Aniula daj znac kiedy co i jak. Do rozdwojenia jeszcze troche czasu zostalo i mozesz mnie wykorzystac. I dobrze ze w wieczornych godz bo wtedy juz tomek w domku. A Natalka na pewno bylaby zadowolona i Twoj malu tez
.
Biedna jestes z tym chorobskiem, oj a do tego jeszcze chory i na pewno marudzacy Cezary co wyprowadza z rownowagi...ahhhh, niech szybko przejdzie...mnie zaaczelo gardlo bolec...zaraz znowu miodek w ruch pojdzie ;-).
POgoda u m nie okropna bo wieje...a tak to troche deszczyku i troche sloneczka zza chmurek
, ale musze tylek ruszyc do sklepu.
Aga to dobrze ze u Ciebie wszyskto ok. A ja myslalam ze jak "ktos" przyjezdza tozeby pomagac a nie sie jeszcze "nim"zajmowac
. Ale to musi byc wkurzajace...
Agata ja mam taki bole jak sie porzadnie nasprzatam...oj to wtedy boli nawet jak sie poloze i wlazi mi w prawa noge ze ruszyc jej nie moge
. Ty na pewno jeszcze Sandre nosisz i mamy przeciazone kregoslupy i odbija sie to w krzyzu.
A w czoraj jak bylam na zakupach to mialam wrazenie jakby Maya miala mi zaraz wyskoczyc z pomeidzy nog...kurka ja chche urodzic w terminie, anie przed:-
no:.
A zapomnialam Wam wczoraj napisac ze NAtalka sie zgubila w Ikei wczoraj. Ja myslalam ze zwariuje, nigdzie jej niebylo
...a zachwile przez glosniki na caly sklep ze znaleziono dziewczynke i ze chce do Mamy
...jak ja zobaczylam to malo sama sie nie poplakalam...biedna,ale musisal sie przestraszyc...A w przedszkolu sie posisiala...bo0 biegali na dworzu w kombinezonach i nie zdazyla do lazienki i cala mokra
...ochhhh....ale przebraly ja na sucho
.
I znowu sie rozpisalam...hihi...
Uciekam sie malowac i od sklepu...do pozniej:-)