Ewelka,dobrze,ze Anielka moze sobie pohasac na sniegu.Emrah tez gdy tylko spadnie snieg to od razu kaze sobie wyciagac saneczki.Niedaleko mamy spora gorke i tam moze sobie pobrykac.Teraz nadal mamy sporo sniegu i moze jutro lub w sobote wybierzemy sie z Alim i z malym pod lasek-tam sa swietne tereny do saneczkowania.Jak przypuszczam teraz Emrah bedxie tylko i wylacznie bawil sie z Alim-no a ja bede miala troszke wolnego czasu dla siebie
Rozmawialam wczoraj z panem Andrezjem,ktory jest przyjacielem mojej mamy,on da Alemu prace-no i juz we wtorek lub w srode moze isc pracowac,bo maja nowe zlecenie.To jest firma transportowo-budowlana.Wiadomo,ze Ali bez znajomosci polskiego i z wyksztalceniem srednim nie dostanie tu lepszej pracy.Ale zarobi bardzo dobrze(wiecej niz moja mama!!!)Wiec powinno byc wszystko dobrze...Za 3 godziny wujezdzamy na lotnisko.pogoda jest przyjemna,wiec zabieram tez malego.zreszta w samochiodzie i na lotnisku nie zmarznie.......Co do mojego wyboru studiow turkologicznych to zdecydowalam sie na to po swojej pierwszej podrozy do Turcji.Urzekla mnie kultura i niesamowita historia tego kraju.A gdy pierwszy raz uslyszalam rozmawiajacych ze soba Turkow,to od razu wiedzialam,ze musze sie nauczyc tego jezyka.Swoje plany wiazalam z ruchem turystycznym,chcialam zostac rezydentem i pilotowac wycieczki np.do Pamukkale lub Kapadocji.Zwlaszcza widoki tej ostatniej utwierdzily mnie w swoich zamiarach.Bylam juz wtedy po egzaminach na studia ,wiec nie moglam juz startowac na turkologie,Ale zaraz po mpierszymroku anglistyki zlozylam papiery do Krakowa.Studia te byly najwspanialszym okresem w moim zyciu.Mielismy bardzo interesujace zajecia,oprocz jezyka,historie,wiedze o islamie,kultuyre i sztuke turecka,numizmatyke,staroturecki,inne jezyki z grupy tureckiej i wiele wiele innych.Poza tym bralismy udzial w wielu konferencjach na temat Turcji,byly organizowane Dni Przyjazni Polsko-Tureckeij-i wtedy do Krakowa przyjezdzaly zespoly folklorystyczne z roznych regionow Turcji.Te wystepy zawsze konczyly sie wielkim bankietem,bylo mnostwo tureckich pysznosci.Organizowane byly tez wieczorki orientalne-czyli w skrocie mowiac taka imprezka tylko i wylacznie z orientalna muzyka.Na tych studiach bylo bardzo duzo ludzi z mieszanych malzenstw np.matka Polka ,a ojciec byl Turkiem.Mielismy oczywiscie lektora z Turcji,co zawsze urozmaicalo nam zajecia z jezyka tureckiego.Musialam sie tez uczyc arabskiego i perskiego-dzo dzis troszke pamietam.No jednym slowem to bardzo ciekawe studia,.ale dosc ciezkie.z naszej 20-osobowej grupy zostalo do konca tylko 5 osob!!!