reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

mamy z norwegii

Hej :)
Mam synka! Kubuś urodził się 6 grudnia o 0:25, miał 3270 g i 49 cm. Z powodu tego mojego wysokiego ciśnienia, leukocytów w moczu położna podejrzewała zatrucie ciążowe i dwa razy byłam wysyłana na kontrolę do szpitala - 1 i 4 grudnia. Za drugim razem już tam zostałam. 5 grudnia lekarz chciał mnie wypuścić do domu, ale w ostatnim momencie zauważył moje strasznie spuchnięte stopy, co razem z pozostałymi objawami (sporadyczne bóle głowy, trzęsące się ręce poprzedniego poranka), zadecydowało, że zostaję i że będziemy wywoływać poród. Wieczorem o 20:30 dostałam tabletkę, pół godziny później odeszły mi wody, przed 23 dostałam skurczy, które bardzo szybko przybierały na sile. Po 23 dotarł mój mąż, ok 23.30 zjechaliśmy na pierwsze piętro, gdzie odbywają się porody zabiegowe, ze znieczuleniami itd. Od 23.50 miałam już parte, a o 0.25 urodził się Kubuś. Na szczęście dostałam na porodówce maskę z gazem rozweselającym, dzięki czemu jakoś wytrzymałam te skurcze. Najgorsze było zszywanie krocza na żywca, dopiero pod sam koniec mi tam znieczulili. Po zszyciu i karmieniu Maluszka, który od samego porodu leżał na moim brzuchu, nie dałam rady wstać do toalety, zasłabłam (chyba od tego gazu i ze zmęczenia), więc dostałam cewnik. Podobno bardzo niewielki procent porodów przebiega tak szybko - z tego co mi przed wypisem ze szpitala wyjaśniała położna, i są one przez to dużo bardziej bolesne (na to też wpływ miała ta tabletka wywołująca poród).
Od wczoraj już jesteśmy w domu. Kubuś jest strasznym głodomorkiem - na początku miałam niewiele pokarmu, pojawił się też kryzys którejś nocy, gdy już nie mogłam go wykarmić, a on ciągle był głodny, i musiałam go oddać pielęgniarkom do dokarmienia. Teraz chyba od wczoraj mam zapalenie piersi (z zewnętrznej strony czerwone i twarde), zaczęłam przystawiać od strony pachy i robić ciepłe okłady, może pomoże... Macie jakieś rady? Mąż dziś próbował kupić w aptece siemię lniane, ale tu tego nie używają w takich celach. Na szczęście w sobotę przylatuje moja mama i mi przywiezie.
 
reklama
fruzia GRATULUJĘ
nie przejmuj się że masz głodomora, na pewno masz dla niego wystarczająco pokarmu, tylko przystawiaj jak najczęściej i jak już z jednej wyjadł to do drugiej i tak dalej, pokarmu będziesz miała dla dwóch pamiętaj że pierwszy miesiąc życia dziecka to okres adaptacyjny, to normalne że będzie wisiał na piersi non stop bo ona chce być jeszcze u ciebie w brzuszku a jak nie może to chociaż z drugiej strony, no i jeszcze ten czas około 3 tygodni to skok rozwojowy, wtedy może się domagać jeszcze więcej jedzenia i przytulania, ale jeżeli waga jest ok to nie dokarmiaj, szkoda by było, bo trudno potem przestać
na zastoje, grudki w piersi itp polecam ręczne odciąganie pokarmu, np pod prysznicem albo we wannie, albo tak po wcześniejszym ograniu i masażu piersi, wtedy możesz zebrać pokarm do butelki i zachować, zobacz sobie filmik jak to się robi, jest skuteczniejsze niż laktator, ja po latatorze zawsze ręcznie jeszcze ściągnę pokarm, tylko z drugiej strony piersi to "miseczka bez dna" zawsze pojawi się kolejna kropla więc bez przesady

dawno w ogóle nie odzywałam się tutaj a to właśnie dlatego że sama wpadłam w pułapkę karmienia piersią i zaczęłam dokarmiać, niestety z powodu słabego przyrostu wagi, ale najgorsze to że gdy waga już była dobra i już jest od dłuższego czasu to nie mogę przestać, po prostu ciągle mi się wydaje że mam za mało pokarmu... ale już sama nie wiem ile w tym mojego urojenia a ile prawdy... od wczoraj już używam sns bo Łucja zaczęła powoli odrzucać pierś na rzecz butelki co mnie jeszcze bardziej dobiło
 
ale tu cisza....dziewczyny gdzie jesteście?????????:):):):):):):)sniegi was zasypaly???????:):):):-D:-D

FRUZIA GRATULUJE!!!!!!!!!!!!! jak maleństwo się chowa????
 
Hej :)
Byliśmy wczoraj na pierwszym szczepieniu - doustnie na rotawirusy. Kubuś już skończył w sobotę 6 tygodni i akurat zaczął się ślicznie uśmiechać :)
Niezły z niego głodomorek, je na okrągło. Ostatnio mieliśmy 4 noce pod rząd, gdy nic nie spał, i tylko jadł, z przerwami na odbijanie i przewijanie. A jak tylko przysnął, to po odłożeniu go od razu się budził. Odsypialiśmy w dzień, a ja się czułam w nocy jak zombi :(
W poniedziałek był na kontroli u lekarki, wszystko jest w porządku. Lekarka doradziła mi żebym zmieniała piersi w jednym cyklu karmienia, wtedy będzie dostawał treściwsze jedzenie i może będzie mu łatwiej zasnąć. Zastosowałam się do rady (wczoraj to samo mi doradziła pielęgniarka środowiskowa), i dwie ostatnie noce zasypiał już po 2, z pobudką po 4 i potem już rano ok 6 lub po 7. Jeśli by nadal nie chciał spać, to będę się zastanawiać nad dokarmianiem go MM na noc. Niezbyt mi się to uśmiecha z jednej strony, bo nie chcę go butelkować i nie chcę stracić laktacji. Ale z drugiej strony chciałabym też spać w nocy... Dziś mąż kupił mleko, także zobaczymy.
Pogodę ostatnio mamy tu piękną, dziś na spacerze było śliczne słońce, mroźne powietrze (temperatura w okolicach zera) no i zimny wiatr od czasu do czasu.
Pozdrawiam was i piszcie co u was - bo tak zaglądałam tu ostatnio i prawie nic się nie dzieje w tym naszym wątku :)
 
Fruzia no to ładnego masz głodomorka :-)

U mnie jutro kończy się 30 tydzień. Jeszcze 8 i ciąża będzie donoszona. Już się nie mogę doczekać. Po doświadczeniach w pierwszej ciąży jakoś tą nie umiem się cieszyć.
Powoli zaczęliśmy zakupy. Ceny tutaj mnie przerażają. Szkoda ze jestem uziemiona bo mam zakaz lotów. W przeciwnym razie ze 2 wycieczki do Polski i miałabym wszystko przynajmniej o połowę taniej.
Dużo rzeczy nie kupowaliśmy bo takie maluszki szybko rosną więc czasami nawet nie zdąży się niektórych ubranek przetestować.
Nie mamy jeszcze łóżeczka i fotelika a z mniejszych rzeczy to kosmetyków, pieluch i takich pierdółek ale jest jeszcze czas więc powoli.

Nas dziś zasypało a mój M w niedzielę jedzie na tydzień w delegację. Mam nadzieję, że śnieg przystopuje bo inaczej to będą mnie tu wozy strażackie odkopywać chyba. Przecież z takim brzuchem nie dam rady odśnieżać, tym bardziej że mam prowadzić oszczędny tryb życia.
No zobaczymy :eek:
 
Fruzia no masz tego ssaczka małego:) może on tez tak się budzi bo chce być blisko ciebie:):):) i jak po szczepieniu??:):) Moja to plakala jak się skonczylo bo to słodziutkie było i chciała więcej:):):):)


Margomari wiesz ja tez nie mogłam latac do pl...ale wyprawke kupiłam calutka w pl:):) wszystko miałam z Allegro :):)nawet łóżeczko:):):):)

no już wysoko jesteś:) teraz to już z gorki:):) 8 tyg zleci:) najważniejsze ze maluch rosnie:):):) a mialas jedno usg czy więcej? no i czy wiesz już jak się ulozyl maluszek:) czy już glowka do dolu:):)



Moja Mała poki co "walczy" o swoje karmienia bo odstawiłam ja w zeszłym tyg od cyca.....no i nie powiem...ale bez protestów się nie obylo...w sumie dalej walczy:):):) dzisiaj 2 h przed snem plakala bo butli nie chciała tylko cyca szukala....:sorry:
 
reklama
Anastazi miałam kilka usg i jeszcze 2 do końca ciąży. Wykupiliśmy prywatny pakiet ze względu na powikłania w pierwszej ciąży. Z jednym usg to chyba bym ześwirowała a mój M razem ze mną (on się bardziej przejmuje niż ja). Raz w miesiącu mam wizyte u gina i wizytę u położnej. Byłam tez u fastlege ale powiedział że jestem tak obstawiona badaniami że jak nie chcę to nie musze już do niego przychodzić. Więc chodzę tylko po recepty na tabletki na tarczycę.

Co do zakupów to mamy już prawie wszystko. Teściowie chcą nam dać kasę na resztę. To będzie pierwsza dziewczynka w rodzinie, teściowa nie może się doczekać więc skacze koło mnie jak koło jajka :) M też powiedział że robiąc zakupy mam nie zwracać uwagi na ceny bo to nasze dziecko i on nie będzie na niczym oszczędzać tym bardziej że nie wiemy czy to nie będzie ostatnie. No ale to norweska mentalność. Moja polska jak się włączy to zaraz wszystko przeliczam hehe

Życzę wytrwałości z odstawianiem córeczki. Anastazi a Ty rejestrowałaś małą przez Ambasadę czy bezpośrednio w Polsce? Leciałaś już z córeczką samolotem? Ja poczekam aż moja dostanie norweski paszport i wtedy złożę o polski. Zresztą musze upewnić się jeszcze w ambasadzie jak to zrobić.

edit:
Malutka leży w poprzek i na razie nie chce się jeszcze odwrócił. Lekarz mówi że jest czas i mam się nie martwić.
 
Ostatnia edycja:
Do góry