reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2015

Aknytsuj uważaj na siebie!!! Wiem, że przy przeprowadzce to się nie da nic nie robić, ale lepiej się wstrzymać z dźwiganiem i intensywnym sprzątaniem. Lepiej, żeby Twój wybranek przeszedł się dwa razy, niż żebyś dostała skurczy itd.

Ja też w końcu mogę ogłosić, że tuturuuturu! W piątek za tydzień prawdopodobnie dostaniemy klucze do naszego domu. Więc czeka mnie dokładnie to samo, co Ciebie;) Ale mam zamiar podejść do przeprowadzki na spokojnie. M z braćmi wszystko przewiozą, ja pewnie pomogę przy sprzątaniu i układaniu na półkach. Nie chciałabym teraz urodzić:p Już tak się nam spieszy do zamieszkania tam, że jeszcze sprawa nie jest dopięta a my już zamówiliśmy Internet do nowego domu:p

Bardzo się tym cieszę i ekscytuję, wczoraj tak mi się przez to brzuch stawiał... Twardy jak kamień i "ciężki". Do tego Franek zdecydował się jednak wycofać z prawidłowej pozycji i ustawia się bokiem;/ Podciągnęło go do góry i leży cały czas bardzo wysoko- aż czuję, że nie oddycham pełną piersią;/

Położna poleciła mi absolutnie nie stresować się porodem, bo to bardzo utrudni i wydłuży całą akcję. Uspokoiła mnie, że to przecież sama natura i na pewno dam sobie radę mimo astmy i problemami z tarczycą. Poradziła mi też, żeby nie sięgać od razu po Epidural, a zacząć od zwykłego paracetamolu, potem w razie potrzeby gaz, potem zastrzyk a dopiero jak wciąż będę odczuwać silny ból, podłączą się do kręgosłupa. Ponoć najczęściej kończy się na gazie i kobiety są szczęśliwe, że nie truły niepotrzebnie dziecka.

Do tej pory wykluczałam absolutnie poród w wodzie, bo jakoś sobie nie wyobrażam siedzenia w wannie pełnej farfocli wylewających się ze mnie i pływających obrzydlistw:p Ale chyba jednak go rozważę, bo ponoć woda bardzo koi bóle krzyżowe, rozluźnia wszystkie mięśnie, przez co zmniejsza ryzyko pęknięć (w UK nie nacinają, albo robią to w wyjątkowych przypadkach).

Jakie macie pomysły na poród?
 
reklama
aknytsuJ wyluzuj leżenie nospa magnez abyś się nie rozpakowała za szybko w dwupaku do marca masz być
Ja po wizycie grzeczne odpoczywanie i nie przemęczanie przynosi u mnie efekty szyjka twarda zamknięta długość od grudnia bez zmian
maleństwo postanowiło dobić do 2 kg normalnie on chyba w nocy podżera :-)
jak tak dalej pójdzie to 4 kilogramy będzie mi przeciskać:szok:
fotek nie mam bo pierwszy raz postanowił się schować chyba się nie uczesał
:-)
Xenian nie stresować to podstawa gazem się oszołomimy będzie wesoło na porodówce :-)
U mnie nie ma porodów w wodzie ale jeśli byłaby taka możliwość chętnie bym skorzystała
co do nacinania to u nas z kolei robią to często
Ja pewnie bez znieczulenia mam wysoki próg bólu
 
Xenian czytając o paracetamalu do porodu z punktu widzenia osoby o niskim progu bólu myślałam że z krzesła spadne:-D poród to ból- ok, podobno do przeżycia- ja osobiście bez zzo odplywalam z bólu na przemian z torsjami. Biorąc zzo przy obydwu porodach nie "podtruwalam" dzieci bo nikt by mi trucizny nie podał, nie ma to wpływu na dziecko,pokarm tudzież inne zabonony, jest całkowicie nieszkodliwe. Jedyne moje watpliwosci i niechęć do zzo wynika z. poczucia ze być może coś sobie moglam odebrać, poddalam się albo działam wbrew naturze. Jak jednak doszło co do czego, poczułam "naturę", zobaczylam słabość i bezradność mojego ciała wobec tego bólu, zzo dodało mi sił i w pełni świadomie decydowalam o swojm ciele...nie było ono bezradne- całe moje eko podejście poszło w łeb;-)porody w wodzie, w rzece, w domu- ok, ale ja się nie nadaję. Uważam że poród to piękne przeżycie, totalna magia,cud, szok, ale tylko gdy można decydować o sobie, ja w stanie takiego odretwienia nie nadawałam się aby rodzić. Ciekawa jestem tego gazu, ale u nas w sstolicy chyba nie mają tego w ofercie:-(
 
Nalazilam sie dzis.. Starałam sie nie dźwigać wszystko robił eS z moim bratem ale triche km po schodach zrobiłam i zrobi mi sie olbrzymi zylak.. Dupa mnie boli .. ES kupił mi jakas masc dla ciężarnych na hemoroidy.. Leze juz 2 godzinę i wyje z bólu.. Mam dość... ;(;(;(;(;(;(
 
nawet nie chce sobie wyobrazac jak to jest stracic dziecko... ja mialam poprzednia ciaze zagrozona i tego strachu nie zapomne... mimo, ze zagrozenie bylo na poczatku to dla mnie bylaby to niewatpliwei strata dziecka. niemniej wszytsko skonczylo sie dobrze. ja chyba bym sie z takiej straty nie podniosla...

z@t dla mnie tez porod+ paracetamol brzmi jakos niepowaznie. chyba musialabym dostac go nie konska a sloniowa dawke. zeby tak w ogole cokolwiek zaczal dzialac.
ale gaz rozweselajacy to rewelacja. do tek j pory pamietam ten stan zawiania totalnego. jakbym byla w innym wymiarze. swietna sprawa, naprawde. az zal, ze w fazie parcia nie mozna go uzywac. wspolczulam tez mojej przyjaciolce, ktora niestety haftowala jak kot po wdychaniu gazu.
a zoo mi sie marzylo. i nadal marzy. poprzednio wszytsko poszlo zbyt szybko i nie zdazyli mi podac. a jak bdzie tym razem sie okaze.

aknytsuj zwolnij tempo. ja wiem, ze chcialas sama pewnych rzeczy dopilnowac, ale jak widac nic ponad sily. nie wiem jak boli hemoroid, ale skoro wyjesz z bolu to pewnie bardzo. wspolczuje. i tymbardziej pomysl by sie nie nadwyrezac.

ale ja tez dzis poszalalam. i wkoncu, po nie wiem jakim czasie. uprasowalam wszytskie ciuszki itp. Teosia. skorzystalam z patentu ktorejs z Was i prasowalalm na siedzaco z maksymalnie obnizona deska. tylko dzieki temu zdolalam to wszytski dzis zrobic. bo na stojaco wysiadlabym po 1/4. no, ale juz robione. ulozone w szafie i czeka. jeszcze musze dokupic jakies kosmetyki, podpaski. no i wkoncu spakuje torbe do szpitala. musze jeszcze przemyslec co spakowac dla Teosia. no i ile? pamietam, ze dla Filipa zabralam za malo ( spedzilam w hotelu przy szpitalu 4 dni). kolezanka musiala mi dowozic rzeczy. wiec tym razem wolalabym miec raczej za duzo.

teraz po wyplacie musze jeszcze zamowic statyw do baldachimka i przewijak na lozeczko, kupic nakladke na materacyk i jeszcze jeden komplet poszewek na posciel.
karuzelke zostawie sobie na nastepny miesiac.
a tak poza tym to juz chyba wszystko mamy.
 
Kropelka zapewniem ze boli pierunnsko.. Wydaje mi sie ze nie robię nic ponad program .. Poprostu wylazl i juz.. Naszczescie przez noc troche zmalal i bez tak nie boli.. Dzis przede wszystkim odpoczywanie po wczoraj.. ES. Jest tak obolaly od targannka szafek.. Jak juz ogarne powoli to tez musze kropellko prasować i wezmę przykład z was .. Zrobie to na siedząco...

Tak patrzę o zakupach i uświadamia mi to ze wciąż brakuje mi materacyka.. :( ale ekstra ze masz juz właściwie wszystko
 
Ostatnia edycja:
padam na twarz.
rano balam sie jechac rowerem z Filipem na lyzwy, bo nie bylam pewna czy chodniki nie sa sliskie. wiec nas M zawiozl autem przed praca. no a tam obok hali z lodowiskiem byl lumpek dzis... oczywisxie weszlam po lyzwach z Filipkiem. oczywisxie bylam bez portfela. i oczywosxie cos wypatrzylam dla Teosia... no wiec poprosilam by mi odlozyli. no i na nogach z F do domu ( daleko nie jest, ale spacer byl) w domu tylko siusiu, wzielam portfel i na rower ( chodniki bezpieczne i piekne slonce). dojechalam juz spocona jak swinka wietnamska. jeszcze musialam w sklpeie obok kase wyplacic, bo mialam tylko karte. potem poszlam zaplcic za odlozone rzeczy. jeszcze w jednym stoisku cos wynalazlam. i tak znow wrocilam z siatka ciuszkow dla Teosia. i gra dla Filipka, bo sobie wynalazl.
nie zeby Teos potrzebowal ciuszkow, no, ale oprzec sie nie moglam... jestem chyba zakupoholiczka w dziedzinie dzieciecych ubran :-D
teraz stygne na sofie. a potem wezme sie za obiad. moj M niebawem wroci z pracy to przejedzie odkurzaczem, bo sie nafarfoclilo a przez to slonce jeszce dokdlqnsiej wszytsko widac.
 
reklama
Ja właśnie też muszę kupić nowy materac do łóżeczka, bo mamy używany i jakoś sobie nie wyobrażam na używanym dziecko kłaść;/ I po prostu zgłupiałam. Bo w Polsce są modne i polecane gryczano-kokosowe, które podobno są beznadziejne dla dzieci. Że twarde, nie sprężynują, przez co nie dają odpowiedniego podparcia dla kręgosłupa i są niewygodne. Już pomijam fakt, że zdarza im się w środku pleśnieć;/ Nie wiem, czy te materace to taki bum marketingowy, czy o co chodzi... Poczytałam kilka artykułów na ten temat i już ponoć lepsza grubsza pianka z oddychającą powłoczką albo lateksowy, ale czegoś takiego nie udało mi się namierzyć.
 
Do góry