wróciłyśmy od lekarza - wirusowa infekcja niby...
stos lekarstw i siedzenie z mała w domu do końca tygodnia
nos fridować z umiarem, tylko tą największą wodnistą wydzielinę
no i pytałam o ten kontrowersyjny u nas ostatnio temat szczepień - chodziło o ten nasz przypadek z jajkiem ;-)
no więc pediatra powiedział, że on już z własnego doświadczenia sam opóźnia to szczepienie, bo nie ma z nim pośpiechu i lepiej jak zrobi się je lekko później...dlatego zaleca przychodzić dopiero między 14 a 15 miesiącem życia
do tego uważa że alergia na białko nie powinna być dużym przeciwskazaniem ponieważ ilość białka w szczepionce to jedna setna tego co naprawdę dziecko uczula...i że nigdy nie spotkał się z jakimś silnym odczynem w całej swojej praktyce...powiedziałam mu, że córcia dostaje już w zupce małe ilości białka i nic się nie dzieje...powiedział, że naprawdę nie mam co się przejmować, spokojne możemy szczepić i nic nie powinno się dziać, ale możemy sobie poczekać jeszcze miesiąc/dwa bo tu nie ma żadnego pośpiechu