reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy z Radomia :-)

Dzień dobry.
Odpukać, wczorajszy wieczór był już drugim bez kolki. Jednak postanowiłam zadziałać na kilka sposobów jednocześnie i tak : po tym jak Antosiowi w szpitalu wyszła wysypka (chirurg mówił że od wody) postanowiłam odstawić wszystkie produkty mleczne ( a w szpitalu jadłam głownie serek wiejski i jogurt naturalny) Wczoraj też przy okazji zdjęcia szwów wybrałam się do pani pediatry, powiedziała że skoro po odstawieniu wysypka "wyschła" to raczej na pewno skaza białkowa i wypisała nam Debridat który reguluje pracę jelit, no i od trzech dni masuję Antka kilka razy dziennie tym specjalnym sposobem na kolki. I póki co dwa dni nie było kolki, ale problem z kupką i bączkami nadal jest, pręży się przy tym i stęka, ale nie krzyczy i nie płacze przeraźliwie. Nawet często go to ze snu nie wybudza, tylko my się budzimy i sprawdzamy czy wszystko ok :-) Aż się boję mieć kolejny raz nadzieję, ale biorąc pod uwagę że poprawa jest już prawie trzydniowa, zaczynam się nieśmiało cieszyć
sewa, niekat ja przy przyjęciu do szpitala podpisywałam zgodnę na przeprowadzenie zabiegów przygotowujących do porodu, w tym lewatywy i naciecia krocza. Podejrzewam że oni się w ten sposób zabezpieczają przed ewentualnymi pretensjami
netka1 znam kilku Krzysiów i wszystkich lubię, więc i imię mi się podoba. Podobają mi się też imiona na L dla dziewczynek, zwłaszcza Lena i Lidia :-)
Ja też się wczoraj wybrałam na to zdjęcie szwów w nie najlepszej porze bo najpierw była przerwa sniadaniowa w rejestracji a potem w gabinecie przerwa na odkażnie i 1,5 godziny zeszło na czekaniu
Kasiulka_radom ja też próbowałam uniknąć leżenia przed porodem i mimo że poszłam do szpitala dzień przed terminem to i tak urodziłam tydzień później. Ale całkiem miło wspominam pobyt tam biorąc pod uwagę okoliczności.
agacjone23 jak wybierałam imię dla swojego synka to chciałam Antosia albo Igniasia, ale znaleźliśmy z M kompromis bo on chciał albo Antosia albo Maksymiliana. A córeczka bezsprzecznie miała być Aleksandra
 
reklama
witajcie!!!

my dzis milesimy wizyte ksiedza. juz po wsystkim. julitka oczywiscie sie pozachwycalal przy nim choinka i zapalonymi swieczkami:-D

niekat,
jak Oliwia z ta ospa, juz nie swedzi tak bardzo? Marcelka jescze nie lapie?

filwinko, oby twoja nadzieja co do kolek sie spelnila i juz nie wrocily.Antos to juz duuuzy chlopczyk, bo ma ponad miesiac:-D:-D
 
mam bardzo złe doświadczenia zed szpitalem na tochtermana dlatego taka determinacja zeby rodzic na jozefowie. a zreszta opowiem wam. w 6 miesiacu zaczelam krwawic i zglosilam sie do szpitala na tochtermana pierwsza ciaza i nie wiedzialam co mam robic. zbadala mnie polozna (nie lekarz) i stwierdzila ze dziecko zyje ale przyjma mnie na odzial z zagrozeniem przedwczesnym porodem. mimo ze nie bylo tu dyzuru ale bylam pacjetka dr gotka ktory pracuje wlasnie na tochtermana. dopiero nastepnego dnia zbadala mnie pani doktor ( przy badaniu bylo kilkanascie osob- jacys studenci) nie dosc ze bylam przerazona bo nikt mi nie powiedzial co sie ze mna tak naprawde dzieje to jeszcze p dr przy badaniu wziernikiem byla tak nie delikatna ze az mi lzy z oczu polecialy a ona skomentowala to tak: co pani taka delikatna ciekawe kto za pania to dziecko urodzi... po badaniu stwierdzila ze bede pewnie krwawic bo mi nadzrke uszkodzila. co sie pozniej okazalo zadnej nadrzerki nie mialam tylko uszkodzila mi szyjke macicy.. dostawalam leki przeciw skurczowe mimo ze nie mialam ani jednego skurczu. nie mogli sie doliczyc w ktorym jestem tyg ciazy o miesiac im sie nie zgadzalo ( przy tym wszystkim byl moj lekarz prowadzacy). dostalam ataku migreny paqni dr stwierdzila ze nic mi na to nie poradzi. po trzech nieprzespanych nocach z bolem glowy ktorego juz nie moglam wytrzymac(oprocz bolu zaburzenia wzroku i dretwienie konczyn) nie zgodzila sie na konsultacje neurologiczna tylko z powodu ze zaczelam juz wymiotowac kolejny objaw przy migrenie zalecila mi scisla diete (osobie z anemia i podejrzeniem ze dziecko nie rosnie prawidlowo). malo tego przy porannym obchodzie zalecila mocz do kontroli po czym wrocila do mnie i z wrednym usmiechem kazala mnie zcewnikowac.. wypisalam sie na wlasne zyczenie co tez nie bylo latwe- przyslali mi psychiatre ze niby jestem nienormalna.. kazali podpisac ze wypis grozi smiercia moja i mojego dziecka. przerazona po wyjsciu mialam konsultacje u 3 lekarzy i okazalo sie ze krwawienie nie bylo niebezpieczne dzidzius rozwija sie prawidlowo tylko jest mniejszy bo ja jestem szczuplutka i dziecko nie ma po kim byc duze. fakt skracala mi sie szyjka macicy co stanowilo pewne zagrozenie ale dostalam leki i jest wszystko oki. pozatym warunki w szpitalu straszne jeden prysznic na calym oddziale bez swiatla z zimna woda i 2 czynne toalety. syf brut okropnosc. teraz chyba rozumiecie dlaczego bronie sie pazurami zeby tam nie trafic...
 
Kasiulko to faktycznie masz rację,że się obawiasz powrotu na Tochtermana.Straszne rzeczy.Ja dzięki Bogu nie miałam aż tak drastycznych doświadczeń,ale podobnie jak Ty będę chciała rodzić na Józefowie.

Filwinko znaczy się widać światełko w tunelu z tymi kolkami.Tfu,tfu odpukać.Cieszę się że Antoś się tak nie męczy.Kubusia kolki męczyły do 5 m-ąca.Ale to było już tak dawno i nie chcę tego pamiętać.

agusia To miło że bal się udał i córcia zadowolona.

Donkat my też mamy dziś wizytę księdza.Mam nadzieję że mały nie przywita go płaczem.

-j-Uf.Dobrze że już u Was dobrze.Maleństwo musiało się wystraszyć.

Mnie niestety dopadły już mdłości i huśtawka nastrojów.Normalnie odrzuca mnie jak widzę moje ukochane do tej pory jogurty i serki.Ogólnie to jakoś nic mi nie smakuje.O przepraszam podobnie jak -j-mam smaka na słodkie bułki i pączki.
No i lada dzień do mdłości dołączy zgaga(powtórka z pierwszej ciąży)
A wiecie co jest najgorsze.?Gdy teraz to do mnie dotarło to zaczynam bać się nie na żarty.Gdy maleństwo się urodzi Kubuś nie będzie miał jeszcze dwóch latek.A tak prawdę powiedziawszy to nasz syneczek nie należy do grona grzecznych dzieci.Non stop łe łe i buuu.Kurcze mam nadzieję że przez te 8 m-ęcy się trochę uspokoji
Powiedzcie Kochane że będzie dobrze.To zawsze dobrze robi.

Pozdrawiam ciepło.
 
netka1 no pewnie , że będzie dobrze :-) nie ma innej możliwości
I nie nastawiaj się na zgagę bo każda ciąża jest inna. I może jednak Cię ominie :-)
donkat no przy Twojej Julitce to kruszynka, ale i tak jak na swój wiek kawał chłopa z niego, bo waży już 5300 :-)
Kasiulka_radom współczuję, i życzę szybkiego i łatwego rozwiązania. Oby wszelkie kłopoty Cię ominęły.
-j- a Ty już pewnie własnych stóp nie widzisz i jeszcze po zakupy biegasz :-) ślisko jest , uważaj tam po drodze
A ja dziś miałam pierwszą przeprawę z wózkiem przez śniegi. Jakoś do tej pory zaśnieżone chodniki mi nie przeszkadzały ;-) a dziś się czułam jak w szkole przetrwania kiedy wyszliśmy z Antosiem po wkładki laktacyjne do Rossmanna.
 
oj, niunka sobie wlasnie nabila wielkiego guuuuza o drzwi:-(oj, czy ona kiedys spowolnieje? wiecznie prdka i nie uwaza:-(

Aha, Julka przyniosła dziś zaproszenie dla babci i dziadka z okazji ich swięta na srodę.

na najblizsza srode???????:szok::szok::szok:
przeciez ich swieto jest 21.01:baffled:

wlasnie macie jakies pomysly an prezenty dla dziadkow? ja juz mysle o tym, ale na razie pustka w glowie

netka
, moze kubus wydorosleje przy rodzenstwie tak sie czesto zdarza u dzieci. choc na poczatku an pewno bedzie mu ciezko zrozumiec, ze nie ejst jedyny, tym bardziej, ze jak piszesz jest rozpieszczony. ja, gdyby nie warunki lokalowe, to tez bym sie juz zdecydowalal na kolejnego bobaska. :tak:
nie amrtw sie, bedzie baaardzo dobrze!! jedno przy drugim sie wychowa, to drugie dziecko szybciej sie roziwnie przy pierwszym itp itd i nawet nie bedziesz wiedizlala kiedy pojda do szkoly:rofl2:


A ja dziś miałam pierwszą przeprawę z wózkiem przez śniegi. Jakoś do tej pory zaśnieżone chodniki mi nie przeszkadzały ;-) a dziś się czułam jak w szkole przetrwania kiedy wyszliśmy z Antosiem po wkładki laktacyjne do Rossmanna.

mnie do pewnego czasu nie przeszkadzaly nieorwne chodniki wmiescie i wysokie krawezniki, ale jak mi przyszlo raz na ajkis czas wozkiem po nich pojezdzic, to byla tragedia.
zorzumialam wtedy jak sie czuja inwalidzi na wozkach i czemu siedza zamknieci w domach. jak maja wyjsc? zawsze by potrzebowali kogos do pomocy. W Angli na ulicach jest mnostwo osob na wozkach, zwlaszcza takich elektrycznych. na poczatku myslalam, ze po prostu tak duzy odsetek spoleczenstwa ma problemy z chodzeniem, ale pozniej dotarlo do mnie, ze po prostu oni maja warunki, zeby sie samodzielnie poruszac. w PL niestety tego nie ma:-:)no:
 
Wpadam na chwilkę coby poczytać co u Was.
Dziś na pisanie nie znajdę czasu ale uważnie śledzę Wasze posty.
Niekat,-j-,Filwinko i Donkat Dzięki za słowa wsparcia.Już bardziej różowo widzę nasze bytowanie we czwórkę.Musi być dobrze i już!Damy radę!
Buziaki.
 
reklama
Do góry