Dzieki laski :-) Wolalabym sie kierowac w strone midwife, ale nauka trwa ponad 4 lata...nie ukrywam, ze brak mi zapalu ku temu. Czlowiekowi z wiekiem odechciewa sie wracac do szkoly i to na tak dlugo. Ale ta praca to moje marzenie. Papiery i tak zloze w grudniu na nastepny rok i zobaczymy czy sie wogole dostane. GDYBY mi sie udalo, to bede miala odpowiedz na swoje pytanie, bo raczej wtedy nie zrezygnuje z tego :-) Ambulans to wyzwanie, trudny zawod, ale tez ciagnie mnie ku temu. Widzi sie straszne rzeczy, adrenalina wtedy wznosi Cie na wyzyny, ale w koncowce dnia wszystko Cie uderza, co widziales, co przezyles. To jest wlasnie ten moment, ktorego sie boje. Wiem, ze dalabym sobie rade i wiem, ze bylabym w tym dobra w przyszlosci, ale siedzac potem w domu, bede to bardzo przezywac. Ogolnie to jestem jakis psycho, bo uwielbiam ogladac programy z wypadkami, taka rzez heh straszne, ale nie przeraza mnie to. I w 2 lata moglabym osiagnac odpowiedni poziom, zeby pracowac w ambulansie. Wiec nauka krotsza, ale czy wlasnie tego chce. Mam duzy dylemat i ciezko mi sie zdecydowac. Pierwszy krok zrobilam i dla mnie to byl najtrudniejszy krok. Ciesze sie, ze kiedy konczylam szkole te iles lat temu, to nikogo nie sluchalam, zeby isc na studia, do ktorych nie czulam zapalu. Nie wiedzialam czego chce. Chcialam czuc powolanie ku czemus i wtedy tego nie mialam. Wyszlam za maz, zalozylam rodzine, bardzo mi na tym zalezalo, zeby za mlodu to zrobic i nie zaluje. W miedzyczasie zrozumialam co chce robic i ciesze sie teraz, ze czekalam z tym. Bo kiedys bede miala prace, ktora kocham i bede w tym dobra i o to wlasnie chodzi, zeby sie spelniac. ALe ok...dosc moich wypocin o tym. Jak sie zdecyduje to dam znac!
LASKI Z GALWAY-IDE DZIS DO KINA NA HANGOVER 2 WIECZOREM, MOZE KTOS TEZ MA OCHOTE.