Syper ,ze Oli sie wszystko udało.Niech zagladnie do nas od czasu do czasu,bo chyba nie wie,ze nas tu troszke przybyło.
Ty Aniu i Tetke tez sie trzymajcie,wam tez juz niewiele zostalo.Jak tam samopoczucie,nie obawiacie sie obowiazkow zwiazanych z malenstwem.Moj Emrah byl wczesniaczkiem i mial tylko 49 cm.Byl taki drobniutki,ze przez pierwszy miesiac balam sie go sama kapac
Nie bylo problemu z karmieniem bo ładnie jadal.No tylko te nieprzespane noce dawaly mi sie we znaki.Zreszta nie tylko mi bo i calej naszej rodzince.Na szczescie ominely nas kolki
Nie wiem co to znaczy u malenstwa,ale moje kolezanki mialy z tym sporo problemow.Emrusiowi zaczely mocno ropiec oczka i musielismy sie zdecydowac na zabieg przeplukiwania kanalikow lzowych.To byl koszmar.Nikimu tego nie rzycze.Do dzis pamietam jego placz.....Poza tym to dobrze wspominam pierwsze momenty po narodzinach.Ale przyznam ,ze gdyby nie pomoc rodziny to chyba padlabym ze zmeczenia.Dobrze,ze ty Aniu masz tutaj swoja mame,a ty Tetke,ze masz dobra tesciowa i siostry meze,ktore ci pomoga.....U nas nic takiego nowego sie nie dzieje.Dzis mam ostatnie zajecia na uczelni i potem leniuchowanie az do 2 stycznia.No ale niestety nadal bez Alego.Ali ma egzamin z jazdy dopiero po nowym roku,wiec licze,ze przyjedzie dopiero w polowie lub pod koniec lutego.Ta tesknota mnie dobija.Emrah na razie dobrze sie adaptuje w przedszkolu,ale teraz musi byc w domku bo dostal angine i bierze antybiotyki.W styczniu bedzie w przedszkolu duza zabawa karnawalowa .wiec w okresie moich wolnych dni od nauki bede z mama szyla malemu jakis kostiumik.Szcaerze mowiac nie mam zielonego pojecia co mu wybrac.To musi byc cos wygodnego ,bo inaczej bedzie to sciagal.A moze wy mi cos doradzicie???Poza tym Emrus ma nowego kuzyna
Juz nie jest najmlodszym brzdacem w rodzinie Alego.Fatos,jego siostra,urodzila chlopczyka tydzien temu.Bardzo sie ciesze,bo jej pierwsze dziecko zmarlo po 3 dniach zycia.Ciaza byla przenoszona,a ztym jak wiadomo nigdy nie zartow.Malutki zrobil juz smolke w jej brzuszku ni i doszlo do infekcji.Ale lekarze nic nie zrobili w tym kierunku aby temu zapobiec,Mowili,ze wszystko jest pod kontrola.A dziecko zmarlo w nocy po 3 dniach.Sama fatma prawie wykrwawila sie przy porodzie,zemdlala a pilegniarka powiedziala na korytarzyu,ze Fatma umiera.Nikt nie moze zapomniec tamtych wydarzen.Ja dlatego nie zdecydowalabym sie na porod w Turcji.nawet w prywatnej klinice i pomimo tego,ze swietnie znam turecki.Gratuluje odwagi Tetka.