reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

mamy z norwegii

Margomari tak ja wszystko zalatwialam przez ambasadę:):):)

twoja malutka będzie miała norweski paszport??? :):) bo jak tak to wszystko automatycznie oni sami robią...wiec chyba nie będziesz musiala nic w ambasadzie robic....tak mi się wydaje...:sorry2:

samolotem lecimy za 3 tyg po raz pierwszy:):) tak to samochodem jechaliśmy:):):)

oj to prawda my jednak przeliczamy :):) taka nasza polska mentalność:) bo skoro można kupic cos taniej to czemu przeplacac::):):)):)


u nas taka sama sytuacja :) moja Mała jest pierwsza dziewczynka w rodzinie:):) zarówno mojej jak i męża :):):):)jak zaszłam w ciaze to nikt nawet nie smiał pytac czy chłopak czy dziewczynka bo każdy obstawial ze będzie chłopak:):):):sorry2: a teraz Mała jest tak rozpieszczana ze szok...:) jest taka malutka a ma już całą połkę lalek od wszystkich...:):) bo cala rodzina spragniona była kupowania dziewczęcych zabawek:):) każdy tylko mowil "wkoncu nie trzeba kupować samochodzika" :-D
 
reklama
Anastazi moja mała będzie miała norweskie obywatelstwo po tatusiu. Ale ja chciałabym żeby miała polskie po mnie. Jak będzie większa to sama zdecyduje przy którym chce zostać (czy też przy obu).
Jeśli chodzi o stronę norweską to rzeczywiście wszystko będzie automatycznie. Zastanawiałam się tylko jak z rejestracją w Polsce. Ale w sumie cała procedura opisana jest na stronie ambasady :)

Co do rozpieszczania to trochę się tego obawiam :) zwłaszcza tu w Norwegii przez rodzinę M.
Ale na razie to odliczam dni do porodu. Jeszcze trochę zostało.. czas mi się dłuży.
 
wiesz...ja nie jestem pewna...dlatego warto zebys poczytala co i jak:):):)

oj to pewnie u Ciebie norweski jest już perfect:):):):) długo jesteś w NO??:):):) bo ja to mam wrazenie ze coraz mniej mi do tej mojej makówki wchodzi:):) i wkurzam się jak mi słowa brakuje:wściekła/y:





teraz jesteś na takim etapie ze rzeczywiście się dluzy...ale pomysl ze z każdym dniem coraz bliżej:):):)
 
Ostatnia edycja:
Anastazi w Norwegii jestem od sierpnia 2013 roku. Wcześniej mieszkaliśmy razem w Polsce ale po kalkulacjach i dyskusjach stwierdziliśmy że przenosimy się do Norwegii tym bardziej że tu pusty dom stał a w Polsce wynajmowaliśmy mieszkanie (mnie trudno było decyzje podjąć ze względu na dobrą pracę w Polsce.
Norweskiego zaczęłam uczyć się jakoś miesiąc po przyjeździe. Nie pracowałam, codziennie chodziłam do szkoły no i widziałam efekty. Po pół roku zdałam norsk prøve 3. Do szkoły chodziłam jeszcze do czerwca ale w sumie to już była strata czasu bo nie mieli dla mnie grupy i byłam z ludźmi którzy przygotowywali się do egz, który ja miałam za sobą. Teraz po wakacjach zaczęłam pracować. Norweskiego mało co w pracy używam. Raczej musze posługiwać się angielskim i polskim.
A w domu rozmawiamy w większości po angielsku. Nie wiem chyba z lenistwa bo tak mi łatwiej. Mimo że rozumiem norweski i nie mam większych problemów z porozumiewaniem się to jakoś ciężko mi to mówienie idzie (wolę pisać i czytać). Tak więc mimo że mogłabym trenować w domu jakoś trudno mi to przychodzi. A zwłaszcza teraz jak jestem w ciąży to wysłowić nawet po polsku się nie mogę :eek::baffled: Prze pierwsze miesiące szłam z językiem jak burza a teraz mam wrażenie że się cofam. Na razie zrzucam to na ciążę, ale wymówka wkrótce mi się skończy więc nie wiem co zrobię :-D

Rozumiem Cię że nie chce Ci się do pracy wracać. Ja mam o tyle dobrze że jak nie czuję się na siłach iść do biura to pracuję z domu. Zamierzam pracować do porodu ale jak to będzie to zobaczymy. Muszę zorientować się jak to jest z tym macierzyńskim i kiedy papiery do NAVu składać ale w sumie mam jeszcze kilka tygodni więc poczytam na spokojnie.

W której części Norwegii mieszkasz?
 
Margomari ja ciebie nie chce straszyć ale chyba zostało Ci tylko dwa tyg do zlozenia dokumentów w Navie:sorry: o ile dobrze pamiętam:sorry: reki uciac nie dam ale tak mi się wydaje:):)


zazdroszczę ze masz jak "trenować" jezyk:):) jednak maz w domu :):) ja to nawet w pracy nie miałam możliwości bo wszędzie tylko j polski:happy2:do piero w ciąży poszlam na kurs.....no i dopiero chce podejść do egzaminu :) w szkole wewnętrzny zdałam a to niby był jakiś egzemplarz z NP3 z 2007 roku......no ale w domu jedyny zasób słow na dana chwile to "a gugu" i "bebe" wiec wiele rzeczy umyka i boje się ze zanim do egzaminu dojdzie to ja raczej będę się nadawała spowrotem na kurs :-D:-D a mieszkam w Drammen:)





a tak z ciekawości można zapytać jak się z mezem poznaliście???:):):) jakies wakacje czy wspolna praca:):):):) bo jednak nie z przysłowiowego "podwórka" :):):):)
 
Anastazi jestem tu trochę ponad rok a już się nauczyłam że za każdym razem jak chcę coś załatwić musze sprawdzać przepisy. Myślałam że w Polsce te wszystkie uregulowania się często zmieniają ale tutaj to dosłownie co 2-3 miesiące. Więc jak mój M wróci z delegacji to się pewnie kompletowaniem dokumentów dla NAV zajmiemy.

Pytasz jak się poznaliśmy. A zupełnie przez przypadek. Wyświadczyłam przysługę koleżance i zastąpiłam ją w pracy jako tłumacz (profesjonalnym tłumaczem nie jestem, moja praca zawodowa to było zupełnie coś innego ale to była wyjątkowa sytuacja więc się zgodziłam). Traf chciał że tłumaczyłam dla grupy w której był mój M. No i tak to się zaczęło :-)
 
Ostatnia edycja:
NOOO....:):):) to rzeczywiście przypadkowo:):):)

oj tak tu trzeba naprawdę wszystko sprawdzać 5 razy...i jak się cos zalatwia to tez nosic ze sobą cale teczki dokumentów bo nie wiadomo czego zażądają :):):)
 
Margomarii bylas już może w Nav??? bo miałabym do ciebie mala prosbe gdybys mogla zapytać jak będziesz o jedna rzecz pania w urzędzie.:) bo mi teraz trochę nie po drodze a specjalnie się "tłuc" z małą...dzwoniłam do swojego oddzialu ale tam ciagle nie można się dodzwonić.:sorry:
 
Anastazi jeszcze w Navie nie byłam i raczej się nie wybieram (papiery składamy online albo wyślę mojego M). Mogę poprosić M o podpytanie - o ile pójdzie do urzędu osobiście. Nic jednak nie mogę obiecać :))

pisz na priv :)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Hej dziewczyny :)
Trochę mnie tu nie było, bo jednak niewiele mam czasu wolnego tylko dla siebie - ledwo daję radę zjeść posiłek w spokoju i czasem wziąć prysznic ;) Po szczepieniu było wszystko w porządku, synek ładnie rośnie, wczoraj był ważony i ma już 5620 g (7,5 tyg.). Jednak wciąż jest żółty na buzi, jego pielęgniarka środowiskowa skierowała go na wczorajszą wizytę u lekarza, który twierdzi, że tak bywa u niektórych dzieci nawet przez trzy miesiące. Ale dla pewności polecił zrobić u fastlege badania krwi na poziom bilirubiny. Chciałam to załatwić w przyszłym tygodniu, gdy mąż będzie pracował na drugą zmianę, miałabym dostępny samochód, no ale dostałam rano smsa, że brak wolnych terminów :/
My jeszcze się nie zabraliśmy za wyrabianie paszportu, musimy wysłać maila do konsulatu i się dowiedzieć, czy w ciągu najbliższego półrocza konsul się pojawi w Stavanger, czy jednak trzeba będzie się wybrać do Oslo.
Margomari jak się czujesz? Bardzo zmęczona i opuchnięta, czy dajesz radę? Trzymam kciuki, żebyś spokojnie dotrwała do terminu :)
Pozdrowienia dla czytających (bo coraz nas tu mniej ostatnio) :)
 
Do góry