Anja nie przejmuj się, tym smsem, z tymi telefonami to tak niestety jest
Ja dzisiaj byłam u GP z Bartkiem, swoje wrażenia jak dam radę
opiszę potem
Wizyta u lekarza oprócz tego, że było bardzo grzecznie nic by nam nie dała gdyby nie moje "podpowiedzi"
co przydałoby się Bartkowi. W zasadzie czułam się prawie jak u lekarza pierwszego kontaktu w Polsce;-) doprosić się o jakieś skierowanie, koszmar.
Jak kiedyś pisałam, miałam ciężki poród, położne wypychały Bartka i przez to uszkodziły mu prawą rączkę. Porażenie splotu barkowego, koszmar, Bartek nie podnosił rączki przez ponad 2 miesiące, od 2 tygodnia życia jeździliśmy po lekarzach i zaczęła się rehabilitacja, większość oczywiście płatna, bo dostać skierowanie do państwowego lekarza albo na rehabilitację graniczyło z cudem.
Teraz jest coraz lepiej, Bartek posługuje się prawą rączką, jednak to lewa jest mimo wszystko dominująca i trochę większa. Mogę juz o tym wszystkim pisać bez "paczliwych" emocji bo nie o to mi teraz chodzi.
Pytam się lekarza co mam robić, czy może dostane skierowanie do neurologa, co z rehabilitacją. A on mi na to, że jemu wydaje się wszystko ok z ręką i poczekajmy
Fakt, z rączką jest coraz lepiej i jak ktoś nie wie co jest Bartkowi to pewnie nawet nie zauważy i to jest extra, ale nie można zostawic jej (tej rączki) bez nadzoru. Wtedy cos mnie olśniło i od razu pytam to jak długo mam czekać zanim dostanę to skierowanie
to zbiło z tropu pana doktora bo stwierdził, że nie wie i może lepiej wypisze skierowanie do neurologa
Nie chodzi mi o to, żeby jeździć po lekarzach, ale boje się jednego, że jak bym zostawiła to wszystko samemu sobie a potem by się okazało, że jednak trzeba było kontynuować rehabilitację to nie wiem co bym zrobiła. Koniec końców, mamy jechać do szpitala do neurologa dziecięcego i zobaczymy co dalej.
Miłego dnia.
Moje chłopaki jeszcze śpią
śpiochy jedne