
    image.jpg
    31 KB · Wyświetleń: 28
Sunajka torba spakowana, wszystkie ciuszki poprasowane poprane poukladane rozmiarami he he. W ogole jakis szal Mnie ogarnal i uprasowałam wszystko z mojej i męża szafy a powiem Ci że normalnie wyprasuje 5 rzeczy żeby byly na kazdy dzień pracy i to wszystko. Zakupy dla maluszka zrobione dla Mnie w sumie też.


Termin mamy na 28.02 tak sie umowilam z lekarzem ha ha. Czyli kurcze 5 tygodni zostało powiem, że chciałabym żeby posiedział w brzuszku do tego czasu. We wtorek na wizycie w 35 tc 2500 g wiec Wojtus rosnie jak na drozdzach.



Ze snem nie jest źle u nas chociaż wczoraj ani lewy bok ani prawy nie były dobre do snu, smialam sie ze na siedzaco bede spac.
Musialam nieco zwolnic tempo bo brzuch twardnieje i dla takiego oszołoma co ciagle by coś robił to ciężka sprawa.

Ciesze się że widzę dziewczyny ktore dawno się nie odzywały Charlie, Rurka.

Charlie niezły numer z tą teściową

Z@t gratuluję ślubu.

Nadal kibicuję naszym BB Marcowym brzuchatkom

Teraz Ja Patrycja i Kobita dokladnie wczoraj zaczełyśmy 36 tydzień ciekawe która pierwsza bedzie w dwupaku, ponoc chlopcy lubia do konca siedzieć.

Muszę jutro popatrzec czy jakieś brzuszki i usg powstawialyscie.

Buziaki dla wszystkich
dobrej przespanej nocy życzę
 
Dzień dobry. Jednak udalo mi sie wstac do pracy bez niedającego zycia bólu.. Troche pobolewa ale narazie jest znośnie.. Najwyżej sie zwolnię.. Kradz ja normalnie pracuje 8godzin a prace mam w ciągłym ruchu czasami nawet nie mam kiedy usiąść..

Żgutek czekam z niecierpliwością na twoja dzidzie ale jeszcze niech chwile posiedzi lepiej.

Kropelka.. Wyglądają tak bardzo smacznie.. Tak pysznie, a mi od dzis nie wolno jeść takich rzeczy.. Ale za to.. Zrobiłam sobie mną śniadanie przepyszna owsiankę z marchewka.. Mmmm.. Palce lizać.. Tak się nafutrowalam, ze musiałam chwile poleżeć zanim sie wyszykowałam.. :)
 
Witam z rana :-). zbudzilam sie o 5.30 :szok:. i juz nie usnelam. o 6 wstal moj M wiec tez wstalam i zrobilam nam wypasnie sniadanko. nawet ze swiezo wycisnietym sokiem z pomaranczy. potem obudzilismy Filipka i po ogkedzinach zostawilam go dzis w domu. smarka i kaszle. ogolnie nie jest z nim zle, ale go dzis poobserwuje w domu.
no i zaczyna mnie juz sen mulic. za oknem nadal ciemnica. Teos w brzuchu skacze. bede musiala cos wymyslec dla Filipa dzis. ze wzgledu na brak okularow z tv najwyzej jedna krotka bajka. a caly dzien przed nami. dobrze, ze on umie sie sam dlugo bawic. wlasciwie od malego umial. no, ale w pewnym momencie dopadnie go nuda. bp jednak szkole lubi i ona mu dostarcza zajec. na kawalek dnia.
 
Dzień dobry Brzuchatki Marcowe

Udanego dnia życzę bez dolegliwości wszelakich.

Justynka dobrego dnia w pracy, jak nie siedzący tryb to łatwiej może dać radę. Ja od 16 grudnia już w domu całkiem :-) ale tutaj szał sprzątalniczy dopiero teraz więcej leżakuję :-).
Postaram się więcej zaglądać do Was.
Jeśli wizytujecie dzisiaj to mocno trzymam kciuki :-)
 
Hej :)
My dziś dzień mamy zabiegany ale mimo ze cały poza domem to miły.
Najpierw mamy wizytę u kosmetyczki żeby stopy doprowadzić do porządku. Tak sobie obiecałam, że jak już przestanę je widzieć to oddam się specjaliście, do tej pory z mniejszym czy większym trudem dobrze sobie radziłam w tym temacie :)
o 16.00 idę podejrzeć moją Hanię :D ciekawe ile urosła od ostatniej wizyty. Wczoraj z mężem obstawialiśmy- ja mówiłam 2300, S poszedł po bandzie i stwierdził 2600 :)
Wieczorem jeszcze spotykam się z koleżanką.

Jak ktoś dziś tez wizytuje to oczywiście przesyłam &&& ! :)

Krropelka z tym rowerem to faktycznie niezły patent u ciebie :) u nas pogoda juz na pewno nie jest rowerowa. Od soboty przyszła zima, śnieg leży. Jakbym miała pomocnika to bym ulepiła bałwana, ale właściwie jakbym weszła nogami w zaspę i wzięła do buzi marchewkę a w rękę kijek to spokojnie sama mogłabym dorabiać jako bałwanek :) haha
A propos marchewe, twoje ciacha wyglądają pysznie :)
Zdrówka dla Filipa. Oby szybko mu przeszło. Dużo dzieciaków teraz choruje.

Justynka jednak praca w ruchu tez męcząca, ale to lepsze niż w jednej pozycji. O ile nie musisz nic dźwigać albo chociaż możesz się czasem o coś oprzeć. W którym jesteś tygodniu bo nie widzę tu suwaczków na telefonie?
Życzę żeby Ci odpuściły te paskudne h.

Miłego dnia wszystkim :)
 
Witajcie!
Kciuki za wizyty!!!
U nas tez zimowo, leży troche śniegu, można by pójść na sanki wreszcie ale co z tego jak teraz Zosia od Tosi złapała bakterie i pewnie już na oskrzela poszło, wczoraj pojawiła się gorączka, więc nie mam złudzeń ze na wirusowce się skonczy. Kaszlą jak gruźliczki:-(nie cierpie dawać im antybiotyku bo od urodzenia mają super odporność a po takim leczeniu długo ją odbudowuje.ja póki co zdrowa jak rydz, ale mój Michał już coś pokasluje.
Kropelka podziwiam również za rower. Ja też bym chętnie pojeździła ale mam uraz bo w pierwszej ciąży długo jezdziłam konno i dostałam ostry o....rz od gina. Potem ta wywrotka w 26 tc, ktg co chwila- nie chcę ryzykować. Ale jak jesteś pewna równowagi, dobrze ją czujesz to czemu nie;-) szkoda ze na łyżwach nie można pojeździć
 
reklama
kradz no ze sniegiem tez bym nie jezdzila. kiedys to zasna pogoda nie byla mi straszna. tutaj w szwecji rowwr to srodek transportu. jezdzi sie nim okragly rok. ja bylam hardcorem i jezdzilam po sniegu lodzie, z dzieckiem z tylu i bez. nauczylam sie jechac z wysunieta dla asekuracji noga. do czasu... dwa lata temu bylo wyjatkowo slisko, jechalam powolutki, ale rower slizgnal mi sie na takiej lodowej wypustce. rypnelam. Filip bez szwanku. ja poczatkowo na chodzie. nawet do pracy dotarlam wtedy i nie chcialam by M mnie zastapil. a po poludniu sie zaczelo. noga puchla i bolala. pogotowie. i koniec koncow 3 m- ce o kuli. koszmar. a klekac na jedno kolano ani kucac chyba z rok nie moglam. od tego czasu rower w snieg czy jakkolwiek sliski chodnik jest mi straszny. no a w ciazy to w ogole jestem mega ostrozna. jednak jesli pogoda jest spoko to sie czuje na nim pewnie. ale jezdze naprawde powoli.
no ja to sama jedna moglabym robic za rodzinke balawnow zlepiona w jedna calosc... monster snow :szok:
a ciacha sie udaly naprawde. z czego sie bardzi ciesze, bo matchewkowiec byl zawsze dla mnie ciastem problematycznym. wiedzialam jaki lubie i nie umialam takiegi dlugo upiec. tesciowa uwazajaca sie za specjalistkenod marchekowca piecze potwornie mokre bagniste ciasto. ja natomiast ocekiwalalm od marchewkowca by byl zaldwie wilgodny. a tez wychodzilo mi mokradlo. te upieczone wczoraj sa idealne. pierwszy raz w zyciu.

z@t jednak jazda konna to nie to samo co rower. co prawda nie jezdzilam nigdy na koniu, ale jednak jak to sobie wyobrazam, to jednak na koniu sa wstrzasy, podskoki. a rower - pod warunkiem dobrego chodnika - to spokojna plynna jazda. na konie a wciazy bym sie w zyciu nie zdecydowala.
co do lyzew to ja nie umiem jezdzic. ja zreszta w ogole jestem antytalent sportowy. lyzwy i rolki mnie przerazaja. ciesze sie, ze moj syn nie ma takich oporow i smiga na jednym i drugim.

u nas w weeknd pruszyl snieg, ale taki mokrawy. tylko na dachach domow byl po nim slad. juz chyba nie bedzie u nas sniegu tej zimy. za to mamy wiatry i znow ma od 13 do nocy padac deszcz...
a dziecko mi smara farfoclami z nosa i kaszle. noe, ale poza tym biega po domu i ma dobry humor. ja za to pospalam sobie troche po sniadaniu.
 
Do góry