marianeczka, mnie dopada coraz wieksza tesknota za domem. nie potrafie sie w polsce odnalezc juz od dawna, zle sie tu czuje. nic na to nie poradze i chyba nawet nie chce. ale jak tu nie tesknic...
prosze, to zdjecie robione kawalek od naszego domku
tylko na polakow uwazajcie. moi znajomi sa wlascicielami szkoly jezykowej dla polakow wlasnie i wczoraj okazalo sie, ze jakis gnojek, ich uczen, ukradl im ze szkoly pieniadze!! az szkoda slow, co za swinia.
a jakie polaczenie do kilkenny ma twoj maz w ogole? pameitam,ze wspominalas o tym, ze moze nocowac na lotnisku,ale jak to dokladnie wyglada?
a co do taksowkarzy.. ja nie zapomne, jak przylecialam kiedys poznym wieczorem z londynu. autobusy poodjezdzaly, coz bylo robic, taksowka. no i w efekcie cala droge do domu tlumaczylam facetowi, jak ma jechac ;D poczatkowo jeszcze wiedzial, ale jak wjechalismy w dublin nic! a gdzie nasza okolica, gdzie dokladny adres... to bylo jeszcze na starym domu, wiec rzeczywiscie trzeba bylo troche pokluczyc, ale bez przesady! gdybym sama nie jezdzila samochodem po miescie na pewno nie potrafilabym mu wskazac drogi, tym bardziej ciemna noca
ale za to tez lubie irlandie, tu nigdy czlowiek nie moze byc pewien rzeczy teoretycznie oczywistych ;D