Witam ponownie.
Antoś zasnął więc mam w końcu chwilę dla siebie.
Dzisiejsza doba powinna mieć ze 40 godzin to wtedy może na wszystko by mi starczyło czasu. W dodatku przywiozłam sobie z 7 litrów jagód i smażyłam konfitury bo chyba bym się w plecy ugryzła gdyby się zepsuły bo ze 4 godziny je zbierałam.
Dwa zdania o urlopie bo padam na nos;-) Najpierw pojechaliśmy na Woodstock i było naprawdę warto, bo nie dość że było chyba rekordowa ilość osób to koncerty były rewelacyjne. W dodatku spotkałam się ze znajomymi których nie widziałam od kilku lat.
Później kilka dni z moją rodziną. Dużo okazji do imprez, a to urodziny a to imieniny :-) ale też dużo czasu w lesie i nad wodą ( a Marcin złowił największego leszcza w życiu :-) )
A drugi tydzień u mojej siostry w Szklarskiej Porębie. Codziennie staraliśmy się być w górach. Pożyczyliśmy od znajomych takie turystyczne nosidło dla Antka i zabieraliśmy go wszędzie ze sobą. Baaaardzo mu się podobało :-) Tak bardzo że odzwyczaił się od wózka
netka1 jak to szybko zleciało. Dopiero niedawno dzieliłaś się z nami wiadomością że jesteś w ciąży a tu proszę ,a za kilka dni Krzyś będzie po drugiej stronie brzuszka.
Ja znam panią Izabellę Krzyszkowską z pobytów w szpitalu i uważam , że ma niezwykłe podejście do pacjentek. W każdym razie jest nie tylko dobrym lekarzem , ale i dobrym człowiekiem.
-j- jak ja Ci zazdroszczę że masz taki mały żołądek. Mój się na tym urlopie rozciągnął jak wór i konia z kopytami bym zjadła
To musimy się chyba jakoś niebawem spotkać, żeby pozazdrościć efektów diety :-)
A jak Twoje dzieciaczki? Zdrowe i już się nie mogą doczekać szkoły? ;-) Amelce je wszystko bez problemów?
donkat a TY na długo znów wybywasz? Mam nadzieję że mama czuje się już dobrze po tym złamaniu i wspólnym zabawom z Julitką nie będzie końca :-)
niekat a co u Ciebie? Jak samopoczucie? Dzieciaczki zdrowe?
No i uciekam bo Antoś jednak się przebudził. Od klikania chyba też odwykł ;-)