reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy z Irlandii!!

Asieńko-uroki pierwszych tygodni;)))Miłego kawkowania:)
Dzień dobry poza tym;)
u nas nocka koszmar-daniel podłapał wirucha i haftował pół nocy...Od rańca piorę,własnie się skończyło,a mam jescze dwa wsady-grrr...Dziś młody w domku (jaka rozpacz z jego strony-bo do przedszkola chce)i fajnie mi się dzień zapowiada-w 4rech ścianach:-(
 
reklama
Dzien dobry!
Czy u Was tez byla wczoraj burza? Bo ja pare grzmotow slyszalam.

Oh, Lubiczanko, ten wirus to chyba jest wszedzie: w pracy kierownik magazynu mial to samo niedawno, a w tym tygodniu moj maz... wiruch nie omija ani dzieci, ani doroslych.....

A wczoraj mamcia sie na mnie obrazila, po tym jak jej powiedzialam, ze w Irlandii nie idzie sie na zwolnienie z powodu ciazy..... :/
 
Wichurko-i długo trzymało Twojego męża?Mój danielek po kaszce dziś znowu zhafcił,ale zjadł śniadanko przedszkolne i póki co cisza....Ale obserwuję...a co twoja Mama mysli,że ciąża to choroba???:sorry:
 
Na szczescie tylko jeden dzien, ale nie chcial nic jesc.... zadzwonilam do pracy ze sie troche spoznie, bo nie chcialam go zostawic samego z miska, poilam go gorzka, slaba herbata, ale nawet kawalka suchego chleba nie mogl przelknac. Potem caly dzien spal i dopiero okolo 18.00 zjadl cos lekkiego i juz bylo dobrze :)

Mama troche przewrazliiowna...sama poronila raz, a raz urodzila coreczke, ktora nastepnego dnia zmarla. Podobne problemy miala moja ciotka, tzn jej siostra; I po prostu Mama sie boi, ze niby jakas klatwa nad rodzina..... ale nie potrafi mi powiedziec co sie stalo, ze poronila, ani w ktorym tygodniu... a bez tego to jak ja mam sama zapobiec podobnej sytuacji? Nic mi to nie da, ze mi powe - idz na zwolnienie... Musze do niej zadzownic i zmusisc ja do rozmowy...... wiem, ze jest jej ciezko o tym mowic, w koncu nigdy o tym ani ze mna, ani z moja siostra nie rozmawiala, ale czas chyba przerwac mileczenie.
 
Wichurka-no Młody póki co jest ok-nie zwrócił sniadanka...ale ciagle mam na niego oko;)Pogadaj z Mama koniecznie...niech wie,ze nie jesteście tylko do brania pomocy,ale sami ją oferujecie:tak:
Gliwa-gratki Ciociu!!!a jak dziś Igorek?
 
Gratulacje dla siostry Gliwa :)

O, Lubiacznko, to dobry znak :)

A synek mojej chrzestnej wyladowal w szpitalu wczoraj.... zabrala go karetka ze szkoly, ale nawet nie wiadomo co mu jest. Badania niby okej, juz jest w domu i maja go obesrwowac..... byl slaby, nogi mu dretwialy, mroczki przed oczami....
 
Ostatnia edycja:
Lubiczanka co gotujesz? ja rybe z ziemniakami, Alicji słodkiego ziemniaka kupiłam i kręcę już jakąś zupinkę dla niej.
Synciowi podawaj choć tosty z masłem, byle tylko coś na żołądku było, no i picie - ale to na pewno wiesz. Zdrówka dla niego!

Wichurka, ja rozumiem że mama wrażliwa w tym temacie..sama nie wiem jak w przyszłości zareaguje na potencjalne ciąże moich dzieci. Jak widzisz po linku na dole też zmarł nam synek:-:)-(... i potem też 'po rodzinie' szukałam informacji bo wiedziałam że ze strony babci umierały kiedyś dzieci (fakt że było to 20,30 lat temu ale wtedy myślałam że może jakieś wadliwe geny przedostały się z pokolenia na pokolenie....). Co do rozmowy z mamą, to przemyśl sobie czy rozmowa telefoniczna to jest to, czy w takiej rozmowie mam się szybciej otworzy, czy może ona wolałaby rozmowe w cztery oczy, a może wolałaby napisać o tym.. Bądź cierpliwa w rozmowie.

Asienko, bidulko, mam nadzieje że mdłości Ci przejda niebawem.

Gliwa, gratuluje ciociu:tak:
 
reklama
Barmanko niestety mama w Polsce, ja tutaj, nie dam rady inaczej jak przez telefon, ewentualnie na gmaliu z kamerka..... Wiem od siostry, ze mama nie cieszy sie jeszcze tak w pelni, ze jestem w ciazy, ze bardzo bardzo sie boi, ze dopoki nie urodze to ona jakby 'nie uwierzy'. Powiedziala, ze sama bardzo cierpiala jak stracila dzieci i nawet nie chce mowic o tym bolu...... Dlatego jak zobaczylam twoja sygnaturke, to tez o nic nie pytam.
 
Do góry