reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

mamy z norwegii

Gratulacje Ślicznej Córuni :-D....a ile ma włosków:-D...Śliczna!!!!
Kasiu super że przeprowadzka udała sie przed Dzidzią:-D!!!!
Pozdrawiam!!!!
 
reklama
witam ponownie wieczorowå porå..
chce tylko zameldowac ze na dzisiaj juz przeprowadzki dosyc.. jest jeszcze duzo do skrecenia, porozkladania i zorganizowania wiec pewnie z kilka dodatkowych dni.. wymeczona tym jestem masakrycznie, wczoraj nogi jak balony (dziwie sie ze nie wzbilam sie w powietrze:-D) i ledwo chodzilam.. jutro rano na cotygodniowå kontrole do jordmor..hmm.. pøki co nie czuje i nie widze nic co wskazywacby mialo ze to tej nocy lub w najblizszych dniach no ale przeciez nigdy nic nie wiadomo!! :) w nedziele po drodze na wakacje wpadli do Nas rodzice J. i przywiezli dla Malenstwa w niespodziance recznie robionå kolyske :-) jest sliczna ! i bedzie sobie stala w salonie a my bedziemy sie wylegiwac na kanapie!! :-D

iza! jeszcze raz wszystkiego najlepszego. zycze Tobie i Karolince duzo sil i zdrowka, i usmiechu kazdego nowego dnia wzajemnego poznawania siebie!! buziaczki!!
emocje32.gif

..a jesli chodzi o Twoj opis ze szpitala to wiesz co.. qrcze, wyglåda to podobnie jak w przypadku mojej polskiej kolezanki w Hovden - i z tym gazem, znieczuleniem i komplikacjami (no w Jej przypadku moze troszke bardziej tragicznie choc wciåz wszystko zakonczylo sie szczesliwie), wiec juz sama nie wiem co o tym myslec ale napewno troszke to moze czlowieka przestraszyc.. agata dziekuje Ci pieknie za Twoje porady.. a ten epidural to bezpieczny jest? ogolnie stosowany? widzisz. ja to sama nie wiem jak bedzie w moim przypadku, bo ja mam przeciez ok.3,5h do szpitala a do poloznej to tez mam zadzwonic dopiero jak bedå skurcze co 10min.. pozatym Oni tutaj tak majå ze wszystko metodå naturalnå, podobnie zresztå jak møj Piekny wiec nie wiem czy On bedzie tak bardzo walczyl o te znieczulenie dla mnie.. :baffled: no ale zobaczymy co przynioså kolejne dni a ja moze sobie rzeczywiscie to wszystko dokladnie przemysle..

Lila gdzie Ty sie podziewasz?
Ryba, Bozenka??
Ania, Agnieszka, Marta, Ewelina - napiszcie jak tam wakacje w PL?

koncze na dzis. dobranoc. spijcie slodko - Wy i Wasze Pociechy!! :ø***
 
hejka

ja na temat epiduralu dowiadywalam sie dokladnie bo szczerze mowiac bardzo balam sie porodu, wiec chcialam wiedziec jak najwiecej - choc to mi nie pomoglo w przegonieniu strachu;-) ale jak sie wszystko tak szybko zaczelo to nie bylo czasu na banie sie:tak:

z epiduralem to jest tak, ze jeszcze zadna z moich znajomych nie miala problemow, a raczej dostawaly. Z tym ze zgadzam sie w 100% ze w przypadku np. mojego porodu to byloby bez sensu mi podawac, bo wszystko szlo tak szybko ze epidural moglby tylko spowolnic akcje.

Ale jak bedziesz sie meczyc i rozwarcie nie bedzie szlo to nawet oni ci sami zaproponuja zebys troche sily miala jeszcze na parcie. Sama tez zobaczysz jedni maja wieksza odpornosc na bol inni mniejsza, wiec nie ma co decydowac za wczasu. Sytuacja pokaze co robic.

Kasia ty masz tak daleko do szpitala i masz zadzwonic jak skurcze bedziesz miala co 10 minut:szok: ja bym po drodze w samochodzie urodzila w takim razie, bo w zyciu nie zdarzylabym do szpitala nawet od pierwszego bolu:eek:

Musisz obserwowac cialo i zobaczyc. Zazwyczaj pierwszy porod dlugo trwa, ale jak moj przypadek pokazuje nie zawsze, wiec miej to tez na uwadze.

Powodzonka i nie przepracowuj sie tyle, bo jeszcze urodzisz w domu:-D
 
czesc mamuski:-)

Agnieszka poleciala juz spowrotem do domu wiec mam czas aby wleciec na neta:happy2:


serdeczne GRATULACJE ISTRA!!!!!!!!!!
coreczke masz przepiekna:-):-):-):-):-) a wloski ma przecudne:-)
bombowa:-)
jeszcze raz gratuluje


Kasiu a ty na ostatnich nogach juz
zaraz Tobie bedziemy gratulowac dzidzi :-) jestem strasznie ciekawa czy to corcia czy synek :-)
no i super ze przeprowadzka doszla do skutku,ale pamietaj oszczedzaj sie na maxa:tak:

w Drammen mi powiedzieli ze mam przyjechac jak bede miala regularne skurcze co 5 minut bo inaczej odesla mnie do domu
ja do szpitala mam jakies 40minut wiec nie tak zle,ale 3,5 godziny by mnie przerazalo:szok::szok:

co do epiduralu to mi nie chcieli dac,a jak juz po 9 h tylko o tym mowilam to dla swietego spokoju mnie przygotowywali do podania epiduralu ale....w sobote byl jeden anestazjolog w szpitalu ktory mial akurat operacje wiec.....dupka:dry:
urodzilam po 12godzinach i teraz na wpsomnienie nastepnego porodu mi skora cierpnie i klaki deba staja:dry::sorry2:
 
biedna Lilka, to sie narodzilas, tyle godzin:-(

jestem troche w szoku ze po tylu godzinach nie dali ci znieczulenia zebys odpoczela troche. Ja mam znajoma na porodowce, ktora zajmuje sie dziecmi zaraz po urodzeniu i powiedziala mi ze jak tak dlugo sie kobieta meczy to nawet sami proponuja, ale nie wiem jak to jest do konca. Zapewne zalezy na kogo sie trafi:zawstydzona/y:

ja tak czytajac wasze opowiesci ze tyle godzin to trwalo to juz nie wiem co lepsze, 3 godziny hardcoru jak ja mialam, czy 12 godzin meczenia sie:sorry2:

tyle ze u mnie bylo tak intensywnie ze ja nie za wiele pamietam, maz mi opowiadal, bo ja nawet nie wiem jakim cudem przewedrowalam z wanny do lozka itp, wogole nie pamietam porodu lozyska...... polozne mowily ze moglam byc w szoku bo organizm nagle taki wycisk dostal jak malo pierworodek..... ale coz, tego sie nie wybiera:confused:

ciekawe jak tym razem bedzie:szok: mam nadzieje ze zdaze do szpitala i ze nie bede rodzic w ambulansie, albo jeszcze nie wiem gdzie:eek:
 
hej Dziewczyny..

..wpadam tylko powiedziec, ze u mnie przeprowadzki ciåg dalszy i wycisk dzisiaj dostalam znowu.. bo niestety tak jak Lila mowi zeby sie oszczedzac to bardzobym chciala ale same wiecie nie da sie.. bo to porozkladac, pomyc, poustawiac, pozawieszac etc.,etc.. najbardziej to moje nogi cierpiå.. :zawstydzona/y: a zaraz potem plecy.. jutro ciåg dalszy.. ale najwazniejsze ze juz tutaj i ze wszystkim.. pierwsza noc na nowym miejscu.. wiec do porodu gotowa jestem!! choc rzeczywiscie jak sobie pomysle o tych wszystkich bølach co to opisujecie no i tej dlugiej drodze to troche miekne.. ale juz bym chciala zeby sie wydarzylo a tu polozna mnie dzisiaj "pocieszyla" ze Ona tak cos przeczøwa ze bede po terminie..:baffled: no zobaczymy.. ciågle wypraszam Dzidzie o 4-go.. 3majcie kciuki Mamusie!! :tak:;-):-D

buziaczki dla Was i dobrej nocy..
zajze jutro!

ps. fajnie Lila ze wkoncu do Nas powrøcilas!!
 
hej Dziewczyny..
ja juz czuje sie straszliwie. opuchnieta jak swinia,obolala i rozdrazniona na maxa. ciezko wytrzymac ze mnå juz mi samej i innym. jestem wredna, z J. albo sie kløce albo dyskusje urzådzamy.. ledwo chodze, nie sypiam, boli brzuch i plecy.. normalnie horror. chce zeby to sie wkoncu skonczylo..
 
ciaza czasem pod koniec tak daje popalic, ze nie mozna sie doczekac konca. Pamietam jakie to fajne uczucie bylo po porodzie, bo niby skora sie nie sciagnela z brzucha przez pierwsze dwa tygodnie, ale tak lekko bylo chodzic;-)

i te upaly tez ci nie pomagaja, ale pamietaj jeszcze tylko troche i koniec;-) ale nie mysl ze wtedy bedziesz spala, bo dzidzia cie bedzie budzic, takie to uroki macierzynstwa:-D ale ja tam nie zaluje, bo jest fajnie miec dzidzie:happy2:
 
wiem agathe, ja tez nie zaluje i J. powtarza mi ze czekamy przeciez na cos pieknego.. tyle ze juz to meczarnia jest i nie ze psychiczna tylko fizyczna!!..

..a wogole to mialam dzisiaj wypadek.. po 14-tej przyszedl J. zaczelismy porzådkowac reszte rzeczy, ja po raz kolejny wspielam sie na krzeslo i przy schodzeniu upadlam (wiem - glupia jestem zeby w39tc wspinaczki urzådzac ale chcialam zrobic zeby juz ku koncowi tej przeprowadzki bylo).. zbilam strasznie noge i reke, ale szczesliwie upadlam na prawå strone pupy i biodra.. wlasnie wrocilam od poloznej, mialam robione KTC (?) zeby sprawdzic czy z Dzidziå wszystko ok bo ja oprocz potluczen raczej chyba dobrze.. juz jest mi lepiej bo Kochany Dzidzius silny jest i latwo sie nie daje jak to wychodzi z odczytu..
ale w strachu i panice bylam mowie Wam.. :((
 
Ostatnia edycja:
reklama
ja z jednej strony cie rozumiem, chcesz poukladac na miejscu jak najwiecej rzeczy zanim dzidzia sie urodzi. Przed porodem sie takie cos ogolnie wlacza - takie przygotowywanie gniazdka - a ty tym bardziej przy przeprowadzce. Wiec ja cie w 100% rozumiem.

Mi sie cos takiego wlaczylo ze musze sprzatac cale mieszkanie, wiec odsuwalam meble, te kuchenne tez i szorowalam podlogi:tak: mycie okien itp. Wszyscy sie w glowe pukali a ja poprostu musialam.

Dzisiaj bylam z dzieckiem w lesie w ktorym bylam tydzien po terminie i wiesz co szok.... przeciez gdybym tam zaczela rodzic to nie zdazyliby do mnie przyjechac, przy moim tempie rodzenia (3 godziny). Kurcze tym razem to juz bede sie pilnowac.

Nic sie nie przejmuj, probuj o siebie dbac. Skoro ktg niczego nie wykazalo to wszystko jest ok. Z krzesla to nie bylo az tak wysoko, a dzidzius juz ma ciasno to nie powinien sie mocno pobijac. (to tak na pocieszenie).

Ten uplam mnie denerwuje, gdybym nie byla w ciazy to pewnie bym korzystala gdzies nad woda, ale teraz jakos dziala mi na nerwy:zawstydzona/y:
 
Do góry