reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy z Limerick

gastone, koło Castletroy College jest duża łąka, tam się czasem pasą krowy, chyba pojde i wydiję bo mnie aż ssie na te pierogi. A polskich sklepów jeszcze nie obcykałam, nie miałam pojęcia, ze tam jest biały ser. A dobry chociaż? bo maż ostatnio kupil w jakims polskim sklepie rybę (panga), małośmy się nie potruli, taqka była ' świeża' hehe.
 
reklama
Gastone muszę Ci powiedzieć ze masz zdrowe podejscie do życia;) no ale jak mieszkasz tu już 5 lat to masz z górki:-) ja się na razie ze wszystkim oswajam, poczekamy, zobaczymy -na razie o wszystko wolę po 2 razy zapytać, 2 razy sprawdzic. Stąd tez pewnie ta moja ostroznosc co do lekarzy.
a tak z innej beczki-kobietki jestem ciekawa, co Was w ogole tu sprowadzilo? dlaczego zdecydowalyscie się na wyjazd do Irl. ? przyznam, że u nas zadecydowały sprawy finansowe( chociaż ten kraj zawsze lubiliśmy).
 
Ja ci nie wytlumacze na jakich ulicach sa sklepy bo po pierwsze nie prowadze samochodu zawsze wiezie mnie tam moj maz a po drugie nie znam ulic heheh.W Ennis to bym ci powiedziala.
Co do przyjazdu to my zawsze szukalismi innego miejsca do zycia niz nasz kraj.Zdazyla sie okazja ponad 6 lat temu i moj maz tu przyjechal.A ja rok pozniej z nim.I tak zostalo.Ja naleze do tej chyba niewielkiej grupy polakow, ktorym sie tu podoba.Odpowiada mi tu klimat (oczywiscie tez ndenerwuja mnie te koszmarne deszcze, ale niestety klimat wszedzie sie zmienia), kultura i ludzie. Zadko spotykam sie z taka niezyczliwoscia jak w Polsce.To smutne ze moja ojczyzna i moi rodacy tak mi zbrzydli ale nic na to nie poradze.Tak juz jest i mam do tego prawo.Narazie nasze plany to zycie tutaj.Juz sie ustatkowalismy jakos wiec narazie wybieramy zycie tutaj.
 
kaja jak to cicho, przecież ciągle gadam i gadam:-D
Ale mam smaka na pierogi ruskie!!! tylko gdzie tu ser biały w Limerick kupić hehe. A tyle krów hodują te Iryski :wściekła/y:

W centrum Limerick są polskie sklepy - Sami swoi na Thomas Street, Wisła na Denmark Street i druga koło Tesco, Polski smak w pobliżu Dworców i jeszcze jeden koło Medipolu, jakiś nowy, jeszcze tam nie byłam... Sami czasem kupujemy te sery, są nawet dobre i zawartość tłuszczu do wyboru, tylko trzeba się tu wybrać. Niestety nic nie wiem na temat sklepów poza centrum. Osobiście najczęściej robię zakupy w Wiśle, jakoś mi tak podpasowała... ;-)
 
aine moja corka chodzi do castletroy college..hehehhe......poza tym zgadzam sie z gastone...w 100 procentach....ja jestem tutaj ponad 2 lata tylko i nie kozystam z uslug polskich lekarzy,...zdecydowalismy sie zyc tutaj i musimy zaakceptowac ich prawa i obyczaje...masz racje gastone...ja mialam tutaj juz 3 poronienia i wiecie co? zdaje sie na irlandczykow....nigdy nie bylam w polskiej kliniece i nie zamierzam...fakt...system tutaj rozni sie od naszego ale nie oznacza to ze jest zly...jest poprostu troche inny....:):):)...a zmieniajac temat....mam wiesci z kliniki poronien w ktorej dzis bylam....to wiadomosci dla zainteresowanych hehehhe...tak wiec wszystkie moje wyniki sa jak najbardziej wzorowe...nie znalezli niczego....powiedzieli ze mam 75 procent szans na to ze kolejna ciaza zakonczy sie sukcesem...nie wiedza co bylo przyczyna tych poronien najprawdopodobniej byl to nieszczesliwy zbieg okolicznosci i tyle....tak wiec....niby dobre wiesci....ale nie wiadomo co bedzie jakby bylo hehehhe....kolejna ciaza jesli do niej dojdzie bedzie monitorowana co 2 tygodniowym usg az do konca ciazy....od 6 tygodnia....to chyba dobrze....tak wiec...pozdrawiam was bardzo serdecznie.....i do poklikania
 
..ja jestem tutaj ponad 2 lata tylko i nie kozystam z uslug polskich lekarzy,...zdecydowalismy sie zyc tutaj i musimy zaakceptowac ich prawa i obyczaje...


zgadzam się w 100 procentach, tylko to nie od razu tak łatwo przychodzi...



(pierwszy raz wklejam cytat, nie wiem , czy dobrze to zrobiłam:-D zaraz zobaczymy:-D )
 
a tak z innej beczki-kobietki jestem ciekawa, co Was w ogole tu sprowadzilo? dlaczego zdecydowalyscie się na wyjazd do Irl. ? przyznam, że u nas zadecydowały sprawy finansowe( chociaż ten kraj zawsze lubiliśmy).

My również wylądowaliśmy tu przez finanse... Najpierw przyjechał tu mój mąż, po 2 latach przyleciałam ja (czyli we wrześniu'07). Musiałam najpierw zakończyć edukację stąd tak długo wzlekałam. Przyznam, że to były koszmarne 2 lata rozłąki, ale wytrwaliśmy. Nie chciałam tu przylatywać (ja należę do tej części Polaków, której nie bardzo się tu podoba :-p), ale bardziej nie chciałam tracić kolejnych chwil naszego wspólnego życia, więc oto jestem! Ale mamy już bardziej wyklarowane plany - na wakacje'09 wracamy do Polski, no chyba, że życie nas jakoś zaskoczy :baffled:... Ale myśl o poworcie dodaje nam sił żeby tu przetrwać. Oboje chcemy wrócić, oboje jesteśmy mocno związani ze swoimi rodzinami i tęsknota nas okropnie przygniata, ale dajemy radę ;-)! No, to tak to wygląda u nas... Przyznam jednak, że nie żałuję, że tak się wszystko ułożyło - moje życie do tej pory było strasznie zawirowane tu w końcu mogłam się odciąć (ale dopiero od marca tak jest, bo wcześniej mieszkaliśmy z innym ludźmi i o tym zdarzeniu akurat chciałabym jak najszybciej zapomnieć :wściekła/y:). A w marcu się przeprowadziliśmy, mieszkamy sobie sami i jest bardzo dobrze :laugh2:!!!! Gdyby nie to, to na bank nie wytrzymałabym tutaj i teraz szykowałabym się do porodu w Polsce, ale to inna historia...
 
reklama
mam wiesci z kliniki poronien w ktorej dzis bylam....to wiadomosci dla zainteresowanych hehehhe...tak wiec wszystkie moje wyniki sa jak najbardziej wzorowe...nie znalezli niczego....powiedzieli ze mam 75 procent szans na to ze kolejna ciaza zakonczy sie sukcesem...nie wiedza co bylo przyczyna tych poronien najprawdopodobniej byl to nieszczesliwy zbieg okolicznosci i tyle....tak wiec....niby dobre wiesci....ale nie wiadomo co bedzie jakby bylo hehehhe....kolejna ciaza jesli do niej dojdzie bedzie monitorowana co 2 tygodniowym usg az do konca ciazy....od 6 tygodnia....to chyba dobrze....tak wiec...pozdrawiam was bardzo serdecznie.....i do poklikania

W takim razie Aga_irlandia trzymam kciuki!!! Jeśli się znów zdecydujecie to życzę Wam żeby tym razem się udało :tak:!!! Może to monitorowanie pomoże? W każdym razie życzę powodzenia i dzięki za informacje ;-)! Aine, musisz kliknąć na odp i pisać spokojnie poniżej tego co jest już napisane w okienku, to jest właśnie cytat. Jak wytrzymaliśmy - ciężko było, codzienne telefony, sms, głuchacze, wspólnie spędzane święta Bożego Narodzenia - ja tu przylatywałam), prawie miesiąc wakacji (mój jeszcze wtedy narzyczony przylatywał) i nasi wspólni zanjomi - taka mieszanka pozwoliła nam przetrwać. Poza tym, pewnie zabrzmi to patetycznie i żałośnie, ale miłość też swoje zrobiła :-p... Ale handry i doły dawały nam często znać!!! Jednak wygraliśmy! Na wakacjach'07 wzięliśmy ślub i tak sobie teraz już razem żyjemy i jest super! Nigdy więcje rozłąk!!! Długich oczywiście, bo czasem i tak muszą być - ja częściej latam do Polski niż mój mąż ;-)
 
Do góry