Hej Hej
Opowiem Wam cos...
Wczoraj wieczorem zabralam sie w koncu za sterte prasowania.Marek zasiadl obok i sobie pykal w gierki na laptopie.
Ogladalismy tez film na cyfrze.
Gdzies po 23 zobaczylismy na dworze straz pozarna,karetke i policje.
Myslelismy,ze cos sie pali,wyszlismy na zewnatrz.
Wtedy zauwazylismy ze u sasiadow,dwa mieszkania dalej kreci sie sporo policji.
Podszedl do nas jeden z nich i zapytal czy nie widzielismy czegos podejrzenego,jakies odglosy itp.
Oczywiscie,ze nie.
I wtedy powiedzial,ze bylo morderstwo
Zastrzelono sasiada a sprawca uciekl
Przesluchal nas,wzial nasze dane,date urodzenia.Beda sprawdzac czy bylismy notowani (ha ha Marek ma 3 mandaty-na szczescie zaplacone).
Cala noc prowadzili sledztwo,daje siedza pod oknami
A ja nie moge w to uwierzyc
3 metry od mojego domu zabito z zimna krwia czlowieka.
A dzis w radiu mowili,ze zastrzelony zostal 29 letni mezczyzna a drugi zostal postrzelony w szyje ale zyje.I to sie dzialo wtedy kiedy dzieci tego faceta spaly na gorze.
Nie znam tych sasiadow.Nawet niewiem czy dobrze kojarze ich twarze.Nic nie mowili o zone lub dziewczynie tego faceta..
Mam kilk zdjatek,ale slabo sie wgrywaja.
Marek jeszcze wczoraj sie pytal czy bedzie mogl ruszyc auto,bo do pracy trzeba.Zabronili mu,ale dzis spisali tylko numeryi jego dane i go puscili.
Wszystko jest obwiazane tasma policyjna,mowie Wam straszny widok :-(
No i ten strach...bo zabojca na wolnosci a niewiadomo jaki mial motyw zabojstwa...
Zamknelam sie na klucz,choc teraz jestem najbezpieczniejsza na swiecie...w koncu mam przed oknami tuzin Gardy
Ufff ale sie opisalam