reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

mamy z tatusiami z turcji

Tez mi sie wydaje, ze w Turcji porod rodzinny nie jest zbyt popularny. My z Alim tez postanowilismy, ze jak kiedys zdecydujemy sie na dziecko bedziemy miec porod rodzinny i na pewno w Polsce.
Pamietam taka sytuacje z zeszlego roku podczas wizyty u kuzynki Alego, ktora miala 1,5 roczna coreczke i byla ponownie w ciazy. Rozmawialysmy o dzieciach za posrednictwem Alego, ktory tlumaczyl (kuzynka nie zna angielskiego, a ja po turecku tez nie pogadam). W pewnym momencie poszla po ksiazke, a nastepnie pokazala mi zdjecia, jak przebiega porod (tak jak bym wczesniej nie wiedziala):-). Ali chcial zerknac co my tam ogladamy, no wiec dla mnie bylo to naturalne i chcialam mu pokazac, na co ona wyrwala mi te ksiazke z rak, tak aby on nic nie zobaczyl, cos mu tam powiedziala po turecku i nie pokazala mu tej ksiazki!!! Dla mnie to byl normalnie szok, bo nie widzialam w tym nic zlego...
 
reklama
hhahah aureola hmm to twoj ukochany jak Serdar zrobil oczy :)
tylko jak on uslyszal ze w Polsce chlopak moze byc przy dziewczynie to bardzo mu sie ten pomysl spodobal bo jak on to stwierdzil bedzie widzial co ten lekarz bedzie mi robil.....:):)
 
hahah tak Doris znam i ja te klimaty tylko z opowieści np . rozmawiamy o wychowaniu dzieci i nagle Aykut mówi że w pewnym wieku dorastania dziecka trzeba z nim pogdać na temat sexu hmm mówie no tak oczywiście po czym on mówi tak tak więc ja mogę rozmwiać na taki temat jeśli to syn a ty jeśli to córka bo przecież ja nie mogę rozmawiać z córką po czym to ja zrobiłąm oczy i pytam a dla czego będziesz się wstydził , on na to , że nie ale nie może , na co ja odparłam hmm wiesz co w Polsce moze i matka i ojciec , kapać dzieci , opowiadać i przeprowadzać rozmowy czy tez ubierać , przecież nie można na swoje własne dziecko patrzeć jak na obiekt sexualny , poza tym jeśli ma się dobry kontakt z dzieckiem każda rozmowa przejdzie gładko , no i przyznał wreszcie rację..............dzis powiedział mi trochę o porodzie ale bardzo szybko bo się spieszył ....... po urodzeniu dziecka ojciec przychodzi i [zawodząc] niby płacząc nad dzieckiem powtarza jego imie , nie rozumie tego ale obiecał że opowie mi ze szczegółami na spokojnie . Nata tak tak on często robi wielkie oczy jak mu coś opowiadam o naszych zwyczajach aaaaaaaaaaaaa przypomniało mi się mój kolega Mehmet kiedyś był wielce zdziwiony gdy zobaczył na kamerze ze mój brat wchodzi do mnie do pokoju [ mojego osobistego ] kiedy ja jestem w łóżku [ w piżamie oczywiście] , albo np. jak zobaczył że przyszedł do mnie mój kolega po coś i na powitanie ucałował moje policzki ............ taki miał szok :szok:
 
Turcja jest blog pewnej dziewczyny [ zreszta bardzo fajnej ] i jej przygoda z Turcją , jest co poczytac i pooglądać , można się etż wiele dowiedzieć , jakby link nie działał wystarczy w wyszukiwarkę wpisać - nauka tureckiego- i szukać - turcja blogownik , powinno być a to pozwalam sobie wkleić cząsteczka tego blogu




Często przeze mnie zauważane pytania na rozmaitego rodzaju forach tureckich (jest pełno takich for, począwszy od tych dotyczących tureckich facetów, dyskotek i pogody po bardziej złożone grupy dyskutantów o kulturze, historii i języku), brzmia: "Jak wygląda życie w Turcji". Często też pytają mnie o to turyści. No i o to, czy chciałabym tu mieszkać...

Dzisiaj dojrzałam do tego, żeby opowiedzieć Wam, drodzy czytelnicy, jak to jest. Oczywiście będzie to tylko wycinek prawdy, bo Alanya, to nie Turcja.
Alanya to kurort.
Alanya to "słońce 300 dni w roku".
Alanya to dyskoteki, plaża Kleopatry.
Lejące się strumieniami drinki.
Kobiety które noszą chustki zakrywające włosy do spódnic odsłaniających nagie łydki.
Czyli wszystko co europejskie i tureckie wrzucone do jednego wora, ostro wstrząśnięte i wymieszane.

Jak się żyje w Alanyi w sezonie (mam tu na myśli własne doświadczenia, czyli okres od końca kwietnia do końca października)?

Na początek plusy, atuty i uroki:

- żyje się lżej i weselej, bo prawie wcale nie ma zachmurzeń :) Jest jasno od samego rana, słońce dodaje energii, i łatwiej wykurzyć smutki i depresje
- jest ciepło, więc człowiek wstaje rano, narzuca na siebie kawałek materiału i już jest ubrany. Przy okazji jest tu luz ubraniowy - cokolwiek założysz, będzie ok. W Polsce raczej ciężko byłoby przejechać autobusem w prześwitującej sukience narzuconej na bikini, jak te dziewczyny, które widziałam wczoraj. Albo z gołą klatą, i koszulką w ręce, jak wielu mężczyzn.
- jak masz fajrant, czyli day off, idziesz na plażę. Albo jedziesz nad rzeczkę Dimcay na piknik. Albo idziesz do portu do jakiejś knajpy. Widoki są cudne.
- jeśli dobrze trafisz do plaży masz kilka minut spacerkiem a z okna widać morze
- sprzątanie idzie łatwo: podłogę w łazience zalewa się wodą (zaraz wyschnie), lodówka rozmraża się bardzo szybko i przy okazji robi za dodatkową klimatyzację.
- na lokalnych bazarkach (każda dzielnica ma swój cotygodniowy) można dostać nieprzebrane ilości owoców i warzyw, więc zdrowe odżywianie się to nie jest jakiś kłopot. Tym bardziej że są świeżutkie i niepryskane (mam nadzieję).
- korzystasz z niesamowitej atmosfery, wynikającej z obecności turystów z różnych krajów świata, mówiących w najbardziej nieprawdopodobnych językach i o różnych kolorach skóry. Możesz więc poznać ciekawych ludzi i nawiązać niezapomniane przyjaźnie, bo ze względu na wakacyjny klimat wszyscy są bardziej otwarci niż zwykle.
- używasz conajmniej dwóch języków obcych (własnego i angielskiego lub tureckiego), co jest bardzo wygodne, kiedy np. musisz obgadać jakąś strategię czy po prostu obgadać ;)
- rozrywka to żaden problem: ciągle coś się dzieje. Albo dyskoteka, albo festiwal czy koncert.
- mieszkając na dłużej zaczynasz być rozpoznawalny w określonych miejscach (sklepy, bary), co prowadzi do nieuchronnych zniżek i promocji. Poza tym bardzo miło jest nie-być-turystą: codzienna pogawędka w sklepie spożywczym pozytywnie nastraja na dzień dobry. A przecież tu rozmawiać chcą wszyscy.
- domy są tu bardzo ładne, mieszkania również. Każde mieszkanie ma duży balkon a każdy nowy budynek basen. Cenowo wygląda to całkiem nieźle, w porownaniu z tym, co aktualnie dzieje się w Polsce... a metrów kwadratowych dużo więcej...
 
Aureola.to samo chciałam wrzucić.Skylar świetnie opisuje turecką rzeczywistość z punktu widzenia pilota-rezydenta i poza tym ładne zdjęcia robi.
Szkoda,że w temacie porodów nie wypowiedziały się jeszcze mamy pozostające w związkach z Turkami.
Ja może podrzucę Wam jeden temat do omówienia z Waszymi chłopakami, a mianowicie szkoły rodzenia.Ciekawe,co powiedzą,gdy się dowiedzą,że tam chodzi i przyszła mamusia i przyszły tatuś ,a oprócz nich inne przyszłe mamusie i inni przyszli tatusiowie.
Postarajcie się odrobić zadaną przeze mnie lekcję.
I może jeszcze zadajcie pytanie co jest w życiu dla nich najważniejsze.Jeżeli odpowiedź będzie inna niż "honor",to wypytajcie ich później czym jest dla nich honor.Ja mam swoje przemyslenia i spostrzezenia,o których na razie nie chcę pisać.
 
Moj Ali pochodzi ze Stambulu, ale od 7 lat mieszka w Alanyi. Jego rodzina nie jest konserwatywna - Ali ze swoja mama rozmawia doslownie o wszystkim (nawet o seksie :tak:), kobiety w jego rodzinie nie nosza chust, siostra biega w mini. Mnie zaakceptowali odrazu i nigdy nie robili pod moim adresem zadnych uwag. Gdy przyjezdzamy do nich w odwiedziny spimy razem (co w Turcji bez slubu jest nie do pomyslenia).

O szkole rodzenia tez rozmawialismy - troche byl tym zaskoczony, zreszta przyznal mi uczciwie, ze nawet nie wie czy cos takiego w Turcji istnieje, bo nigdy nie mial potrzeby jakos sie tym interesowac. A w rodzinie specjalnie jeszcze dzieciaczkow nie ma (z wyjatkiem tej kuzynki, o ktorej wspomnialam), wiec w zasadzie nie ma o tym pojecia. Ale generalnie sama idea bardzo mu sie podobala i twierdzi, ze w przyszlosci bedzie ze mna uczestniczyl w tego typu zajeciach. Czas pokaze :-)

Odpowiedz Alego na pytanie, co jest dla niego w zyciu najwazniejsze brzmi milosc.
 
Mój Serdarek jest z Istanbulu urodzil sie i tam wychowal...
Jak juz pisalam wczesniej marny z niego muzułmanin bo i zje wieprzowine jak moja mama mu da i pojdzie ze mna do kosciola.....
Gdy rozmawiamy o przyszlosci mowi ze on rowniez nie lubi obzrezania i nasze dziecko nie musi byc obrzezane...
co do rodziny to jest bardzo lightowa siostra chodiz na dyskoteki rodzice pija alkohol ze mna :)
mama bez chustki tata strasznie rozrywkowy....
co Serdar ma z Turka?
urode i chyba ta gorącą krew :):)
jest zazdrosny chyba jak kazdy turek.....
a jelsi chodzi o szkole rodzenia i porod...
to jest szkola rodzenia w istanbule bo mu sie pytalam
a o porod serdar bardzo nei lubi krwi powiedzial zebedzie ze man rodzil ale jak zemdleje to nei jego wina :):)
z reszta widzialam jaka mial mine jak pobierali mi krew w szpitalu i jak wyciagali z ręki welflon .... :p:p:p
 
witam dziewczyny. jakos przebrnelam przez te karty postow i moge dolozyc swoje dwa grosze. pare dni mnie nie bylo, a tu takie zaleglosci. jakos ostatnio nie mam czasu. robimy przbudowe ogrodu, a ze moj tata zostaje tylko do 24 musimy sie sprezac. na dodatek yildiray w sobote leci do turcji, zostawiajac mnie sama w domu z dwojka dzieci. nic jakos przezyje.
co do porodow rodzinnych to my zanim porod sie nie zaczal nie bralismy takiej opcji pod uwage. ale tu w angli to normalka, ze jak maz cie,czy partner cie przywozi do szpitala to zostaje z toba. yildray wyszedl z sali tylko na moment jak juz dziecko wychodzilo, ale zaraz po tym mial to szczescie aby dziecko przytulic i to on byl pierwszym ktory ubral malenswa (byl przy obydwoch porodach), oczywiscie przy pomocy poloznej.
Yildiray niechetny byl szkole rodzenia, ale ja sie uparlam, wiec chodzilam, niestety sama, bo moj luby pracowal. nie wiem jak to jest ze szkolami rodzenia w turcji, ale w czesci skad pochodzi yildiray to chyba nie ma bo jakos nie slyszalam, zeby ktoras z kobiet, ktore znam na cos takiego uczeszczaly.
co do porodow rodzinnych w turcji, to moge co nieco powiedziec, bo w zeszlym roku rodzila siostra yildiraya. byl to prywatny szpital w Gaziantep, na sali porodowej byl z nia jej maz, mama i tesciowa, a dochodzilam ja, moja corka, ktorej za zadne skarby nie szlo wyrzucic i moj Yidiray.
jednak na moment kiedy dziecko juz wychodzi, siostre przewieziono na sale obok, gdzie nikomu nawet mezowi nie pozwolono wejsc. zaraz po tym jak sie dziecko urodzilo, polozna podala je juz ubrane mezowi, ktory przyniosl je na sale, gzie czekala cala reszta czyli my. w tym czasie siostra byla szyta itp. na noc w szpitalu zostali z nia mama, tesciowa i maz, a na drugi dzien przywiezlismy oboje do domu.
byly tez smieszne sytuacje. ja nieswiadoma co wolno, a czego nie wolno, pytam sie pare razy przyszlego tatusia jak postepuje porod, na ile centymetrow ma rozwarcia itp. rzeczy. tak samo moj yildiray. dopiero potem mi mowi, ze normalnie o takich rzeczach faceci nie rozmawiaja, ayip itd. ale to chyba z przejecia wszyscy mieli to w nosie.
 
reklama
Aykut na pytanie co jest dl niego najważniejsze ,też odpowieda miłośc , wierna , szanująca go , rozumiejaca żona[rodzina], , , a że zona to honor męczyzny więc honor też , dzieci a szczególnie chłopiec , syn i nadać mu imie po swoim ojcu wowwwwww haha tak sie wypowiada .........ot cały Aykut , o nim można powiedzieć że ma mało z turka a zarazem dużo , na 100% cechy wyglądu , cechy hmm charakteru po części zazdrosny ale tak bym powiedziała naturalnie , nie modli się zbyt czesto, nie chodzi do meczetu[ ale nosi na szyi rzemyk i wisiork w kształcie trójkąta który dostał jak się urodził] , natomiast co Piątek rytualny prysznic i do meczetu , je wszystko , 4 mama to Polka więc jak bywał w niemczech jadł wszystko zna Polskie jedzenie , nie lubi kapusty , bigosu , kapuśniaku , jak słyszy kapusta stają mu na ciele ciarki hahaha
 
Do góry