Hej dziewczyny,co za fatalny dzien dzis mialam nie mowiac juz o poprzedniej nocy :
Polozylam sie i poraz pierwszy tak starsznie sie meczylam,brzuch swedzial mnie na maxa,boki,pekek do tego nie moglam znalesc sobie wygodniej pozycji.Tka przemeczylam sie 4,5h w kocu zasnelam,ale nie na dlugo,obudzil mnie bol,pecherz wydawal sie pewlny wiec zachodze do WC a tam pare kropel i historia sie powtorzyla.Do parcy wstalam nieprzytomna,caly dzien brzuch byl napiety,ciezko bylo mi sie ruszac,niemowiac juz o pchaniu wozka :
Dzis mam nadziej,przespie cala nac bo nie przezyje jutrzejszego dnia :
Fatalnie sie czuje,skora znowu swedzi,czekam na badania krwi,ciekawa czy cos wykryja,oby nie......Moze to tak z zmeczenia,hmmmmmmmm..............
ok koniec marudzenia
jaktak zaczelyscie pisac cos wiecej o sobie to ja rowniez sie dopisze:
W Londynie jestem juz 6 lat,a pochodze z Jaworzna miasta polozonego miedzy Krakowem,a Katowicami(pewnie i tak o nim nie slyszalyscie)Nasza rodzinka jest malutka,nie mam rodzenstwa,zawsze pragnelam miec,no coz nie bylo mojej mamci pisane.Moi rodzice zyja w seperacji,mama mieszka w Londynie od 5 lat i zaklimatyzowala sie tu calkiem niezle,podziwiam ja,pracuje,w kraju nie miala takiej mozliwosci,az ze jestemy blizko,nie mogla wytrzymac zdala od corki,wiec ja tutaj sciagnelam.Ciesze sie,ze tu jest,bede miala przynajmniej pomoc przy malej,w kocu doczekal sie tak dawno upragnionej wnoczki ;DTatko mieszka w karju,parcuje i zajmuje sie naszym kochanym 16 letnim kundelkiem Maxem ;D Starm sie odwiedzac rodzine jak naj czesciej,ale nie zawsze jest to mozliwe zrealizowac,dwa razy do roku starm sie byc,szczegolnie dla tego bo mam jedyna babcie schorowana, nie chiala bym przezyc tego samego co z dziedziem(umarl trzy lata temu,niestety nie mogla bym na pogrzebie,nawet sie z nim nie pozegnalm i nie widzialam go pare lat,a bym moim najlepszym dziadzien i bardzo to przezylam).Z mezem jestesmy juz 11 lat,poznalismy sie na studniowce,ja bylam kelnerka,a on z kolezanka na bibie.Prawie rok temu zawarlismy zwiazek malzenski i jestesmy bardzo szczesliwi.Kiedys planujemy powrot do Polski,ale nie szybko,sytuacja jak kazdy zdaje sobie sprawe nie jest ciekawa,wiec musimy troche odlozyc aby pomyslec nad dobrym interesem,ktory powoli dijerzewa w naszych sercach.Bardzo chcemy zamieszkac w gorach i przyszlosciowo otworzyc pensjonat z knajpka(to mazenie mojego skarba,aby miec wlasna kajape)Wiec dorzymy powoli to tego.Ale sie rozpisalam ,koncze to chyba na po krotce o nas........
Ara podam ci link ,na ktorym mozesz poczytac o chiled tax credit:
http://www.direct.gov.uk/MoneyTaxAn...sArticles/fs/en?CONTENT_ID=4015478&chk=BUtaLj
Uciekam sie wykapac i polozyc.Pragne aby moj humor wrocil
Caluje papatki